MieMie, dzieciom wiele rzeczy się nie podoba. Przy zmienianiu pieluchy Lila zawsze leży spokojnie i radośnie? Pewnie nie. A zmieniasz jej. Nosek też jej pewnie od czasu do czasu czyścisz, a pewnie za tym też nie przepada. Nie można "nie dotykać" dziecka - jak ja to nazywam. Zanim zastosujesz metody Asi, które brzmią może drastycznie, ale są niezbędną ewentualnością, jeśli się nie da inaczej, spróbuj najpierw delikatnie. U nas na przykład w trakcie inhalacji idealnie sprawdziła się pozycja siedząca na rękach
. Tak wiesz... bierzesz dziecko pod pupę plecami do siebie żeby sobie siadło na Twoim przedramieniu, zakładasz maseczkę i delikatnie się bujasz na boki, stoisz, a choćby przed oknem czy telewizorem czy co tam Lilę interesuje
. A zanim założysz maseczkę to dajesz dziecku ją parę chwil podotykać, poznać, najpierw z wyłączonym nebulizatorem, potem z załączonym. Ja wychodzę z założenia, że dziecko ma prawo bać się nieznanych mu rzeczy. Ja też bym sobie nie życzyła robienia ze mną nieznanych i przerażających mnie rzeczy. Jak do razu ruszysz z grubej rury, na siłę, to dziecko pewnie na sam widok maseczki będzie już wyczuwało strach. Ja przed każdą inhalacją Tymkowi dawałam maseczkę do przywitania się i przygotowania
. A szczerze mówiąc aż się dziwię, że tak długo wytrzymaliście bez nebulizatora
))). W aptece może i kupisz, ale wybór będzie marny. Prędzej w sklepach medycznych. Albo sprawdź na Allegro w swoim mieście.