Hej Ewus2609,
Jak mnie przyjmowali na oddział to była Dziewczyna która też ma cukrzycę typ1, była w 40tyg na wywołaniu oksytocyną i też była na pompie. Jedzenie w Szpitalu jest średnie (Ja miałam cukrzycę ciążową i jedynie miałam dodatkową kanapkę na II śniadanie i podwieczorek, a tak tylko chleb graham i czasami biały serek się różnił od pozostałych posiłków), więc gorącą polecam żeby Rodzina dowoziła np. barszczyk czerwony czy rosół
Podsumowując mój poród
Napiszę kilka uwag które wszystkim się przydadzą (nie tylko cc).
Miałam zaplanowaną cc na 19.04, więc 18.04 przyjęli mnie na oddział na 3p bo tu było miejsce (docelowo miałam trafić na Ip, które jest pięknie wyremontowane i sale dwuosobowe). Sala 5cio osobowa nie remontowana jeszcze (ale trafiłam na fantastyczne Dziewczyny co zrekompensowało ten fakt), łazienki na zewnątrz (też przed remontem), 3 piętro jest to patologia ciąży i przyjmują tu na obserwacje lub przed planowanymi zabiegami/ porodami ( Ja miałam cukrzycę ciążową).
W dniu przyjęcia (18.04) wypełniałam papierki, pobierano krew, zrobiono 2 razy KTG i wieczorem założono Mi wenflon (trochę bez sensu bo pierwsza kroplówka była o 6:00 i kiepsko się z tym spało).
Rano podano mi kroplówki, Panie sprawdziły czy się dobrze ogoliłam, zrobiono jeszcze jedno KTG i byłam 3 na cc (robią od 08:00 Mnie wzieli 11:20.
Zabieg wykonywany jest w wyremontowanej sali (wszystko nowiutkie), chwilę czekałam na worku sako w takiej salce chyba do obserwacji ( też nowiutka).
Sam zabieg:
Idzie się we własnej koszuli, bez żadnej bielizny i wszelkiej biżuterii, Koszulę podwija się pod biust, podają znieczulenie pod pajęczynówkowe (lub narkoza w zależności od organizmu i wskazania), trzeba się położyć i zakłądają kroplówki, cewnik, i inne sprzęty do mierzenia pulsu, ciśnienia itp...i maska z tlenem na twarz. Trwa to jakieś 10min. Potem przykrywają całe ciało specjalną tkaniną z otworem na brzuch, przkrywają . Jak tylko zaczyna działać znieczulenie to rozpoczynają zabieg. Jest główny Lekarz operujący, Asystent i 7 innych Osób ( w tym było 2 Anestezjologów). Po około 30 min wyciągają Dzidziusia przytulają do policzka i wywożą na salę pooperacyjną. Po znieczuleniu pp nie powinno się podnosić głowy przez około 12h (te Dziewczyny które zapomniały miały straszne bóle głowy i karku). Na sali pooperacyjnej były 4 łóżka i z reguły trzymają tu na obserwacji 6h (był problem z miejscami i Ja byłam 8h a inne Dziewczyny 12h), można tu mieć telefon i 1raz zadzwonic a tak tylko smsy. Z wpuszczaniem Rodziny jest kiepsko (do 2 Pań weszli Mężowie ale tylko na 3-5min) i tu należy się wyspać
) potem przewożą na 1p lub 2p w zależności czy są miejsca. Po cc uruchamiają po 12h, jak tylko skończą się kroplówki ( co 6h proponują prosić o przeciwbólowe, szczególnie w 1 i 2 noc) i przed "uruchomieniem"
przychodzą Panie, myją i trzeba się podnieść i przejść do umywalki (u Nas na 2p łazienki były na zew.), podają kosmetyczkę i można umyć twarz i zęby. Trzeba chwilę posiedzieć. Po cc Dzidziusia przywożą w ciągu dnia ( po przewiezieniu na normalną salę, chociaż Ja dostałam na 1 karmienie na pooperacyjnej już), a na pierwszą noc zabierają na noworodki). Po porodzie przewieźli mnie na salkę na 2p która była tylko troszkę przedzielona więc tak naprawdę 9-cio osobowa. Może dlatego że było tyle Dziewczyn pobyt w Szpitalu dość szybko minął i chwilami było zabawnie i każdy pomagał drugiemu (zresztą okazało się że na tyle pięter i sal trafiłyśmy z Asią25 na siebie
serdecznie Ją pozdrawiam. Po cc wychodzi się na 3 dobę ( dzień operacji to doba 0), oczywiście musi być wszystko ok.
W tygodniu są remonty (też na zew. więc słychać wiercenie i spadający gruz). Ja rodziłam w pt więc weekend był spokój. W tygodniu też są Studentki, które chętnie pomagają (bardzo uprzejme i uczynne Dziewczyny).
Pielęgniarki jedne super inne średnie tak samo Panie od Laktacji (ale tych akurat wiecej było miłych
Polecam dołożyć do torby:
- chusteczki Lactacyd (jak się nie da podnieść po cc to można wymieniać sobie wkładki pod kołdrą i takie chusteczki bardzo mi się przydały
- plastry Cosmopor 20/10cm jakieś 4-6szt (można wtedy normalnie wziąść prysznic i jak zamoczymy plaster to ręcznikiem papierowym osuszamy ranę i naklejamy świeży), dla Mnie to duży komfort.
- śliwki suszone lub inne specyfiki przeciw zaparciom
- dobre obiady od Rodziny w szczególności zupy i dużo wody (przy karmieniu powinno się pić 3l dzinnie)
- na wszelki wypadek małe pieluszki i chusteczki mokre dla Dzidziusia ( u Nas w nd była końcówka, a Jak były to rozmiar 2 więc mega duże jak na noworodka)
Mam nadzieję że wyczerpującą, jeżeli macie jakieś pytania to służę pomocą.
Ja generalnie jestem zadowolona z porodu i Szpitala jedyny minus to obiady i remont
Aha na ściągnięcie szwów idzie się po 7 dniach i czeka w kolejce do Rejestracji głównej (Ja czekałam 45min), a potem wołają do Ambulatorium (obok rejestracji) i samo ściągnięcie to 5min a całość 1,5h więc najlepiej żeby ktoś z Rodziny poszedł z Dzidziusiem na spacer (jeżeli karmicie piersią)