reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Wada letalna mojej córeczki....

Itsaris - czytam i płaczę. Nie wiem, co mogłabym mądrego napisać w takiej chwili. Dobrze, że malutka dostaję morfinę, na pewno jest jej łatwiej.
 
reklama
Dostała morfine 3 razy.i już więcej nie. Bo to zwalnia ten proces. Jest cały czas w ramionach moich, dziadkow, cioci, taty....
Jeszcze karmimy ją sondą, żeby nie musiala się męczyć i nie była głodna.

Nie mam słów. Umieram razem z nią
 
[emoji22][emoji22][emoji22]
Jezu to straszne...
Z jednej strony wydarzyl sie cud, poznalyscie sie, przytulilyscie, bylyscie ze soba, karmilyscie sie, choc malo kto dawal na to nadzieje... Chyba wszystkie w ten cud uwierzylysmy, ja sama nie potrafie przestac...
 
@Itsaris a my razem z Wami [emoji22] jakas czastka nas juz zawsze zostanie z Tosia. Tak bardzo nam przykro. Jestescie niesamowicie dzielni... [emoji307][emoji177][emoji175]

@Itsaris Kochanie, wiem, ze umierasz razem z Tosiulka [emoji22] Jakas czastka Ciebie z cala pewnoscia odejdzie razem z nia. Juz nigdy nie bedziesz ta sama osoba. Masz za soba niezwykle trudne, na szczescie przeplatane miloscia i odrobina szczescia doswiadczenie.
Teraz co prawda jest juz tylko bol rozdzierajacy dusze... [emoji22]... lzy... za chwile ciemnosc i pustka [emoji22]... mijajacy czas, bo niestety swiat sie nie zatrzyma... pobiegnie dalej [emoji22]...
Jednak ten sam mijajacy czas bedzie sie do ciebie powolutku przytulal, a razem z nim powolutku, pocichutku, nawet nie bedziesz wiedziala kiedy bol zacznie malec i ustapi miejsca dla spokoju.
Wtedy te delikatnie ulotne milosne chwile, ktore was zaszczycily... obecnosc Tosiulki... jej cudna malenka raczka... spojrzenie... na nowo w Was ozyja i przyniosa radosc otulona w tesknote... [emoji177]

Moge sobie tylko wyobrazac co czujesz po tym jak sama nie umiem dzis znalezc sobie miejsca i ciagle placze jakby to bylo moje doswiadczenie. Calym sercem przy Tobie Kochanie tule, sciskam i dodaje sil... KOCHAM... Twoja Tosiule... przezywam razem z Toba... DZIEKUJE [emoji738][emoji178][emoji307][emoji178][emoji738]
 
Ostatnia edycja:
Kochana bardzo mi przykro....Wczoraj odeszla Marysia z grupy. Dzis czytam taka wiafomosc ze pogorszylo sie Tosi. Moja historie znasz.....Filipek zyl godzine. I dziekowalam mu za to ze walczyl do konca. Spedzaj z nia kazda chwile. Robcie zdjecia pamiatki by miec po niej jak najwiecej. Tule cie mocno do serca bo wiem doskonale co przezywasz. Od wczoraj placze bo to ze kolejne dzieci odchodza dotyka mnie ze zdwojona sila. Mi nie bylo dane tyle spedzic z moim Filipkiem serduszko okazalo sie zbyt slabe. Tosia to dzielna dziewczynka....mialo jej nie byc a sie urodzila chciala dac sie poznac.....chce dac wam tak wiele. Mam nadzieje ze nie cierpi bedac w waszych ramionach. Duzo sil kochana i wsparcia od rodziny. To ci teraz potrzebne....jak chcesz to posz do mnie o kazdej porze dnia i nocy.
 
Czytam wątek od początku i z wielką nadzieją czekałam na szczęśliwe rozwiązanie. Tak bardzo ucieszyły moje serce wpisy ze Tosia pięknie sobie radzi po tej stronie brzucha....a teraz takie ciężkie do przełknięcia wieści...pisanie że to niesprawiedliwe choć to fakt niczego nie zmieni niestety. Piszę i łzy płynâ mi po policzkach. Dużo siły zyczę i łączę się w bólu. W obliczu takiej tragedi żadne słowa nie są dostatecznym pocieszeniem. :sad:
 
@Itsaris podpisuje sie obiema rekami pod slowami @Destino. Nie ujęłabym tego lepiej.

Od siebie moge zapewnić Cie, ze za jakis czas dostrzezesz sens tego co sie stalo, kazde dziecko, ktore zbyt wczesnie odchodzi zostawia po sobie slad, slad w postaci zmiany w nas, nowego etapu, nowych decyzji, postanowień, dzialan. Nigdy nie bedziecie tacy sami.
Kazde dziecko, ktore pojawia sie w naszym zyciu bez wzgledu na to na jak długo przychodzi, ma jakies zadanie, jakis cel... sama dojdziesz do tego jaki. Po pewnym czasie... wiem, ze teraz pomyslisz, ze jestem wariatka, bo ja sama kiedy w czerwcu stracilam synka, nie rozumialam po co ktos mi to mowi... teraz wiem, ze moj syn mial pewna misje, powoli zaczynam dostrzegac jaka, niestety odszedl, ale w naszych sercach bedzie na zawsze. Tosia w Waszych sercach tez. Macie to ogromne szczescie, ze byla z Wami przez kilka dni, bedziecie mogli powspominac spędzone z nia chwile.
Kazdy dzien bedzie trudny, bedzie wydawac Ci sie, ze nie ma sensu, nie bedziesz rozumiala co sie stalo... ale to normalne. I uwierz mi z czasem spojrzysz na to inaczej. Bedzie Ci latwiej. Nikt nie powie ile to bedzie trwalo, bo kazda z nas jest inna. Najwazniejsze jest aby byli przy Tobie ludzie, którzy beda Cie wspierać. Pozwol sobie pomoc. Pozwol sobie na zalobe, na przeplakanie dni i nocy, na zlosc, na nienawisc... nie tlum emocji, jesli potrzebujesz to krzycz, bedzie Ci latwiej.
Nie wiem czy jestes wierzaca czy nie, mi bardzo pomoglo wyobrazenie sobie i uwierzenie w to, ze Franek jest w niebie, ze bawi sie z innymi aniolkami, spoglada na nas z gory i czuwa nad nami. Codziennie wieczorem z nim rozmawiamy... wyobrazam sobie, ze on na nas czeka w niebie, u niego czas mija szybko i kiedys znow bedziemy razem... Ja po stracie Franka stalam.sie bardziej wierzaca, kazdy reaguje inaczej, znajdziesz na pewno cos co przyniesie Ci ukojenie. W moim przypadku jest to modlitwa, rozmowa z Bogiem i Frankiem i uczestniczenie w mszy sw. - kiedys bywalam tam od swieta...
A teraz, poki jest czas badzcie razem z Tosia.
Ja modle sie za Was.
Przytulam mocno. I przezywam to z Wami, jako matka ktora rowniez musiala pozegnac swoje dziecko.. :*
 
reklama
Itsaris, tak mi strasznie przykro :( tak bardzo brakuje słów. Takie rzeczy nie powinny się dziać :((
Nieświadoma sytuacji modliłam się dzisiaj za Twoją córeczkę na Jasnej Górze. Teraz jade w pociągu i walczę ze łzami.
 
Do góry