sonia_3
Zaangażowana w BB
- Dołączył(a)
- 15 Październik 2015
- Postów
- 113
Cześć, odwiedziłam wczoraj szpital na Kopernika, zgodnie z "zaproszeniem" od mojego lekarza prowadzącego, który tam pracuje. Miałam zrobione KTG i USG, plus badanie ginekologiczne. Mój lekarz wyznaczył też termin cesarki na środę, czyli równo z moim naturalnym terminem. Mam się zgłosić do szpitala na czczo, w dniu cesarki.
Co o pytań cappy_multivitamin d:
ad.1. Tak jak pisałam powyżej, mam się zgłosić tego samego dnia, chyba że coś by mnie niepokoiło, wówczas mam od razu jechać na Kopernika.
ad.2. Podejrzewam, że na korytarzu przed salą operacyjną.
ad.3. Prawdopodobnie trafisz od razu na salę poporodową, ale w szpitalach różnie z tym bywa, ze względu na obłożenie pacjentami. Jeśli chodzi o odwiedziny, to teraz przed wejściem do szpitala na Kopernika jest informacja, że ze względu na panującą grypę należy ograniczyć ilość osób odwiedzających, także poinformuj o tym wcześniej swoich bliskich.
Ja mam złe wspomnienia po pierwszej cesarce ( Ujastek ) także ze względu na ciągle przebywającą rodzinę sąsiadki: mama z siostrą, mąż, ciotka, ciągle się zmieniali w małym pokoiku. Ich krzesła stały pomiędzy naszymi łóżkami, nie było żadnego parawanu, a ja na początku faktycznie nie miałam sił, aby się normalnie podnieść, wstać, położne musiały ich wypraszać jak przychodziło do zmiany podkładów. Każda próba wstania z łóżka była przy obcym facecie zwyczajnie krępująca. Do tego koniec lata, zaduch, sztuczna pościel pod którą się pociło niemiłosiernie i brak możliwości otwarcia okna. Trzeciego dnia się zreflektowali i przebywali więcej na korytarzu, ale to już było po najtrudniejszym okresie. Dodam, że sąsiadka samą cesarkę zniosła dużo lepiej ode mnie, więc ta ciągła straż wokół niej była zbyteczna.
ad.4. i ad.6. Pierwszą cesarkę miałam na Ujastku i tam przy myciu pomagały mi położne, nie byłam w stanie sama wstać i przejść pod prysznic. Chodziłam bardzo powoli zgięta w pół. Miałam wrażenie, że szef z jednej strony wbija mi się w tkankę. Ale moja sąsiadka bez problemu dała radę samodzielnie wstać, wziąć prysznic, także to sprawa indywidualna.
Trzymajcie kciuki, dam znać co i jak po powrocie do domu.
Co o pytań cappy_multivitamin d:
ad.1. Tak jak pisałam powyżej, mam się zgłosić tego samego dnia, chyba że coś by mnie niepokoiło, wówczas mam od razu jechać na Kopernika.
ad.2. Podejrzewam, że na korytarzu przed salą operacyjną.
ad.3. Prawdopodobnie trafisz od razu na salę poporodową, ale w szpitalach różnie z tym bywa, ze względu na obłożenie pacjentami. Jeśli chodzi o odwiedziny, to teraz przed wejściem do szpitala na Kopernika jest informacja, że ze względu na panującą grypę należy ograniczyć ilość osób odwiedzających, także poinformuj o tym wcześniej swoich bliskich.
Ja mam złe wspomnienia po pierwszej cesarce ( Ujastek ) także ze względu na ciągle przebywającą rodzinę sąsiadki: mama z siostrą, mąż, ciotka, ciągle się zmieniali w małym pokoiku. Ich krzesła stały pomiędzy naszymi łóżkami, nie było żadnego parawanu, a ja na początku faktycznie nie miałam sił, aby się normalnie podnieść, wstać, położne musiały ich wypraszać jak przychodziło do zmiany podkładów. Każda próba wstania z łóżka była przy obcym facecie zwyczajnie krępująca. Do tego koniec lata, zaduch, sztuczna pościel pod którą się pociło niemiłosiernie i brak możliwości otwarcia okna. Trzeciego dnia się zreflektowali i przebywali więcej na korytarzu, ale to już było po najtrudniejszym okresie. Dodam, że sąsiadka samą cesarkę zniosła dużo lepiej ode mnie, więc ta ciągła straż wokół niej była zbyteczna.
ad.4. i ad.6. Pierwszą cesarkę miałam na Ujastku i tam przy myciu pomagały mi położne, nie byłam w stanie sama wstać i przejść pod prysznic. Chodziłam bardzo powoli zgięta w pół. Miałam wrażenie, że szef z jednej strony wbija mi się w tkankę. Ale moja sąsiadka bez problemu dała radę samodzielnie wstać, wziąć prysznic, także to sprawa indywidualna.
Trzymajcie kciuki, dam znać co i jak po powrocie do domu.