ale ja nigdzie nie napisałam, ze to Ty sprawilas mi jakaś przykrość
Odpowiedziałam na wiadomość innej użytkowniczki, a później Tobie. Ja po prostu stanęłam w obronie, być może zbyt ofensywnej, dziewczyny, która została zjechana nie mając na pewno nic złego na myśli. Oczywiście, ktoś mógł poczuć się urażony takimi radami, ale nie trzeba tak agresywnie reagować. Próbujmy tylko postawić się na miejscu tej drugiej osoby, bo z pewnością kiedyś każda z nas, również tych „oświeconych”, dawała takie rady… trochę wyrozumiałości. Można delikatniej dawać ludziom do zrozumienia, ze niekoniecznie to, co mówią jest ok. Wiec nie zgadzam się na takie traktowanie innych kobiet, tylko tyle.