Pomocy są tu może jakieś doświadczone mamusie które mają niedoczynność tarczycy i w ciąży zażywały leki?
Jestem w tej chwili w 5t 6 dniu ciąży według OM. Test robiłam dzień po dniu spodziewanej miesiączki czyli 29 marca i kilka dni przed testem byłam na badaniach krwi i TSH wynosiło 4,9. Umowilam się do endokrynologa jak najszybciej ale termin na za miesiąc i to prywatnie a na NFZ skierowanie w trybie pilnym ale dopiero przyjmie doktor za 2 tyg bo ma urlop.... Masakra... Byłam u ginekologa 1 kwietnia potwierdził ciążę był pęcherzyk i zmienił dawkę euthyrox z 25 na 50. I tu moje pytanie czy to nie za niska dawka? Może któraś z mam startowała też z 25 i pamięta jak potem lekarze podwyższali dawki? Wolę wiedzieć żeby się a tak bardzo nie niepokoić. Ponadto czy dwa tygodnie oczekiwania na lekarza to nie za długo będąc na euthyrox 50? Bardzo się boje o maleństwo
Jestem w tej chwili w 5t 6 dniu ciąży według OM. Test robiłam dzień po dniu spodziewanej miesiączki czyli 29 marca i kilka dni przed testem byłam na badaniach krwi i TSH wynosiło 4,9. Umowilam się do endokrynologa jak najszybciej ale termin na za miesiąc i to prywatnie a na NFZ skierowanie w trybie pilnym ale dopiero przyjmie doktor za 2 tyg bo ma urlop.... Masakra... Byłam u ginekologa 1 kwietnia potwierdził ciążę był pęcherzyk i zmienił dawkę euthyrox z 25 na 50. I tu moje pytanie czy to nie za niska dawka? Może któraś z mam startowała też z 25 i pamięta jak potem lekarze podwyższali dawki? Wolę wiedzieć żeby się a tak bardzo nie niepokoić. Ponadto czy dwa tygodnie oczekiwania na lekarza to nie za długo będąc na euthyrox 50? Bardzo się boje o maleństwo