Hej dziewczynki!
Ja dziś od rana byłam u mojej ginki prowadzącej ciąże i dostałam skierowanie do szpitala na założenie pesara. Już się popłakałam z tego wszystkiego (za dużo emocji i się przejęlam), najpierw muszą jeszcze mi wyniki wymazu z szyjki przyjść i zapisała mnie na oddział na 18 września, a do tego czasu mam tylko leżeć i zakaz wszystkiego. Najważniejsze, że dzidzia zdrowa jak rybka i ślicznie rośnie i bryka - tylko moje rozwarcie za duże i się ginka boi, że się rozerwie ujście i wtedy będzie problem. Szyjka ma 3 cm, więc pesar jest profilaktycznie, żeby się już nic nie działo dalej ani z szyjka, ani z rozwarciem.. Mąż się śmieje, że on całe życie marzył o takim zwolnieniu, żeby mieć zakaz robienia wszystkiego oprócz leżenia i wylegiwania, a ja płacze
Musze przyznac, ze niezly plan! Dobrze przemyslany!
Chyba najlepszy z mozliwych

Zelazna jest swietna, ale niestety raczej tylko wtedy kiedy nic zlego sie nie dzieje.
A Karowa jest b. dobra i zaluje ze nie bede tam rodzic.
Fakt faktem oba szpitale sa oblegane, ale jak masz lekarza z karowej, to nie bedzie problemu.Na zelaznej jest ten problem, ze majac tam lekarza i położną nie ma sie gwarancji ze sie bedzie przyjetym, bo sa dni ze sie zglasza ok 200 pacjentek, najlepiej jakby szpital byl z gumy
Właśnie mam szansę przetestowac Karową, choć juz moja ginka dzis mnie zabrała przez oddział, bo mnie zapisywała na pesar - co prawda położą mnie tylko na 3 dni, ale podoba mi się - ładnie jest w środku!
Fajnie Ci, ja czuje ruchy, ale jak maz przyklada reke, to mowi ze nie czuje, mimo ze ja w danym momencie czuje ze sie córcia ruszyla.Widocznie nie sa jeszcze takie mocne, a ja czuje je jak przykladam reke, ale to pewnie dlatego ze czuje je tez od wewnatrz i wiem kiedy następują wiec wydaje mi sie ze czuje je tez pod dłońmi. Widocznie na mocniejsze maz musi jeszcze poczekac
Golanda - jak zaczęlam w 18 tyg. czuć malutką to mąż przykładał rękę i nic nie czuł, a ja mówiłam, że przeciez kopie - więc na początku bardziej od środka chyba czujemy. Mąz poczuł dopiero jakies 2-3 tyg. później, jak tak mocniej kopała. Ale teraz jak mała kopie to podziwiamy oboje co wyprawia z moim brzuchem
A co do wagi, to ja już jestem +9 i nikt sie tego przyrostu nie czepia.
Ja sie witam piątkowo, wczoraj byłam na pierwszych zajęciach w szkole rodzenia i jestem zadowolona. Ćwiczenia super (można chodzic na nie do końa ciąży), później przeszliśmy do szpitala na porodówkę. Wyobraźcie sobie, jakie zainteresowanie wzbudzałyśmy na ulicy - kilkanaście ciężarówek jak na wycieczce klasowej

Porodówka już nie taka straszna, zresztą położne wydają się być naprawdę ciepłe, powyjaśniały nam nasze wątpliwości, także przybliżyły poród. Jestem zadowolona.
Hehe niezła wycieczka - też się swojej szkoły nie moge doczekać

U mnie od początku ciąży +2,5, wlaśnie przytyłam 1,5 w ciągu ostatnich 3 ostatnich tygodni, mam nadzieję że więcej niż te 0,5 kg na tydzień tyć nie będę, bo bym chciała sie zmieścić w tyciu do 10kg w sumie za cale 9 miesięcy - u mnie ze zrzucaniem wagi zawsze ciężko i jak za dużo przytyję to potem będę 2 lata do siebie dochodziła;-)
Jeśli chodzi o Kasprzaka, to ja mam pozytywne doświadczenie z poprzedniej ciąży. Ale miałam tam znajomego lekarza, więc może dlatego...
Teraz ten lekarz pracuje w położniczym na Madalińskiego i tam zamierzam rodzić, ale nie znam nikogo, kto mógłby mi opowiedzieć o warunkach, jakie tam panują.
Może coś wiesz na ten temat?
Ja akurat do Madalińskiego jestem nastawiona na NIE;-) Nie znaczy to, że tam źle, ale koleżanka, notabene ta sama, któa urodziła 4 dni temu synka, rodziła tam pierwsze dziecko. Mieli wynajętą położną i sale do rodzinnego i mówi, że mimo to opieka położnej pozostawiała wiele do życzenia - nacięła ją potwornie choć dzidzia wcale nie duża- dziewczyna miesiąc siadać nie mogła, a mówi, że jak w domu zobaczyła nacięcie to sie popłakała, że ją tak zszyli i takie wielkei nacięcie...A do tego jak weszli na porodówkę to nie posprzątane było po innej rodzącej - więc dopiero się za to wzięły jak ona już tam leżała... Generalnie za 2 tyś. to się nie postarali no i drugie dziecko rodziła z położnymi z Żelaznej i bardzo jest zadowolona! Jeszcze z nią nie gadałam, ale tyle mi napisała, że teraz było duzo lepiej:-)
Agagsm, Beti w ktorym szpitalu w Wawie sie rodzilyscie?
Ja sie rodzilam w Bielanskim. I mysle, ze gdybym mila rodzic w Wawie to tez bym chciala w tym szpitalu, ale to chyba bardziej z sentymntu
Karoli ja jestem Torunianka z urodzenia, w Warszawie dopiero 7 lat mieszkam, więc sentymentów nie mam do konkretnych szpitali - najbliżej mam do bielańskiego, bo ja na styku Żoliborza i Bielan mieszkam, ale dużo złych opinii o ich opiece okołoporodowej i poporodowej:-)
Nadineczka - powodzenia na badaniu
