reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Wirtualne spotkanie z położną i doradczynią laktacyjną. Zadaj pytanie

aniaslu

red. nacz. babyboom.pl, psycholog, admin
Członek załogi
Dołączył(a)
14 Czerwiec 2004
Postów
3 747
Miasto
Warszawa
Jesteś w ciąży, a może właśnie urodziłaś? Przygotowujemy live z położną i certyfikowaną doradczynią laktacyjną. Jeśli masz pytania, zostaw je pod tym wpisem. Zbierzemy je i uzyskasz odpowiedzi
1f642.png


Mamy czas fizycznej izolacji, ale jednocześnie społecznej bliskości. Razem damy radę
1f642.png
 
reklama
Mam pytanie do doradczyni laktacyjnej: czy to prawda, że laktacja stabilizuje się do 3 miesięcy? I czy ból podczas jak i pomiędzy karmieniami może być spowodowany działaniem hormonów w ciągu tych 3 miesięcy?
Karmię piersią 6tygodni i nadal doświadczam ogromnego bólu, szczególnie w lewej piersi, gdzie dwukrotnie miałam już zastój i zapalenie leczone antybiotykami. Wyplyw w tej piersi jest dużo wolniejszy, synek je więc bardziej intensywnie i rani mi przrz to brodawkę. Doradca laktacyjny tutaj polecił mi pozycję pollezaca, boli mniej jednak u nas się nie sprawdza ponieważ synek denerwuje, szarpie, w rezultacie bardzo się zmęczy, a piersi całkiem nie opróżni. Byliśmy też u laryngologa podciąć węzidełko. Dodam, że mały pięknie przybiera na wadze, oraz że ja doświadczam bólu też pomiędzy karmieniami, ponieważ mam syndrom Raynauds'a. Nie wiem już gdzie się zwrócić o pomoc, odciagalabym mleko, ale laktatorem niewiele mi się udaje. Pragnę karmić piersią, ale jestem zmęczona ciągłym bólem i życiem na tabletkach przeciwbólowych... Dodam, że zauwaźyłam, że najwiekszy bol pojawia sie nad ranem. Stąd pytanie, czy jest nadzieja, że bol jest spotęgowany działaniem hormonów i po 3 mscach ból przynajmniej się zmniejszy (wiadomo, że bol wynikający z uszkodzeń brodawki to osobna sprawa), czy jednak powinnam już teraz się poddać..?
 
Ja mam natomiast problem na poczatku karmienia..Maly urodził sie w 35 tc ..poczym mial zapalenie pluc...nie potrafil złapać piersi podczas calego pobytu w szpitalu(jadl moje mleczko przez butelkę)..od momentu jak przybral w domku na wadze ssie..Jednak początek karmienia gdy zlapie piersc..ok 2-3min.bol jest straszny.....az mnie pot oblewa..po tym czasie przechodzi i moge normalnie karmic.....probowalam juz roznych pozycji.Oraz roznego przystawiania..brodawki mam w ladnym stanie...smaruje je tez często maścia......Nie mam juz sily a chce bardzo karmic..maly dobrze przybiera i pokarmu jest sporo
 
Najwięcej pytań jest w praktyce, ale skorzystam, może doradca coś napiszę w związku z moimi problemami z karmieniem przy 1 dziecku, teraz jestem w 18 tc 2 ciąży i zastanawiam się czy kp też skończy się kleska. Najpierw nie miałam mleka, położne w szpitalu popatrzyły na sutki "za grube, z tego dziecko nie będzie umiało jeść" i tyle. Szukałam informacji w necie i znalazłam muszle i nakładki silikonowe, córkę przystawiałam, laktator jeszcze w szpitalu chodził, mleko się pojawiło, chociaż niedużo i wszyscy od położnej po pediatrę kazali dokarmiac mm. Walczyłam różnymi nakładkami, mała tylko przez nie chciała jeść, czułam wypływ mleka ale mała nie przełykała, więc niewiele wyciągała (albo tego mleka było wciąż za mało), po miesiącu byłam dumna, bo przeszliśmy na samo kp, ale położna przyszła, dziecko senne, waga spadła, więc szybki powrót na mm, wreszcie poszłam do doradcy, który razem z pediatra zdecydowali o podcięciu wędzidełka. Od razu przystawilam córkę ale ona chyba skojarzyła ból z karmieniem i od tego momentu praktycznie odstawiła się od piersi, wyła, wiła się i nie chciała w ogóle dotykać piersi. Myślałam że będzie lepiej, a ona całkiem się odstawiła! Przeszłam praktycznie na laktator i dokarmialam ja moim mlekiem, którego było coraz mniej, przez to że dziecko nie stymulowało piersi. Co jakiś czas próbowałam ja przystawiać ale zawsze kończyło się tak samo. Sutki były w opłakanym stanie, a ja wykończona, więc po 3 m.z. przeszliśmy całkiem na mm. Potem się okazało że córka ma też niewielkie problemy z napięciem mięśniowym i asymetria. Do 3 m.z. miała też kolki. Rozpisalam się ale chciałabym uniknąć tego wszystkiego przy 2 dziecku, czy mogę coś więcej zrobic by kp się udało? Myslalam o umówieniu się z certyfikowanym doradca już w szpitalu (bo nie wierzę że ktoś tam zechce mi pomóc), zaraz po porodzie, o jak najszybszym podcięciu wędzidełka (jeśli będzie taka potrzeba),tylko czy tego mleka będzie tyle co trzeba? Wtedy piłam też suplementy że słodem na laktację, dużo wody, ale nie wiem czy są jakieś inne metody? Laktator i butelki miałam z medeli. Ciagle wszyscy powtarzaja, ze każda kobieta jest w stanie wykarmić swoje dziecko jeśli tylko chce, jeśli starczy jej determinacji, ale czy rzeczywiście tak jest? Czy problemy z napięciem, asymetria mogą wpływać na umiejętnośc ssania dziecka? Zależy mi na kp, ale mam też roczną córkę i jej też muszę poświęcić czas, nie dam rady życ znów przestawiając wszystko pod kp i laktator.
 
Ja mam proste pytanie od zawsze miałam minimalne piersi, jestem w 14 tygodniu ciąży, czy karmienie może być przez to utrudnione? bądź czy po prostu wielkość piersi ma wpływ na ilość mleka?
 
Ja po porodzie mam problem z karmieniem z jednej piersi. Jedna piersią dziecko się najada a druga nie, po tej drugiej zawsze muszę ja dokarmic mm. Próbowałam już ściągac po każdym karmieniu, malowałam piersi, przy każdym karmieniu najpierw przy stawiałam dziecko do tej "gorszej piersi." Nie wiem czy jest jeszcze jakiś sposób żeby podkręcić laktacje w tej piersi? Czy po prostu taki jest jej urok,, jest trochę mniejsza wielkością od drugiej.
 
reklama
reklama
Do góry