reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Wada letalna mojej córeczki....

Mam tak malo czasu na cokolwiek w tym wszystkim. Nie spodziewałam się czegoś takiego

Tosia męczy się przy ciągnięciu smoka butelki, dlatego nie przystawiamy do piersi (na razie! Małymi krokami....). Sprawdzamy z lekarzami, czy w ogóle potrzebuje tlenu. Na razie nie dostaje. Podczas karmienia, w miarę sobie radzi, żeby złapać oddech. Najpierw podaję jej to co uda mi się ściągnąć, potem mleko ze szpitala. Przed chwilą miałam swoich "aż" 7 ml (póki co rekord;) do tego dopila 10 ml. Powinna już ponad 25 ml pić, a na razie nadal ok 20ml.
To jest w sumie najważniejsza kwestia, żeby mogła zjeść więcej i zacząć przybierać na wadze. To jest plan na najbliższy czas. Wstępnie wspomniano o wypisie w poniedziałek. Ale wszystko zależy od Tosiaczka :)
Kolejna sprawa która, nas zaskoczyła :) na wariata szukamy teraz całej wyprawki. Kolyski, nosidełka, małych ubranek,pościeli i przede wszystkim kontrolera oddechu ... Tak mi źle że nie mogę iść do sklepu i wybierać... A z drugiej - co jest ważniejsze? - kolory pościeli, czy to ze będzie z nami W DOMU?! :)
Tak dużo się dzieje, a raczej mam teraz tyle pracy, że nie mam ani chwili żeby się nad tym wszystkim zastanowić. Nogi mi tak strasznie spuchly, że ledwo chodzę :(
Co do laktatora. Poinstruwano mnie, żeby robić 1 piers 15 minut i potem druga 15 minut. I co 3 godziny. Teraz z prawej coś sie zbiera a z lewej nic nie leci :(
Ciężko jest mi robić to idealnie co 3 godziny, bo ciągle "coś".
A dziś Tosia była kąpana drugi raz i to przeze mnie! Co za przeżycie :) krok po kroku wszystko mi Pani pokazywała, a trzymanie takiej kruszynki jest stresujące. Ale lubi kąpiele, nic nie płacze, oczy otwarte i się Mała relaksuje hehe
Dziękuję za rady, piszcie śmiało :) wypróbuje te herbatę :)
@sandyy A szpital właśnie ten o którym na pewno myślisz :)

Uciekam na godzinna drzemke....
Cudownie[emoji173][emoji173][emoji173]
Bardzo sie ciesze Twoim szczesciem :)
Pytaj w szpitalu o pania Malgosie Kielczewska - to polozna/doradca laktacyjna, zlota kobieta, mi bardzo pomogla :)
 
reklama
Itsaris, poproś o spotkanie z doradcą laktacyjnym. Na pewno w szpitalu musi ktoś taki pracować. Ja również miałam problemy z rozkreceniem laktacji, i na pewno co złe wspominam to długie męczenie jednej piersi. Przecież to boli :( o wiele lepiej sprawdzała się rada 7-5-3 naprzemiennie z każdej piersi. Mleko ma wtedy czas się zebrać. ********** jest ok, żadne herbatki bo to placebo.

I czytam i sama się buzia śmieje. Ale się cieszę Waszym szczęściem. A Rodzinka pokazuje ogromną moc i siłe, niesamowicie silna kruszynka.
 
Oby trzymala sie jak najdłużej ,operują tak skomplikowane wady serca to i z waszym serduszkiem sobie poradzą:)
A jak malutka sie czuje ,czy te wady ktore byly sa ? Da sie je wyleczyć, zoperowac, może dalej zyc funkcjonować? Jak to bedzie wygladac?:)
Mam nadzieję ze wszystko sie ułoży i rodzina na pewno tez pomoze z wyprawka:)
 
Tosia powoli zaczyna proces odchodzenia....

Znacznie pogorszyła się jej wydolność oddechowa. Ciężko jej się oddycha. Lekarka zdecydowała się pisać Malutkiej morfine. Ma pomóc oddychać i uśmiezyc ból. Przede wszystkim chodzi o jej komfort.. Będzie dostawać co 4 godziny. Dwie dawki za nami. Coraz mniej je. Po kilka ml. Ciężko mi ją karmić, zwłaszcza teraz.
Nie wiadomo ile to będzie trwać godziny czy dni...

Jestem wstrzasnieta tym. Ledwo widzę na oczy, spuchniete od płaczu i ze zmęczenia.

Kupiliśmy wczoraj kołyske białą drewnianą, dziś prześcieradła, kontroler oddechu. Siostra wysłała paczkę z ciuszkami z zagranicy.

Jestem wyczerpana. Nie śpię praktycznie. Nie umiem już jej nakarmić. Boże jak ja się boję.....

Nie chce żeby cierpiała :( nie wiem jak to przetrwać
Nie mam siły
 
Najgorsza chwila dla rodzica :( Nie umiem sobie wyobrazić Twoich emocji, świat musi rozpadać się na kawałki :(
Niech choć trochę Cię pocieszy, że morfina w tej sytuacji powoduje, że Tosia nie czuje duszności, uspokaja - jej nie jest źle. Odchodzi aniołeczek można powiedzieć, że w spokoju, a zostawia Wam te kilka dni wspomnień, które będą z Wami już na zawsze - a Ona będzie czuwała w niebie...
Nie odbierz tego źle, nie taka jest moja intencja - od razu pomyślałam, że z tą kołyską tak miało być: jeśli zdecydujecie się (kiedykolwiek) na kolejne dzieciątko, to będzie miało kołyskę po starszej siostrze. Taka rzecz jakby od niej dla rodzeństwa.
Łzy lecą mi po policzkach :(
 
@Itsaris dobrze że Tosieńka dostaje morfinę. Nie potrafię chyba nic więcej napisać w tej sytuacji. Życie jest cholernie niesprawiedliwe, nie tak powinno być. Maleńka kruszynka miała szczęście że trafiła na takich rodziców, że zaznała takiej niesamowitej miłości. I wy zostaliście obdarowani niezwykłą córeczką która na pewno przez ten cały czas dała wam więcej niż ktokolwiek mógłby dać i nauczyć. Dała wam pewność że jesteście wspaniałymi ludźmi, wspaniałymi rodzicami o wielkich sercach, że wspólnie poradzicie sobie ze wszystkim i nic was nie przerośnie. Może po to ten malutki aniołek został wam zesłany. Jednak to tak bolesne, że tak ogromne szczęście zabrane jest wam po chwili... Tosiu i @Itsaris dziękuję w imieniu swoim mojego synka i męża, dużo nam daliście
 
reklama
Śledzę Wasz wątek od początku. A teraz siedzę i płaczę. Nie znajduję słów, by cokolwiek napisać. Podziwiam! Ty, Twój mąż i maleństwo jesteście WSPANIALI. Życzę Wam dużo siły!
 
Do góry