u mnie było to samo, więc przy drugim dziecku od urodzenia było mm, nawet nie próbowałam kp. Nic nie powiedziały, ale mimo tego, że mała ciągle chciała pić (ma ksywkę Mlekuś), to wydzielały jej 10 ml co trzy godziny. Miałam swoje buteleczki z gotowym mlekiem, to wyzywały mnie, że dokarmiam. Nie wyjechaliśmy nawet z miasta do nas do domu, bo trzeba było się zatrzymać i mleko wyciągnąć. Przez miesiąc piła w zasadzie non stop
z przerwami na sen. Obie wykarmione mm, okazy zdrowia jak do tej pory. Dajmy matkom karmić jak chcą i rodzić jak chcą. Wolałabym, żeby takie zainteresowanie jakie się okazuje metodzie porodu czy karmienia okazywano przemocy wobec dzieci.