No widzisz, ja też mam taką sytuację - ostatnia wizyta była 7 stycznia i ginka chyba była przekonana, że do tego czasu urodzę a tu dupa. no i co potem, nie? zobaczmy, jak chętnie zrobią mi w piątek KTG.
Czechow, no właśnie to nie jest takie jasne, bo w sobotę jak byłam na kontroli to przyszła laska kilka dni po terminie, mówiąc że jest po terminie i lekarz kazał jej się zgłosić do szpitala i że ma L4 do tego dnia, a babka w recepcji zaśmiała jej się w twarz, że ona tego nie rozumie, że lekarze od razu wysyłają do szpitala... i bądź tu mądry. Poza tym, jak widać coś im nie pyknęło z opieką nad ciężarną po terminie...
Masz dupo placek - rzeczywiście różnie bywa. Aczkolwiek jak rozmawiałam z szefową położnych to powiedziała że szpital ma obowiązek przyjąć kobietę która ma termin albo jest po.... Jak zwykle są dwie szkoły