hey kochane dziewczynki.
Przepraszam, że zalozylam nowy temat, ale wszystkie tematy tutaj, na naszym czerwcowym forum, są takie optymistyczne.
a ja czuje sie bardzo źle i z kazdym dniem jest jeszcze gorzej.
jestem w takim stanie psychicznym, ze kompletnie nie mam siły i z niczym nie daję sobie rady.
ciągle ryczę
26 pazdziernika bylam na USG, wszystko jest dobrze, maleństwo jest w macicy i w dniu usg mialo 1,11cm
jednak ja nie czułam radosci.
widzialam bijące serduszko, slyszalam je nawet..
..i....... nie poczułam nic.
patrzylam na coś niesamowitego i nie odnajdywałam w sobie zadnych emocji, ani troche radosci ktora tak bardzo chcialam poczuc
:-
-
-
-
-
-
-
-
-(
tyję w oczach i ryczę, bo przez to coraz bardziej nienawidze siebie i swojego wstrętnego ciała
calymi dniami siedze w domu i żrę, bo nie potrafie się w zaden sposob powstrzymac. czuje sie z tym tak beznadziejnie
bezsilna sad:
nienawidze tego
nienawidze tego, ze nie moge przestac żreć
nienawidze tłuszczu ktorego mam coraz więcej
i tego koszmarnie wielkiego brzucha ktory niestety, ale pod koniec 8 tygodnia nie jest objawem ciąży, tylko obżarstwa
odizolowałam sie kompletnie od ludzi, nawet od Was.
chociaz właśnie teraz, kiedy jest tak źle, bardziej niż wcześniej potrzebuje cieplych uspokajających słow... wsparcia ..
ale proszenie o pomoc, o wsparcie........ jest trudne. nie chce nikomu zawracac glowy swoimi problemami, bo kazdy ma swoje własne, z ktorymi musi jakos sobie poradzic.
przepraszam, ze nie potrafie napisac nic bardziej optymistycznego