reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Utrata dziecka a dalsze życie / kolejna ciąża

Marika92

Fanka BB :)
Dołączył(a)
19 Kwiecień 2017
Postów
9 705
Miasto
Wrocław
Chciałam się z wami podzielić tym napisałam. Ja nie miałam tyle szczęścia i przy pierwszej ciąży dostałam brzydko mówiąc po dupie... Dowiadują się ok 10 tyg że obraz usg już jest nieprawidłowy nie przestawałam wierzyć, że moje dziecko może być zdrowe, jednak badania genetyczne potwierdziły obawy lekarzy. Moja córeczka miała zespół Turnera, wadę serduszka, płyn w płucach i sciśniete płucka, obrzęk całego ciałka, powoli odchodziła, dała mi szansę poczcuć ją w brzuszku, nigdy nie zapomnę tego uczucia. Zdecydowałam się na zakończenie ciąży.. Niestety wywoływanie było okropne ze względu na to że to już 19 tydzień, dla organizmu szok, że jak to ma sygnały do porodu. Żadne leki nie działały, poza skurczami nic się nie działo. Chodziłam 2 doby z silnymi skurczami i bólami, a moja córeczka już nie żyła :( ostatecznie urodziła się 27.06.17 o 22.40, oficjalnie zarejestrowana w USC jako córka moja i partnera. Napisałam kilka słów na jej cześć bo była całym moim szczęściem od momentu zobaczenia dwóch kresek na teście. I może wylanie słów, okazanie smutku, żalu na " papierze " jest dla mnie jakaś formą terapii. Zawsze będę ją pamiętać i mówić jej rodzeństwu że była, że przecierała szlaki niewiedzy o ciąży o odczuciach o tym jak silnie można pokochać maleńką istotkę, której jeszcze się nie zna.

~Ku pamięci od rodziców dla Aniołka~



Ból i cierpienie dają Nam siłę,

jak narkomanowi narkotyk w żyłę.

Mimo ostatnich okrutnych przeżyć

trzeba iść dalej i bardziej wierzyć.

Trzeba dać sobie czas i wsparcie

by nie dopuścić do serca rozdarcia.

Bardziej w stronę Nieba się zwrócić stopniowo z barków cierpienie zrzucić.

I nie odwracać się nigdy od siebie,

być dla siebie zawsze w potrzebie,

dać oparcie, być fundamentem,

by każdy dzień razem był dla nas świętem.

By wzmocnić w Nas wiarę w naszą miłość, radość z poznania, dalszą zażyłość.

By mieć w pamięci Anioła Naszego wiedzieć że czuwa, modlić się do Niego,

mimo ze odczuwam ból i cierpienie,

odnosze nieodparte wrazenie, że Nasza kruszynka czuwa nad Nami, miedzy Bogiem i Aniołami.

Od początku przez Nas kochana,

z miłości przez naturę Nam dana.



Nigdy niezapomniana ANASTAZJA



Piszcie proszę jak Wy radziłyście sobie z odejściem swojego dziecka. Ja jestem tylko 3 dni po porodzie i nie będę ukrywać, że czuję się nie raz okrutnie, ale po chwili zdaję sobie sprawę z tego że to była najlepsza decyzja jaką mogłam podjąć. Bo mimo że cierpienie jest tak silne że czasami nie wiem co ze sobą zrobić to wiem że oszczędziłam go mojej córce. Nauczyła mnie kochać bezgranicznie. Zbliżyła mnie i partnera jeszcze bardziej do siebie. Teraz czuwa nad Nami, spogląda na Mamę i Tatę czy ich miłość przetrwa. Mam nadzieję że będzie Nam dane zostać rodzicami a kolejna ciąża będzie uwięczeniem bólu odczuwanego teraz.

wn68kwk4xn40sjva.png
 
Ostatnia edycja:
reklama
Ból okropny. Ja urodziłam wczoraj w 18 tygodniu, teraz wychodzę ze szpitala. ..trudno nazwać te uczucia. Jest mi bardzo ciezko. My byliśmy po teście Pappa, usg genetyczne, wszystko ok, idealnie, serduszko stanelo około 17 tygodnia, tydzień po wizycie i ostatnim usg. Dlatego przed pochowkiem robimy badania genetyczne.
 
Ból okropny. Ja urodziłam wczoraj w 18 tygodniu, teraz wychodzę ze szpitala. ..trudno nazwać te uczucia. Jest mi bardzo ciezko. My byliśmy po teście Pappa, usg genetyczne, wszystko ok, idealnie, serduszko stanelo około 17 tygodnia, tydzień po wizycie i ostatnim usg. Dlatego przed pochowkiem robimy badania genetyczne.
Współczuję bo wiem przez co musisz przechodzić :( niestety nie mam sama słów żeby opisać jak bardzo to boli... Mała niewinna istotka. U mnie była przyczyna :( jak to genetyk określił " prezent od losu" pierwsza ciąża z przeżyciami nie do opisania :( mam nadzieję że uda mi się wrócić szybko do "formy" psychicznie bo fizycznie nie zdążyłam przez te nerwy utyć ani kilograma :(

Napisane na E5603 w aplikacji Forum BabyBoom
 
Jak sobie poradzić? Dać sobie czas... To takie stare hasło, że czas leczy rany, ale jest po części prawdziwe. Moja córeczka żyła dwa dni. Została odebrana nam nagle, jeszcze w szpitalu, choć nic nie zwiastowało najgorszego. Minęło 7 lat, ale do dziś zdarza mi się płakać. Tym niemniej jakoś się pozbierałam wtedy, powiedziałam sobie, że moje dziecko ma widzieć uśmiechniętą, fajną babkę, a nie wiecznie zaryczanego babola. Nic nie zmieni się tym, że się leży, ryczy i rwie włosy z głowy. Można natomiast zrobić coś dobrego - my akurat zaczęliśmy dawać na obiady dla dzieci. Nie mogliśmy nakarmić naszej córeczki, ale mogliśmy pomóc komuś innemu. Jakiś mały gest, ale któreś dziecko nie chodzi ciągle głodne. Dane nam było przywitać drugą córeczkę i jest teraz całym naszym światem. Wie, że miała siostrzyczkę, nawet jej śpiewa na cmentarzu. Choć teraz, tak wcześnie po stracie wydaje się to trudne, ale trzeba iść dalej. Bardzo współczuję i życzę powodzenia. Kiedy już przywitacie kolejne dziecko na świecie będzie najważniejsze. Ale to stracone na zawsze pozostanie w sercu i pamięci. A w uśmiechu, oczach, śmiechu tego żyjącego będziecie się dopatrywać i tego utraconego.
 
Ja np. nie potrafię z ludźmi rozmawiać, przebywać z nimi.. Najlepiej mi w domu, w zamknięciu. Nie potrafię się teraz śmiać, patrzę na brzuch z którego NIC kompletnie nie zostało i nie ma tam już mojego dziecka o które mogłam się troszczyć, mówić do niego :( moja córeczka odeszła i nic nie ukoi bólu :( moja córeczka na której życie nie miałam zupełnie wpływu :(

wn68kwk4dft0h74m.png
 
teraz nie masz siły żyć, ale czas to zmieni, chociaż odrobinę złagodzi ból...nie oszukujmy się, żadna mama nie zapomina o swoim dziecku, ale z czasem będzie łatwiej. nie jutro, nie za miesiąc, może za rok, dwa...najważniejsze, żeby były przy Tobie bliskie osoby, może jakaś grupa wsparcia albo psycholog...może życie przyniesie Ci szansę na kolejne dzieciątko w Twoim życiu. najważniejsze to się nie poddawać...
 
Ja swoje maleństwo straciłam nie słysząc nawet serduszka i to chwile przed ślubem :( Cieszyłam się ciążą dwa dni a później zabieg, płacz i pustka... Starać mogę się dopiero w marcu a oczekiwanie dłuży się w nieskończoność... Na początku nawet nie mogłam patrzeć na dzieci, ubranka itp. a teraz wiecie co robie? Godzinami przesiaduje na stronach z rzeczami dla niemowląt i przeglądam. Nie potrafie powiedzieć czemu ale uwielbiam to robić z nadzieją,że w końcu urodze wymarzone dzieciątko i będę mieć wszystko wybrane. Jedno body nawet zamówiłam. Jakby to miało sprawić,że zajdę w kolejną ciążę i urodze...
 
@Marika92 właśnie znalazłam ten temat. Przeczytałam Twój wiersz i rycze jak bobr, nie mogę się uspokoić. To piękne co napisałaś. A My nigdy nie zapomnimy o naszych aniołkach, które nie były niczemu winne, a nie było im dane przyjść na ten świat... :(
 
reklama
Do góry