No to jak o szczepionkach to sobie popiszę, kto neizainteresowany niech nie czyta i ominie, bo będą elaboraty
Anbas: co do 6w1 szczepień - jeśli cię to interesuje - a jak nie to pomiń
szczepionki skojarzone nadmiernie obciążają układ odpornościowy (normalnie nie zdarza się przecież, żeby chorować na więcej niż jedna chorobę jednocześnie! Wprowadzając toksyny do krwiobiegu omija się również pierwsza sferę ochronna jaka jest skora i nos i wymusza się sztuczna produkcje przeciwciał) Na walkę z choroba układ odpornościowy wykorzystuje wówczas od 30-60% swojej mocy podczas gdy w przypadku gdy zachoruje się na jakaś chorobę naturalnie (jedną chorobę) - jest to jakieś 7% - wiec kilka razy mniej! Takie przeciążenie układu odpornościowego może (zaznaczam, ze oczywiście nie musi) mieć powikłania w przyszłości (Wśród szczepionych dzieci 30% ma alergie, 23% astmę, 20% zapalenie mózgu, 1 na 15 ma ADHD, 1 na 67 autyzm) Poza tym zwiększa się ryzyko zachorowania na raka i AIDS.
I jak to w życiu bywa - każdy ma swoją głowę od myślenia i oceniania pewnych faktów. My sobie możemy podyskutować, a i tak każda z nas podejmuje decyzje osobiście i nie powinny one podlegać ocenie innych, ze ktoś coś źle robi - każdy robi najlepiej jak uważa za słuszne
pisze tylko o tym co przeczytałam i co wiem, a że z całą pewnością jestem tu w mniejszości, więc mnie nie zlinczujcie za to
Hope: oj dużo za tym przemówiło, a przede wszystkim czytałam, czytałam i czytałam - jeśli chcesz to polecam: szczepienia.org.pl - kopalnia wiedzy o szczepionkach, składzie, powikłaniach, wygranych procesach rodziców dzieci chorych po szczepieniach - jest co czytać. Na szczęście mam takiego męża, który argumenty racjonalne przyjmuje i popiera mnie w takich decyzjach w 100%. Nigdy nie robiłabym niczego wbrew woli mojego męża. Czy się nie boję? W takiej samej mierze, jak ci co szczepią i boją się powikłań - ni mniej ni bardziej
medycyna poszła w przód - każda choroba jest wyleczalna, szpital to tylko skrajne wypadki (stąd mój pediatra kazał mi zaszczepić jedynie na żółtaczkę, bo mamy "czyste" szpitale i żeby w razie czego nie przytachała). Ja akurat wyznaję zasadę, że lepiej żeby moja córa przeszła choroby wieku dziecięcego, bo to da jej spokój później w wieku dorosłym - a już wszystko bym dała za przejście różyczki (choć może dopiero jak urodzę heheh). Ja przechodziłam ospę na 3 miesiące przed ślubem w wieku dorosłym - to była masakra co ja przeżyłam i tylko i dlatego, ze nie przeszłam tego w dzieciństwie, gdzie kończy się na 10-20 krostkach, a nie 250, 40 stopniach gorączki i 3 tygodniach krost wszędzie - nawet w buzi...Poza tym samo szczepienie nie jest złe, o ile występuje rozsądny okres pomiędzy kolejnymi, tak, by organizm wydalił te świństwa i najlepiej po skończonym 2 r. ż. bo tylko przez pierwsze dla lata życia w mózgu dziecka wytwarzają się połączenia neuronowe na całe życie. Chemia szczepionkowa te połączenia niszczy. Po 2r.ż. już nie niszczy - jedynie obciąża układ odpornościowy i nerwowy, ale zdrowy organizm spokojnie sobie z tym poradzi.
czy uważam, ze moje dziecko jest odporniejsze, bo nie szczepie? nie
Uważam, ze to tylko jeden z kilku czynników. Pozostałe to - 2 lata karmienia piersią, w tym pół roku jedynie piersią. Zdrowe żywienie i urozmaicone (nie mówię, ze czasem nie zgrzeszymy frytkami czy ciasteczkiem, ale u nas w domu słodycze tylko i wyłącznie w weekendy, za to codziennie może jeść do woli owoców) + budowanie odporności wspomagaczami czyli pije aloes, zimą pije tran i jada witaminki tzw. kidsy z Forever Living Products (ale takich firm co robią 100% naturalne witaminy jest dużo więcej)
tanio może nie jest, ale efekty mnie zadowalają, bo wydaję mniej na lekarza.
Ciekawostki:
Wśród nieszczepionych Amiszów nie ma żadnych dzieci z autyzmem, do tego mają oni przeciwciała na tężec i błonnice - stąd refleksja, że zdrowy organizm sam je wytwarza, zapobiegając chorobom. Przechorowanie choroby naturalnie daje trwałą odporność do końca życia, a sztuczna odporność jest bardzo wątpliwa tzn. nie możemy mieć gwarancji, ze nie zachorujemy. Nie ma żadnych długoterminowych badan stwierdzających bezpieczeństwo szczepionek, jak również badan stwierdzających ich skuteczność. Szcepionki natomiast zawierają w swoim składzie: surowice różnych gatunków zwierząt bądź ludzką, białka drożdży, jajek kurzych, antybiotyki, czasem rtęć, aluminium, fenyletanol, formaldehyd - dwa ostatnie są neurotoksyczne. Z ciekawostek cd.
Kilka lat temu stowarzyszenie rodziców w Ameryce wyznaczyło 75 tys dolarów nagrody dla lekarza, który wypije koktaj, składający się ze szczepionkowych konserwantów w przeliczeniu na masę ciała dorosłego człowieka:
thimerosal, glikol etylenowy, aluminium, fenol, benthonium, formaldehyd. Nagrodę podniesiono do 90 tys, chętny NIGDY się nie znalazł. W Polsce teoretycznie Thimerosal został wycofany, w praktyce eksperci i naukowcy twierdzą, że badania wykazują jego obecność w niemal każdej szczepionce, jedynie w mniejszej dawce.
Wykazano w Australii, ze 85% przypadków śmierci łóżeczkowej SIDS występuje w ciągu kilku godzin do dwóch dni po szczepieniu DTP. W Japonii po przesunięciu wieku szczepień powyżej 2 lat nastąpił spadek częstości występowania autyzmu. No i tak był mogła jeszcze ze dwie strony pisać....