Witam
Wczoraj podczytałam trochę i padłam jak wesz.
Podróż mineła nam ok, było lepiej niż sądziłam. Polcia była super grzeczna. Dłuższy lot (Bah - fra) minął nam bardzo wygodnie, full miejsca, duże podusie, fotel rozkładanay kompletnie na płasko no i co najważniejsze dali mi taką mini gondolkę, przyczepianą do ściany przed moim fotelem, żeby Polcia sobie tam spała. Więc była trochę w foteliku, trochę u mnie na kolanach i trochę w tej gondolce. Lot fra - waw już gorzej bo wiadomo - economy, więcej ludzi ścisk ale i tak fajnie bo mi dali wolne siedzenie obok mnie na fotelik samochodowy. Polcia wcale nie płakała tylko podrywała panów siedzących niedaleko i grzecznie oglądała wszystko. Karmiłam cycusiem tylko raz w ciągu długiego lotu, bo nie bardzo było jak niestety
Ja nie chciałam obcym facetom cysia pokazywać a niestety raczej prywatności nie ma
Tym bardziej na lotnisku czy już z fra-waw gdzie po 3 osoby w rzędach. Uratowała mnie mieszanka, która dostałam w szpitalu od położnej. Babka super się zachowała, bo poszłam zapytać się gdzie mogę kupić takie jednorazowe, sterylnie pakowane już gotowe do użycia, a ta mi dała 8 butli i 4 smoki do tego. Super, gorąco polecam bo mi ułatwiło życie bardzo. Zero sterylizowania, zero papraniny z brudnym butelkami. Odkręcasz, dajesz, wyrzucasz
I są w małych butlach po 50 ml czyli dużo się nie marnuje jak dziecko stwierdzi, że jednak nie jest głodne.. Po przylocie Polcia oczywiście się ciekawsko rozglądała i szybko nastąpiła aklimatyzacja
Nie protestowała jak ją wykąpałam w dużej wannie (czekam aż przyjdzie wiaderko
a po kąpieli i jedzonku przespała ładnie noc, bez wstawania na mleczko. Bardzo się cieszę, bo obawiałam się, że nowe miejsce ją wybije z rytmu a tu nie
Do tego przy zmianie czasu na letni nie ma dużej różnicy (tylko 1h, wcześniej były 2h) więc nasz plan dnia pozostał nienaruszony.
Jedyne co to ****** zakutłance na lotnisku w bah nie chciali nadać moich walizek (sztuk 4) na całą drogę aż do waw, tylko musiałam je we fra odebrać i nadać jeszcze raz. Dodam, że było to niemożliwe bo sama z Polą w wózku, podręcznym bagażem i jeszcze kolejny wózek z walizami ???? Do tego musiałam terminale zmieniać więc brać pociąg. Skończyło się na tym, że wynajęłam portiera, nie miałam wyjścia. Policzył sobie jak za zboże
ale cóż mogłam zrobić? Przynajmniej obyło się bez szarpaniny i nerwów.... nawet, złapałam wcześniejszy lot, zamiast wylot o 11:50 z fra to wyrobiłam się na 9:40 więc fajniusio
W wawie pomógł mi z walizami miły pan, a potem to już mama. W ogóle sporo facetów mi pomagało z wózkiem, torbami podręcznymi etc. Gentelmenów więcej niż by się człowiek spodziewał
Jedyne co, to jest zimniej niż się spodziewałam i nie bardzo wiem jak mam siebie czy Polcię ubierać
Do tego się rozchorowałam, już w podróży miałam chrypkę a teraz zupełnie głos straciłam, do tego siadło mi też na płuca. Polcia zdrowa. Jak wyjdziemy na spacer to zachaczę o aptekę.
Jestem na Białołęce, bo tutaj mieszka moja siostra
Mam zamiar zostać w wawie przez tydzień (mam do zaliczenia fryzjera i neurologa) a potem śmigam do mojego Lublina
----
Już pierwsze chrzty stuczniowych bobasów za nami
Fajnie, że się wszystko udało, chociaż nie zazdroszczę ciężkiej pracy....
Tysiołek - Trzymam kciuki za egzamin
edit Jeszcze wam wrzuciłam załącznik, jak to mleko wygląda. Na fotce - te małe buteleczki po prawej, co prawda moje miały inną etykietkę niż te ale chcę tak mniej więcej wam pokazać o co chodzi (do tego są sterylnie pakowane jednorazowe smoczki) Gorąco polecam w podróży