ZielonaMamma
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 2 Grudzień 2020
- Postów
- 1 700
Cześć dziewczyny.
Od niedzielnego wieczoru synek bardzo często chodzi sikać. Jak go usypiam i leżymy razem potrafi wstać 5 razy w ciągu pół godziny.
Od poniedziałku do wczoraj (czwartek) byliśmy na krótkim wypadzie. Jak synek zapomniał, zabawił się - nie sikał. Nawet w samochodzie wytrzymał 4 godziny bez postoju. A jak zaczyna mu się nudzić albo ktoś zaczyna się kłócić, to chodzi co 10 minut albo częściej. Tak samo działa na niego zachowanie siostry, która ma 2 lata i zachowuje się jak książkowe przedstawienie buntu adekwatnego do wieku. Ona zaczyna płakać i rzucać się na podłogę - synek momentalnie biegnie "sikać". Nie zawsze udaje mu się to siku zrobić. Mówi, że nic go nie boli i nie piecze.
Dzisiaj byliśmy z nim u lekarza. Badania krwi, moczu, crp - z tego wszystkiego tylko płytki krwi wyszły podwyższone. Dodam, że synek od wtorku ma lekki mokry kaszel, co o tej porze roku jest raczej normalne. Lekarka zasugerowała problemy na tle nerwowym. Zamierzam umówić nas do psychologa, ale dzisiaj już nie udało mi się dodzwonić. Psycholog przedszkolna w zeszłym roku określiła go jako bardzo wrażliwego, ale bez problemów. Synek ogólnie mocno się wszystkim przejmuje (ma to po mamusi). W przyszłym tygodniu spróbuję jeszcze z nią porozmawiać, w tym dzieci nie chodziły.
Czy myślicie, że to jego sikanie może być spowodowane stresem? Ja niedługo idę do pracy (nie pracowałam od jedno urodzenia), powiedziałam to też przy nim. To, plus wyjazd w góry, to dla niego mógł być duży stres.
Spotkałyście się kiedyś z czymś podobnym?
Czy macie jakiś pomysł, jak mu pomóc?
Od niedzielnego wieczoru synek bardzo często chodzi sikać. Jak go usypiam i leżymy razem potrafi wstać 5 razy w ciągu pół godziny.
Od poniedziałku do wczoraj (czwartek) byliśmy na krótkim wypadzie. Jak synek zapomniał, zabawił się - nie sikał. Nawet w samochodzie wytrzymał 4 godziny bez postoju. A jak zaczyna mu się nudzić albo ktoś zaczyna się kłócić, to chodzi co 10 minut albo częściej. Tak samo działa na niego zachowanie siostry, która ma 2 lata i zachowuje się jak książkowe przedstawienie buntu adekwatnego do wieku. Ona zaczyna płakać i rzucać się na podłogę - synek momentalnie biegnie "sikać". Nie zawsze udaje mu się to siku zrobić. Mówi, że nic go nie boli i nie piecze.
Dzisiaj byliśmy z nim u lekarza. Badania krwi, moczu, crp - z tego wszystkiego tylko płytki krwi wyszły podwyższone. Dodam, że synek od wtorku ma lekki mokry kaszel, co o tej porze roku jest raczej normalne. Lekarka zasugerowała problemy na tle nerwowym. Zamierzam umówić nas do psychologa, ale dzisiaj już nie udało mi się dodzwonić. Psycholog przedszkolna w zeszłym roku określiła go jako bardzo wrażliwego, ale bez problemów. Synek ogólnie mocno się wszystkim przejmuje (ma to po mamusi). W przyszłym tygodniu spróbuję jeszcze z nią porozmawiać, w tym dzieci nie chodziły.
Czy myślicie, że to jego sikanie może być spowodowane stresem? Ja niedługo idę do pracy (nie pracowałam od jedno urodzenia), powiedziałam to też przy nim. To, plus wyjazd w góry, to dla niego mógł być duży stres.
Spotkałyście się kiedyś z czymś podobnym?
Czy macie jakiś pomysł, jak mu pomóc?