Madzia trzymam kciuki za jutro
Kasia nic się nie martw kochana, zobaczysz będzie dobrze!!! Pamiętasz ile miesięcy ja ganiałam z Miłkiem na rehabilitację. Często dostawaliśmy sesje po dwa-trzy razy w tygodniu np. przez trzy tygodnie i potem kontrola idecyzja lekarza co dalej. I tak wyglądał nasz czas przez wiele miesięcy a Miłek był mocno do tyłu ze wszystkim ( podciąganie się, raczkowanie, stawanie). Miłek też był rehabilitowany metodą NDT. Bobath i ja nigdy nie dostałam zalecenia by jakiekolwiek ćwiczenie robić sama z Miłkiem. Jedyne co to na początku zalecono nam noszenie w taki sposów Miłka by się odkręcił w drugą stronę (był skręcony lekko taki księżyc w prawo), plus przy przewijaniu musieliśmy Miłka tak obracać na boczki całą dłonią. My chodziliśmy do poradni rehabilitacyjnej przy szpitalu na Kasę Chorych, więc ja nigdy za żadne spotkanie nie płaciłam. Jedyne co mi zalecono to koniecznie na zajęcia w basenie, bo ponoć tam łatwiej dziecku napinać mięśnie, hmmm bardziej naturalnie (bo przecież musi się jakoś postarać by w wodzie płynąc na brzuszku machać nóżkami a to już jest przecież wspaniałe ćw. mięśni brzucha a i super zabawa). Do tego jeszcze chodziłam kiedyś na takie zajęcia z masażu dziecięcego, ale to raczej w kierunku miłkowych problemów z brzuszkiem.... ale i mizianko było całego ciałka
Kasiu trzymaj się cieplutko i nie daj się!!! Ja wiem jak to trudno walczyć o swoje a często lekarzom się nie chce pomóc i trudno trafić na kogoś z sercem i podejściem. Pamiętam jak musialam wywalczyć skierowanie do poradni rehabilitacyjnej, bo Pani doktor uważała że jestem nadgorliwą matką i wymyślam. Pamiętam jak się bałam i martwiłam. Ale nie daj się Kasiu a zobaczysz że będzie dobrze, mój Miłek ur. się po bardzo szybkim porodzie (niecałe dwie godz. na porodówce) i w tym podejrzewano jego problemy - że za szybko przez kanał rodny się przeciskał i różne ciśnienia mogły kiepsko zadziałać na mózg, ale wspaniała lekarz powiedziała mi że tym wieku to wszystko o wiele łatwiej nadrobić bo połączenia w mózgu tworzą się dopiero i jeśli same się nie utworzyły to przez odpowiednią stymulację (np. powtarzanie ciągle jednego ćwiczenia) można to połączenie zbudować. Bądź dobrej myśli!!!
Przepraszam, że taki długi post ale mocno się przejęłam !!!
Dawno mnie nie było i jak już coś napisałam to z grubej rury
Kasia nic się nie martw kochana, zobaczysz będzie dobrze!!! Pamiętasz ile miesięcy ja ganiałam z Miłkiem na rehabilitację. Często dostawaliśmy sesje po dwa-trzy razy w tygodniu np. przez trzy tygodnie i potem kontrola idecyzja lekarza co dalej. I tak wyglądał nasz czas przez wiele miesięcy a Miłek był mocno do tyłu ze wszystkim ( podciąganie się, raczkowanie, stawanie). Miłek też był rehabilitowany metodą NDT. Bobath i ja nigdy nie dostałam zalecenia by jakiekolwiek ćwiczenie robić sama z Miłkiem. Jedyne co to na początku zalecono nam noszenie w taki sposów Miłka by się odkręcił w drugą stronę (był skręcony lekko taki księżyc w prawo), plus przy przewijaniu musieliśmy Miłka tak obracać na boczki całą dłonią. My chodziliśmy do poradni rehabilitacyjnej przy szpitalu na Kasę Chorych, więc ja nigdy za żadne spotkanie nie płaciłam. Jedyne co mi zalecono to koniecznie na zajęcia w basenie, bo ponoć tam łatwiej dziecku napinać mięśnie, hmmm bardziej naturalnie (bo przecież musi się jakoś postarać by w wodzie płynąc na brzuszku machać nóżkami a to już jest przecież wspaniałe ćw. mięśni brzucha a i super zabawa). Do tego jeszcze chodziłam kiedyś na takie zajęcia z masażu dziecięcego, ale to raczej w kierunku miłkowych problemów z brzuszkiem.... ale i mizianko było całego ciałka
Kasiu trzymaj się cieplutko i nie daj się!!! Ja wiem jak to trudno walczyć o swoje a często lekarzom się nie chce pomóc i trudno trafić na kogoś z sercem i podejściem. Pamiętam jak musialam wywalczyć skierowanie do poradni rehabilitacyjnej, bo Pani doktor uważała że jestem nadgorliwą matką i wymyślam. Pamiętam jak się bałam i martwiłam. Ale nie daj się Kasiu a zobaczysz że będzie dobrze, mój Miłek ur. się po bardzo szybkim porodzie (niecałe dwie godz. na porodówce) i w tym podejrzewano jego problemy - że za szybko przez kanał rodny się przeciskał i różne ciśnienia mogły kiepsko zadziałać na mózg, ale wspaniała lekarz powiedziała mi że tym wieku to wszystko o wiele łatwiej nadrobić bo połączenia w mózgu tworzą się dopiero i jeśli same się nie utworzyły to przez odpowiednią stymulację (np. powtarzanie ciągle jednego ćwiczenia) można to połączenie zbudować. Bądź dobrej myśli!!!
Przepraszam, że taki długi post ale mocno się przejęłam !!!
Dawno mnie nie było i jak już coś napisałam to z grubej rury