Jeżeli nie chce się posiadać dzieci to należy się zabezpieczać, nie jesteśmy zwierzętami.
Można też zawsze ciąże usunąć.
Jeżeli bardzo chce się mieć dzieci, ma się na nie warunki to czasem nawet najlepsza klinika leczenia niepłodności, in vitro, masa badań, często bolesnych, setki zastrzyków i tak nic mogą nie dać. Owszem - jest adopcja, surogatki - ale to już nie będzie nasze dziecko. Ale po raz kolejny - rozumiem, że nie potrafisz tego objąć swoim umysłem bo nie masz takich problemów.
Mnie totalnie nie interesuje czy jesteś teraz załamana, czy się będziesz cieszyć jutro czy za miesiąc, albo czy pojedziesz do Czech bo to jest Twoja broszka. Po prostu na drugi raz włącz EMPATIĘ i zastanów się zanim dziewczynie z problemami zdrowotnymi, starającej się latami o dziecko napiszesz ODPUŚĆ, NA PEWNO zobaczysz dwie kreski. Bo odpuszczenie nic tu nie da, a na pewno to każdy z nas kiedyś umrze. A już tekst, że wiesz co czujemy bo starałaś się 2 miesiące traktuję jako uderzenie w ryj. Bo właśnie pokazujesz jak bardzo nie wiesz, co się czuje kiedy się uprawia pełny seks przez 3 lata i ciąży nie ma i nie będzie bo się choruje.
Dodatkowo jeszcze obwiniasz
@Owulacja że niepłodność jest jej winą bo ZA BARDZO CHCE, bo MUSI ODPUŚCIĆ. Jednocześnie sugerujesz, że dziewczyna nie ma swojego życia, zajęcia itd. tylko od rana do wieczora bzyka się z zegarkiem w ręku.
Jak masz takie świetne rady to chętnie posłucham jak się odpuszcza w trakcie procedury in vitro, kiedy to nie tylko zastrzyk trzeba zrobić w odpowiednim dniu cyklu, ale nawet o idealnej godzinie?