reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Szpitalne prawa, czego mogę wymagać?

Dołączył(a)
19 Sierpień 2018
Postów
2
Witam,
Zaczynam swoją przygodę jako ciężarna. Długo z mężem staraliśmy się o dziecko i w końcu nadszedł ten czas. :) Nie boje się bólów porodowych, mdłości itp. Mam problem, który spędza mi sen z powiek, dlatego postanowiłam wejść tutaj. By przeczytać opinie prawdziwych mam, a nie lekarzy i dziennikarzy, którzy twierdzą ze każda kobieta w ciąży jest traktowana jak księżniczka.
Zastanawia mnie jedno, jak to jest z naszymi prawami na oddziale położniczym. Naczytałam się mnóstwo artykułów gdzie kobiety opisują jak zle były traktowane w szpitalu podczas połogu. Zaczęłam się zastanawiać jak to w końcu jest?
Mogłabym prosić o wasze opinie jak pamiętacie swoje wizyty w szpitalach? Chodzi mi głównie o nastawienie załogi szpitala, pomoc przyszłej mamie w pierwszych krokach, sam poród ( czy położnik wspierał mentalnie?)
Pozdrawiam
 
reklama
Dolaczam sie do twojego pytania. To tez moja pierwsza ciaza i prawde mowiac, jeszcze nigdy nie bylam w szpitalu, chyba ze kogos odwiedzic... A najbardziej boje sie tego, jak bede traktowana przez personel szpitala
 
Wymagac można wiele ale nie radzę się narzucać i wyklucac jeżeli nie masz powodów bo mogą Ci jeszcze zrobić na złość. Wszystko zależy od tego na jaki personel trafisz, trzeba wyczuć jak należy się zachowywać. Jeśli chodzi i pomoc psychiczna i wsparcie ppdczas porodu to nie licz na to, położne maja za dużo obowiązków na raz na głowie. Po porodzie pomoc przy dziecku się nie należy, chyba ze masz cesarkę. Położna może ci pokazać co i jak ale będzie to raczej 5minutowy przyspieszony kurs, dlatego polecam wcześniej dobra szkole rodzenia. Generalnie jeżeli nic złego się nie dzieje to leżysz i czekasz na skurcze parte, żeby urodzić, jak trwa to długo to co jakiś czas wpada położna żeby sprawdzić rozwarcie. Na początku podczas przyjęcia na oddział wypełnia siebi podpisuje mas papierów- warto zworcic uwagę na różne zgody, można nie podpisywać np zgody na nacinanie krocza lub podanie oksytocyny, kwestia upodobań. Warto wydrukowac plan porodu, mój szpital ma wzór na swojej stronie, można tam zaznaczyć np czy poród rodzinny, czy chcesz środki znieczulające o ile szpital takimi dysponuje i kilka innych kwestii. Na koniec radzę nie czytać opini i historii z porodów bo niepotrzebnie można się negatywnie nastawić
 
Kuzynka w 6mc trafiła do szpitala. Jej dzień wyglądał tak ze z samego rana, były badania. Wszystkie kobiety wyglądały jak zombi. Później cały dzień leżała. Jedna z Pan z sali powiedziała ze gdyby nie to, ze musiała biegiem jechać do szpitala wybrałaby inny - bo tutaj jest strasznie. Wtedy kuzynka na można powiedzieć ostatnia chwile zmieniła zdanie - rodziła w prywatnym. Jak zapytałam o porównanie to stwierdziła ze niebo i ziemia. W państwowym jak przychodziła pielęgniarka to tylko dać leki, nawet nie zapytała jak się czuje, w prywatnym codziennie była odwiedzana - pielęgniarka pytała jak się czuje, jak jej psychika, piec tysięcy raz tłumaczyły jak radzić sobie z niemowlakiem.- Wszystko wyjaśniała. Nas na prywatny nie stać a właśnie po dosłownie tomach przeczytanych opini jestem w szoku. Jedna Pani napisała ze leżała pół nocy bo dostała boli. Pielęgniarka pyta jak odczuwa bóle - próbowała opisać to ta patrzyła na nią jak na wariatkę, która w stresie próbuje opisać coś najdokładniej, ale ciagle niewystarczająco jasno (cytuje Panią). Pół nocy przyszła z 3 razy pielęgniarka. Lekarz siedział w pokoju obok a dwie pielęgniarki siedziały i „pilnowały” - rozmawiając ze sobą. Kiedy Pani obok zaczęła rodzic, a podobno trwało to bardzo długo, pod koniec trwania tamtego porodu sprawdzili rozwarcie i no to teraz czas na Panią. Widzieli jej przerażenie a nawet nie porozmawiali przez minutę ze będzie dobrze. Usłyszała tylko jak się postarasz to urodzisz szybko, inaczej trochę tutaj poleżysz jak tamta Pani obok.
(To jedna z wypowiedzi Pani, na która udało mi się trafić na regionalnym forum. Próbowałam ja przekazać w całości)
Tego się właśnie boje. Takiej znieczulicy. Najgorsze ze ten opisany szpital mam najbliżej, następny jest około 60-70min od domu... :(
Tak czy siak zapisze się do szkoły rodzenia i już nie będę czytała opini na temat porodowej bo chyba dostanę zawału na miejscu!
 
Wymagac można wiele ale nie radzę się narzucać i wyklucac jeżeli nie masz powodów bo mogą Ci jeszcze zrobić na złość. Wszystko zależy od tego na jaki personel trafisz, trzeba wyczuć jak należy się zachowywać. Jeśli chodzi i pomoc psychiczna i wsparcie ppdczas porodu to nie licz na to, położne maja za dużo obowiązków na raz na głowie. Po porodzie pomoc przy dziecku się nie należy, chyba ze masz cesarkę. Położna może ci pokazać co i jak ale będzie to raczej 5minutowy przyspieszony kurs, dlatego polecam wcześniej dobra szkole rodzenia. Generalnie jeżeli nic złego się nie dzieje to leżysz i czekasz na skurcze parte, żeby urodzić, jak trwa to długo to co jakiś czas wpada położna żeby sprawdzić rozwarcie. Na początku podczas przyjęcia na oddział wypełnia siebi podpisuje mas papierów- warto zworcic uwagę na różne zgody, można nie podpisywać np zgody na nacinanie krocza lub podanie oksytocyny, kwestia upodobań. Warto wydrukowac plan porodu, mój szpital ma wzór na swojej stronie, można tam zaznaczyć np czy poród rodzinny, czy chcesz środki znieczulające o ile szpital takimi dysponuje i kilka innych kwestii. Na koniec radzę nie czytać opini i historii z porodów bo niepotrzebnie można się negatywnie nastawić

Straszne jest to co piszesz. Nie dość, że jesteś w tak trudnej sytuacji (bóle, obawa o siebie i dziecko) to jeszcze musisz wyczuwać nastroje personelu. To personel powinien być dla Ciebie i wyczuwać Twoje nastroje, a nie odwrotnie.
 
Do góry