reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Wasi partnerzy/ mężowie

moze faceci tez przechodza cos w rodzaju depresji poporodowej?:cool2: ja tez wpadalam w cos podobnego ale okazalo sie ze po prostu brakowalo mi mojego J bo ciagle byl w pracy, a jak przyjezdzal to znowu gdzies jechal, zakupy czy cos.. a teraz caly dzien jest z nami i jestem przeszczesliwa:tak: nawet jesli slabo spie w nocy;-) natalunia proponuje zeby ktos zaufany zajal sie mala a wy na 2 godzinki wybierzcie sie sami na fajne kolacje plus rozmowa.. prawdopodobnie oboje potrzebujecie chwili wytchnienia.. ja przyznam trudno rozstaje sie z synkiem ale wiem ze to wazne, wiec codziennie mykam cos zrobic na miescie sama, albo jakis spacer:tak: powodzenia!
 
reklama
w końcu rodzicielstwo wcale nie jest takie proste jakby się wydawało , myślę że dziunka ma rację , jego to po prostu przerosło , myślał że będzie fajnie ale okazało się że całe życie się wywraca do góry nogami
dla mnie też początek był trudny i teraz powoli nabieram jakiegoś rytmu , poznaję moje dziecko każdego dnia i uczę się z nim być

Przyznam ze mi tez bylo trudno i jest dalej ale juz coraz bardziej oswaja sie z sytuacja. Julia - wlasciwie samodzielna, mozna tez ja bylo zostawic bez problemu u babci co drugi weekend i pojsc sie gdzies zabawic, a ja juz dawno zapomnialam jak to jest miec dzidzie. Staralismy sie o mala trzy lata, ale jak zobaczylam na tescie dwie kreski to poplakalam sie, ale nie ze szczescia. Po prostu balam sie. Co innego jak sie chce, a co innego jak juz sie ma :sorry: Ciaza ciezka, sasiadka z dolu to mnie chyba nie polubila bo jak lubic kogos kto wiecznie niezadowolony :confused2: a jak urodzilam to mala non stop przy cycu i to ulewanie i pojawilo sie we mnie takie uczucie, niemoc, ze nic nie moge zrobic, ani siku w spokoju, ani zjesc sniadania, bo ktos jest ode mnie zalezny i nie moge tego kogos pozostawic samemu sobie :sorry: Ale jest coraz lepiej i nigdy nie wrocilabym do zycia z przed Asi.
 
moze faceci tez przechodza cos w rodzaju depresji poporodowej?:cool2: ja tez wpadalam w cos podobnego ale okazalo sie ze po prostu brakowalo mi mojego J bo ciagle byl w pracy, a jak przyjezdzal to znowu gdzies jechal, zakupy czy cos.. a teraz caly dzien jest z nami i jestem przeszczesliwa:tak: nawet jesli slabo spie w nocy;-) natalunia proponuje zeby ktos zaufany zajal sie mala a wy na 2 godzinki wybierzcie sie sami na fajne kolacje plus rozmowa.. prawdopodobnie oboje potrzebujecie chwili wytchnienia.. ja przyznam trudno rozstaje sie z synkiem ale wiem ze to wazne, wiec codziennie mykam cos zrobic na miescie sama, albo jakis spacer:tak: powodzenia!

może masz rację... Wprawdzie w ostatinich dniach jest lepiej, ale widać, że on sobie z tym nie radzi. Ja tez mu nic nie poradzę, bo czas dorosnąć i stanąć na wysykości zadania.
 
my tez mielismy juz za soba "kryzys" ja praktycznie sama w domu calymi dniami wszytsko na mojej głowie i synek co spi po 20-30 minut ... a maz przychodzi po pracy i on zmeczony bo on pracuje ... nie jedna mamy kłotnie przez to sama mu mowilam ze pojde do pracy a on na wychowawczym niech siedzi ... pozniej byly wymiany słowne to ze po co mu dziecko jak nawet na rece nie wezmie ze ciezko mu cokolwiek zrobic i ze ja caly dzien tez nie leze i nic nie robie bo same sie nie sprzata i nie gotuje ... i ktoregos dnia tak mnie wkurzyl ze powiedzialam sobie dosc... i zaczelam sama wszytsko robic dla siebei i synka... obiadu nie bylo kilka dni a on glodny po pracy biedny musial sam se cos robic ... na pytanie znow obiadu nie ma? ja do niego ze za to ma czysty dom i zadbanego synka a na obiad czasu mi nie starczylo ;] (oczywiscie z ironia) pozniej zaczelam sama szykowac kompiel miedzy innymi co zawsze on robil ... i chyba go to ruszylo bo na pytanie czy juz mi nie jest potrzebny ja do niego ze jak czasu nie ma zajmowac sie synkiem to i czasu nie ma na pomoc przy kompieli ... i bylo kilka takich jeszcze sytułacji i to doprowadziło do tego ze on sam odrazu idzie brac na rece synka jak placze karmi butelka itp... co do nocek ja wstaje bo on musi wstac do pracy chociaz powiem ze chcialabym jak ma wolne zeby on choc jednej nocy wstawal ... ale jakos nie namawiam go do tego jeszcze ...narazie ;] jak wstaje w nocy i maz sie przebudzi słysze zawsze "kocham cie" wiem ze musimy isc na kompromisy wiec jak on jest w domu po pracy zje odpocznie to zajmuje sie malym a ja w tym czasie przygotowuje juz rzeczy na nasteony dzien czy to pranie czy wstawie naczynia do zmywarki zeby tylko wlanczyc ... i tym samym ja mam wiecej czasu nasteonego dnia musimy sie radzic
osttatnio rozmawialam z moja mama i narzekalam troche na meza i ona zebym nie przesadzala itp... bo wiadomo ze nikt naprawde nie wie jak to jest miedzy nami gdy jestemsy sam na sam... wiec odpowiedzialam jej ze wychowalam meza i to wychowam ojca ... musimy wymagac bo inaczej bedzie tak ze wszystko same bedziemy musialy robic i za przeproszeniem do kibla nawet wyjsc ni ebedzie mozna ...
 
natalunia
Święte słowa...
No i jak tam? Lepiej troszkę...?:blink:
Lepiej. A wszystko przez to, że w niedzielę (niedopity, bo zabrałam go siłą od wujka i wypili "tylko" siódemkę) pojechał sam (bo ja nie chciałam ze względu na Zuzię - w mieszkaniu kumpla palą w pokoju obok i mimo wszystko dym jeset w całym mieszkaniu) do kolegi, na święta. Było tam kilkoro kolegów z naszego towarzystwa bez żon i dziewczyn. Jeden z nich ma problem: jego żona nie chce mieć dzieci, mimo, że on tego chce już od ślubu. Zobaczył jak on cierpi i docenił to co ma. Teraz mi pomaga. Mam nadzieję, że tak zostanie.
 
Lepiej. A wszystko przez to, że w niedzielę (niedopity, bo zabrałam go siłą od wujka i wypili "tylko" siódemkę) pojechał sam (bo ja nie chciałam ze względu na Zuzię - w mieszkaniu kumpla palą w pokoju obok i mimo wszystko dym jeset w całym mieszkaniu) do kolegi, na święta. Było tam kilkoro kolegów z naszego towarzystwa bez żon i dziewczyn. Jeden z nich ma problem: jego żona nie chce mieć dzieci, mimo, że on tego chce już od ślubu. Zobaczył jak on cierpi i docenił to co ma. Teraz mi pomaga. Mam nadzieję, że tak zostanie.

Nooooo! Czyli czasami jednak ci koledzy naszych męzów na coś się przedają :tak::-D
A o urodzinkach pamiętał? Zrobił ci jakąś miłą niespodziankę?

Mój przezył szok bo jakiś czas przed świętami tak rozmawialiśmy co chcielibyśmy na świeta itd no i pytam czy już wymyslił co dostanę na urodziny (te które były w minionym wrzesniu) :dry:
On na to "jak to|?||" :szok:
No to mówię że nie wiedział co mi sprezentować to ustalilismy że jak na coś wpadnie to kupi no i tak doczekaliśmy świąt....
Początkowo nie mógł uwierzyć że nic od niego nie dostałam i widziałam że najchetniej by sie pod ziemie zapadł tym bardziej że ode mnie dostal nawet drobiazg na dzien chlopaka który nei do końca jest dla mnie okazją.. No w każdym razie wjechało mu to na ambicje i pod choinką znalazłam dodatkowy bonus chociaż i tak prezent urodzinowy nadrobił :-D
ach ci nasi mężczyźni...
 
pod choinką znalazłam dodatkowy bonus chociaż i tak prezent urodzinowy nadrobił :-D

A ja to mam przechlapane :-( imieniny 24.12, urodziny 26.12 i gwiazdka ... no i zazwyczaj 1 prezent wcale nie potrójny :-( a w tym roku mam najpiekniejszy podarunek - Milenkę :-D (aczkolwiek jest szansa, że mała też będzie miała łączone prezenty urodzinowo (3.12) - mikołajkowy hehe... tak jak tatuś (5.12). Generalnie całą trójką urodzinkujemy w grudniu, ole!! :-)
 
reklama
A ja to mam przechlapane :-( imieniny 24.12, urodziny 26.12 i gwiazdka ... no i zazwyczaj 1 prezent wcale nie potrójny :-( a w tym roku mam najpiekniejszy podarunek - Milenkę :-D (aczkolwiek jest szansa, że mała też będzie miała łączone prezenty urodzinowo (3.12) - mikołajkowy hehe... tak jak tatuś (5.12). Generalnie całą trójką urodzinkujemy w grudniu, ole!! :-)

ooo nasze dzieci w tym samym dniu urodzone:tak:
 
Do góry