reklama
Misiówka
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 23 Czerwiec 2008
- Postów
- 1 299
ewelw - Skakanie na piłce w pierwszej fazie porodu ma pomóc w zejściu główki do kanału rodnego i dobrym osadzeniu się jej. Twoim zadaniem jest usiąść na niej okrakiem i trzymając się za drabinki podskakiwanie lekkie i siadanie na niej.
Imersja (nie impresje, hehehe) wodna - to wchodzenie do wanny wypełnionej wodą w temp 37-38 st C na 30 min, potem 30 min na zewnątrz, wtedy nalewana jest czysta woda i wchodzisz znowu na 30 min. U mnie było tak, że przyjęli mnie z rozwarciem 2 cm, weszłąm na salę, nalali mi wody i jak wchodziłam do wanny to miałam nadal 2 cm, po wyjściu już 5 cm, znowu 30 min na "lądzie" nadal 5 cm rozwarcia, imersja wodna - po wyjściu 9 cm rozwarcia. Zmiana wody i w imersji wodnej miałam już skurcze parte - wyszłam na fotel i 15 min partych wystarczyło, żebym urodziłą Misialę. Moja siostra teraz rodziła drugi raz - pierwszy poród bez imersji trwał ponad 12 godzin, był wywoływany i trzy tygodnie po terminie. Teraz ją namówiłam na imersję i dzwoniłą do mnie zaraz po zryczana i dziękowała, że jej to poradziłam - rodziła 6 godzin od wejścia na salę i praktycznie z wody nie wyłaziła - urodziła do wody, bez nacinania i szczęśliwa, poród nie był wywoływany, bez znieczulenia, sama przecinała pępowinę, a po porodzie jeszcze 30 min w wodzie odpoczywała. Mówi, że tak może rodzić co miesiąc!
Co do pozycji, to mi mówili, jakie mam możliwości i to ja decydowałam co mi pomaga a co nie, np. po wejściu położna mówi zapraszam na piłkę, proszę skakać, ja po 10 min ją zawołąłąm i powiedziałam, że skakać nie będę, bo mnie bardzo boli, że wolę chodzić i chodzilam cały czas praktycznie. Jeśli o sam poród chodzi to powiedziałam, że chcę spróbować do wody, jak się nie uda to zdam się na ich wskazówki i tak się stało - trzy pierwsze parte miałam do wody, ale sama czułąm, że nie bardzo to idzie, a położnej niewygodnie, więc poszłyśmy na ten fotel i tam mi pomagały dwie położne i lekarz, jakoś się udało nam wszystkim wypchnąć małą, bo sama bym nie podołała chyba, hehehe.
Imersja (nie impresje, hehehe) wodna - to wchodzenie do wanny wypełnionej wodą w temp 37-38 st C na 30 min, potem 30 min na zewnątrz, wtedy nalewana jest czysta woda i wchodzisz znowu na 30 min. U mnie było tak, że przyjęli mnie z rozwarciem 2 cm, weszłąm na salę, nalali mi wody i jak wchodziłam do wanny to miałam nadal 2 cm, po wyjściu już 5 cm, znowu 30 min na "lądzie" nadal 5 cm rozwarcia, imersja wodna - po wyjściu 9 cm rozwarcia. Zmiana wody i w imersji wodnej miałam już skurcze parte - wyszłam na fotel i 15 min partych wystarczyło, żebym urodziłą Misialę. Moja siostra teraz rodziła drugi raz - pierwszy poród bez imersji trwał ponad 12 godzin, był wywoływany i trzy tygodnie po terminie. Teraz ją namówiłam na imersję i dzwoniłą do mnie zaraz po zryczana i dziękowała, że jej to poradziłam - rodziła 6 godzin od wejścia na salę i praktycznie z wody nie wyłaziła - urodziła do wody, bez nacinania i szczęśliwa, poród nie był wywoływany, bez znieczulenia, sama przecinała pępowinę, a po porodzie jeszcze 30 min w wodzie odpoczywała. Mówi, że tak może rodzić co miesiąc!
Co do pozycji, to mi mówili, jakie mam możliwości i to ja decydowałam co mi pomaga a co nie, np. po wejściu położna mówi zapraszam na piłkę, proszę skakać, ja po 10 min ją zawołąłąm i powiedziałam, że skakać nie będę, bo mnie bardzo boli, że wolę chodzić i chodzilam cały czas praktycznie. Jeśli o sam poród chodzi to powiedziałam, że chcę spróbować do wody, jak się nie uda to zdam się na ich wskazówki i tak się stało - trzy pierwsze parte miałam do wody, ale sama czułąm, że nie bardzo to idzie, a położnej niewygodnie, więc poszłyśmy na ten fotel i tam mi pomagały dwie położne i lekarz, jakoś się udało nam wszystkim wypchnąć małą, bo sama bym nie podołała chyba, hehehe.
No właśnie według wskazówek tych specjalistów na stronce, którą pytia podała...Ewelw nie wiem czy moge zapytac, ale jestem ciekawa jak zamierzasz masowac krocze? moze tez bym spróbowala
Jak znajdziesz troszkę wolnego czasu to sobie poczytaj... Ja też wczoraj nie miałam czasu - ale dziś na spokojnie od rana sobie poczytałam ... polecam!
http://www.rodzicpoludzku.pl/pliki/Naciecie_krocza_koniecznosc_czy_rutyna.pdf
A dokładnie chodzi o ten wątek:
Co sprzyja ochronie krocza?
1. Masaż krocza w ciąży
- Kobieta przygotowująca się do porodu masaż może rozpocząć już w połowie ciąży.
Powinien być wykonywany regularnie, zwłaszcza w ostatnich 2 miesiącach ciąży. W
przypadku infekcji pochwy nie stosować masażu, aż do wyleczenia.
- Do masażu można stosować naturalne oleje: z oliwek, awokado, kiełków pszenicy,
słodkich migdałów, które ułatwiają masowanie i uelastyczniają tkanki. Do olejku można
dodać kilka kropli wit. E. w płynie.
- Najwygodniejsze pozycje do masażu to albo klęk na jednym kolanie z drugą nogą
lekko odwiedzioną i opartą stopą o podłogę, albo pozycja stojąca z nogą opartą np. o
krzesło.
- Odrobinę olejku wylać na dłonie, ocieplić. Jednym palcem nanieść olejek na obszar
wejścia do pochwy i na wargi sromowe od wewnątrz, i wykonywać delikatne ruchy
okrężne wokół pochwy. Gdy olejek jest już wchłonięty przez śluzówkę, włożyć opuszkę
palca do pochwy i uciskać jej dolny brzeg (w kierunku odbytu) w środku i na zewnątrz,
do momentu, w którym czuć pieczenie. Nie naciskać więcej, poczekać, aż pieczenie
ustanie. W ten sposób zwiększa się odporność na ból i uczucie rozciągania w
okolicach pochwy. Masaż należy wykonywać regularnie w ten sam sposób przez kilka
dni, a następnie dołączyć do masowania drugi palec. W zależności od samopoczucia
należy dojść do masowania czterema palcami – wtedy krocze może się rozciągnąć już
do 2/3 wielkości główki noworodka.
2. Ćwiczenia Kegla
Ćwiczenia mięśni dna miednicy powinny być wykonywane przez kobietę już we
wczesnych miesiącach ciąży. Mają na celu naukę kontrolowania – a więc napinania i
rozluźniania – mięśni miednicy mniejszej. Wzmocnione i bardziej elastyczne mięśnie
ułatwiają poród, zapobiegają opuszczaniu się narządów i wysiłkowemu nietrzymaniu moczu.
Należy napiąć mięśnie krocza i odbytu, utrzymać je tak przez 10 sek., rozluźnić się i
odpocząć. Ćwiczenia warto wykonywać regularnie aż do porodu w różnych pozycjach,
kilkadziesiąt razy w ciągu dnia.
21
3. Wertykalne pozycje porodowe
Badania naukowe potwierdzają, że w porodach w pozycjach spionizowanych rzadziej
zachodzi konieczność nacięcia krocza. Dzieje się tak z kilku powodów:
- Poród przebiega sprawniej, szybciej rozwiera się szyjka macicy, lepsze jest dotlenienie
dziecka, co sprawia, że rzadziej dochodzi do konieczności szybszego ukończenia
porodu (Roberts 1983, Diaz et al. 1980).
- nacisk główki na tkanki krocza jest równomierny, pozycja leżąca jest nieadekwatna do
anatomicznej budowy kanału rodnego - sprawia, że kobieta wypycha dziecko "pod
górę", wbrew sile ciążenia (Notelovitz 1978).
- w pozycjach pionowych kość ogonowa, guziczna odchyla się nawet o 30% w stosunku
do swojego położenia w pozycji leżącej (Balaskas 1997), tym samym poszerzając
otwór dolny miednicy.
22
Pielęgnacja krocza po porodzie
Bez względu na to, czy krocze uległo urazowi, czy nie, warto przestrzegać kilku zasad:
- Jeszcze przed urodzeniem się łożyska warto poprosić kobietę o wykonanie serii
ćwiczeń Kegla. Rytmiczne skurcze mięśni są dobrym początkiem dla procesów
regeneracji i utrzymania elastyczności rozciągniętych w trakcie porodu tkanek.
- przynajmniej przez okres połogu, kobieta powinna unikać podnoszenia ciężarów
(dźwigania wypełnionej woda wanienki, wózka, zakupów). Należy także unikać
wykonywania prac domowych wymagających długiego pochylania się - jak na przykład
odkurzanie dywanów. Nieprzestrzeganie tych zaleceń może mieć poważne
konsekwencje – mięśnie miednicy mniejszej i więzadła macicy mogą nigdy nie wrócić
do stanu poprzedniej elastyczności – powodując dolegliwości przypisywane porodom z
ochroną krocza, czyli obniżenie się narządu rodnego i nietrzymanie moczu.
- Regularne ćwiczenia Kegla warto wykonywać po porodzie, aby uelastycznić
rozciągnięte w czasie ciąży tkanki.
Pielęgnacja naciętego lub pękniętego krocza:
- Wkładki higieniczne powinny być bawełniane, bowiem często zdarza się, że te z
siateczką na powierzchni są przyczyną bolesnych odparzeń i trudności w gojeniu się.
Powinno się je często zmieniać.
- Ranę należy co jakiś czas wietrzyć, a do osuszania jej po kąpieli używać suszarki do
włosów.
- Po każdym oddaniu moczu i stolca należy krocze zmyć wodą bez środków myjących.
- Jeśli krocze jest spuchnięte, można przykładać zimne okłady.
- Do podmywania i spłukiwania gojącego się krocza można używać: naparu z nagietka,
kory dębu, lub arniki, olejku lawendowego (3 krople olejku rozpuszczone w małej
ilości mleka i w 1 litrze wody), olejku herbacianego (kilka kropel na 3 litry wody),
balsamu Szostakowskiego (do kupienia w aptece), roztworu Tantum Rosa (do
kupienia w saszetkach w aptece). Gdyby rana była bolesna i nie goiła się warto
spróbować płukania jej 10% NaCl.
- Należy unikać nasiadówek, ponieważ mogą przyspieszyć rozpuszczanie się szwów.
- Ze środków homeopatycznych w tym okresie warto stosować Arnica 5 lub 9 CH (3 razy
dziennie 5 granulek).
pytia
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 13 Lipiec 2005
- Postów
- 4 681
Mnie irytuje w moim szpitalu parę rzeczy: 1) Nie można mieć swojej położnej, więc wszystko zależy od tego, na kogo się trafi 2) Nikt mi w czasie porodu nie zaproponował wejścia do wanny (tylko prysznic), mimo że szpital takową podobno posiada 3) Większość porodów odbywa się z nacięciem, choć znam i przypadki, że obyło się bez 4) Nie ma możliwości rodzenia w innej pozycji niż półleżąca (chodzi oczywiście tylko o ostatnią fazę porodu).
I to właśnie ta ostatnia rzecz mnie irytuje strasznie, bo chciałabym rodzić kucając lub nawet stojąc, pochylona do przodu. Jak jest w Waszych szpitalach, można tak rodzić? Bo to się wiąże z nacinaniem - pozycja leżąca sprzyja i pękaniu i nacinaniu. A każą ją przyjmować ze względu na wygodę personelu, któremu łatwiej odbiera się poród, a nie dobro dziecka czy matki. I to mnie strasznie wkurza. Najgorsze, że w Bielsku też w obu szpitalach tak jest, więc nie mam raczej wyboru...
I to właśnie ta ostatnia rzecz mnie irytuje strasznie, bo chciałabym rodzić kucając lub nawet stojąc, pochylona do przodu. Jak jest w Waszych szpitalach, można tak rodzić? Bo to się wiąże z nacinaniem - pozycja leżąca sprzyja i pękaniu i nacinaniu. A każą ją przyjmować ze względu na wygodę personelu, któremu łatwiej odbiera się poród, a nie dobro dziecka czy matki. I to mnie strasznie wkurza. Najgorsze, że w Bielsku też w obu szpitalach tak jest, więc nie mam raczej wyboru...
Misiówka
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 23 Czerwiec 2008
- Postów
- 1 299
pytia - strasznie współczuję, a nie masz możliwości porodu w innym szpitalu? ja bym chyba wolała rodzić w innym mieście niż godzić się na takie przykazania... średniowiecze... U mnie mogłam rodzić w kilku opcjach, np. na stołku do porodu, w wodzie, na krześle i jeszcze tam coś było, ale nie pamiętam, hehehe, poza tym nic mi nie narzucali, co mam robić w danej chwili, od razu mi powiedzieli, że postarają się nie nacinać, ale jestem pierworódką z wąską miednicą i dużym dzieckiem, więc rozpatrują nawet cesarkę od początku (dlatego miałąm USG podczas porodu). Na sali ze mną była dziewczyna, która urodziła bez nacięcia, a nawet jej na tym nie zależało, ale to było jej drugie dziecko. No i wanna była na sali, co prawda płaciłam za poród rodzinny i do wody, ale wszystko kosztowało nas 200zł i było przekazywane na cele charytatywne - kupowaliśmy cegiełki takie.
Kluliczek
Babka z laską
Dziewczynki kochane - jak dobrze, że jesteście!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Mam jeszcze pytanka.... Jak macie chwilkę - to odpowiedzcie........ please....
Misiówka:
Co daje piłka? Pomaga siedzenie lub gimnastyka na tej piłce? Jest jakaś ulga?
A co to jest "impresja wodna"?
Kluliczek:
Ale.. rozumiem, że mogłaś rodzić na rym worku - jak chciałaś? I oni się wtedy dostosowują?
Ach i przy okazjii zapytam... Miałyście robioną lewatywę? (jeśli tak to czy na własne żądanie czy wam tak "od ręki" zrobili?)
Nie wiem jak mogłam rodzic, bo w moim przypadku i tak nie było wyboru. Ale dla mnie wygodniej było na plecach i jakbym mogła wybierac to bym tak chciała. Co do piłki, to mi ona pomagała bardzo przy skurczach, siedziałam na niej, trzymałam się tycj jej cycków, mąż siedział z tyłu i mnie podpierał, a ja przy skurczach skakałam i tańczyłam na niej biodrami. Ale dla kazdego co innego, ja chodzic nie za bardzo mogłam, a skurcze całkiem ładnie przezywałam na półsiedzaco - wyuczyłam się przy wywoływaniach.
No i u mnie synek miał bardzo króciutka pępowinę, jak go wypychałam, to ona go ciagnęła spowrotem. Dlatego położna musiała mi się połozyc na żebrach, by on nie miał już gdzie wracac. No a tego by w innej pozycji nie zrobiła . I żeby nie było, ona mi go nie wypychała, tylko nie dała mu wrócic, 3 parcia i był na swiecie :-).
Wanny akurat na mojej sali nie było. Miałam najmniej komfortowa salę, co mi sie przydało, bo do prysznica latałam przez korytarz, na siusiu też, wiec troche biegania zaliczyłam . Lewatywy nie miałam i załuję trochę.
No i rodziłam długo, naprawdę długo, cały czas pod oxy i ostatnie 10h z zzo.
reklama
Ja to kupiłam zajebistą oliwę z oliwek (z biedronki w plastikowej butelce - do wszystkiego używam) JEST PO PROSTU ZAJEBISTA! Można jej używać... spokojnieCiekawe czy nie mozna tych olejkow czyms zastapic bo tu chyba nie znajde:-(
Podobne tematy
- Odpowiedzi
- 420
- Wyświetleń
- 41 tys
- Odpowiedzi
- 245
- Wyświetleń
- 20 tys
- Odpowiedzi
- 185
- Wyświetleń
- 19 tys
Podziel się: