reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Styczniówki 2010 !!

Witam popoloudniowo:-)

U mnie pogoda jak malowanie. Piekne sloneczko i w cieplo jak na listopad, niezle ponad 10 stopni. Ide niedlugo wykorzystac ostatnie promienie sloneczne i czerpnac troche energii.
Bylam dzis w szkole rodzenia. Moj brzuch oczywiscie najmniejszy i zdziwienie, ze to 30 tydzien i kilka dni. Byla jeszcze jedna dziewczyna z dosc malym brzuchem, ale nie wiem ktory tydzien, bo moze miec tez ciaze mlodsza niz moja o jakis miesiac i termin na luty.
No ale nic, pewnie w 8 i 9 miesiacu bandziorek urosnie mi jeszcze troche.

Cześć kobitki!
E_milcia, Ania98765 będzie dobrze głowa do góry, trzymam kciuki!:-D
Ania, a mnie się wydaje ,że to z Twoją mamą coś nie tak a nie z Tobą, bo jak można własnemu dziecku tak powiedzieć, nie myśl już o tym, wszystko będzie dobrze:tak:
u mnie niestety pogoda równa się humorowi, czyli do bani, kto by pomyślał że seks może tyle krwi napsuć:confused2:
wczoraj m, jak już wstał o 15 to nawet naczynia wkładał do zmywarki, a wieczorem zrobił kolację, przytulił się i powiedział, że mnie kocha:eek:wszystko pięknie, zwietrzyłam podstęp, hehe i w łóżku chciał serduszkować a ja jak zwykle nie, no co ja poradzę, ze kompletnie nie chcę, aż mi głupio, bo wiem, ze go ranię, to stwierdził, żeby się przed księciem pokłonić - no to ja ok, i tu dupa bo stwierdził , że ja z łaski, i tu cytuję: 'wolę film od twojej laski':wściekła/y::wściekła/y:
ja już mam po woli dość, nie to nie, zmuszać się nie będę, jest mi przykro, bo chęci to może i mam ale nie z tym wielkim brzuchem nie umiem jakoś, ledwo mieszczę się w piżamie, o ładnej bieliźnie nie wspomnę, dziecko mnie kopie, sapię jak parowóz - rzeczywiście bardzo sexi to wszystko a do tego ciągle słyszę jaka t ze mnie już baryła, od m oczywiście, więc w ogóle super, obróciłam się i prawie zasnęłam - m oglądał ten swój film, i mnie budzi bo chrapie i go wnerwiam, a mi się po prostu ciężko oddycha, miałam dość, spałam w drugim pokoju, co by jasnie pana nie denerwować:no::wściekła/y::-(
eech do bani ten dzień, obiadu nie robię, teraz dzwonił spytać czy już wstałam po czym się rozłączył -fajnie:confused2::eek: a po 15minutach dzwoni z fochem czemu mu czegoś tam nie wysłałam:eek::confused2:ze niby trzy smsy mi napisał, a ja żadnego nie mam:confused2:
chyba sobie pojadę po tą bułkę z makiem co wczoraj za mną chodziła, miałam tyle nie jeść lekarz marudził, ale już mi to chyba zwisa:sorry::-(

życzę lepszego humoru niż mój:tak:

Dorcia wez sie na niego wypnij porzadnie i zadbaj o swoj spokoj, bardzo Cie o to prosze. Bardzo mi sie nie podoba jak Twoj m. Cie traktuje i sie odnosi. Szczerze mowiac to bym mu chetnie niezle przywalila i wyrwala jezor.
Slowa potrafia bardzo zranic...:-(
Poza tym Ty nie jestes zadnym robotem ani Pania od sprzatania i gotowania, tylko kobieta w ciazy, ktorej nalezy sie odpoczynek i spokoj!

Booooooże dziewczyny skąd wy bierzecie siły na to sprzatanie.
Mi sie nic nie chce! naszczęście i ja i mój M jesteśmy bałaganiażami więc wogóle nie mam wyrzutów sumienia że na telewizorze kilo kurzu i nie tylko na tv hyhyhyhy
ale jakoś zebrać się nie moge !

Tysiolek tez nie wiem skad ta sila sie bierze, bo we mnie pojawi sie chwilowy zapal, ktory potem szybciej znika, niz sie pojawil.
Tez nie mam wyrzutow sumienia, ja i moj G. nie nalezymy do pedancikow. Ale zmobilizowac sie wkrotce bede musiala, bo przyjezdza moja mama za 2 tygodnie hehe, wiec wole posprzatac, zeby mi potem uszy nie opadly ze wstydu:-D

Dziewczyny, chyba robi mi sie opryszczka na ustach a wydaje mi sie,że juz było cos na temat co można stosowac?
... bo oczywiscie przekopac sie przez tysiace postow nie dam rady :-)

Kuroslaw mozna uzywac masci na opryszczke. Mi sie dzis zrobila mala w nosie:cool2:
 
reklama
Dziękuję Wam za ciepłe słowa...tylko od Was mogę je usłyszeć...
Tak bardzo mi ciężko, tak smutno i tak źle...:-( mama dziś rano przyszła do mnie i chciała wziąźć obrus, żeby go wyprać, nic nie powiedziała ani do mnie, ani do Zuzi, wzięła go i sobie poszła...a mi się zrobiło tak smutno...chciałabym, żeby była ze mnie dumna...żebyśmy się nie kłócili i żeby każdy był dla siebie życzliwy...
Boli mnie to, że jak coś powiem to zawsze ktoś mnie skrytykuje, albo mama albo mąż...No więc zmieniam potem plany, bo przecież im się to nie podoba, a ja nie chcę spięć i wolę ustąpić...
Jaki bezsens, wszystko mnie tak wkurza!!!! Beznadziejnie się czuję i żyć mi się nie chce.....:-(


Wiem ze to nie latwe ale powiedz mamie to co teraz napisalas nam. Mysle ze cos by poruszyło. Nie mozesz dusic tego w sobie jak masz ochote rozplacz sie wyzal naprawde bedzie Ci wtedy lepiej, wez meza tak samo i porozmawiaj w cztery oczy napewno Cie wyslucha. Jezeli nie potrafisz porozmawiac mam pomysl moze jest banalny i smieszny ale napisz do niego list. Tak poprostu napisz go tak jak do nas piszesz. Od czgos trzeba zaczac! A zyc musisz nie swiruj bo dupsko spierzemy!!!:wściekła/y::tak:
 
Macy wszystkiego najlepszego z okazji rocznicy, mam nadzieje ze maz sie zreflektuje.

Kurosław ja smaruje spirytusem ale to niewiele daje wiec uzywam antywira, to cos jak zowirax.

Karoli ja jak przyszlismy na szkole rodzenia to mialam najmniejszy brzuch z calej grupy, byla jeszcze jedna dziewczyna ktora miala niewiele wiekszy a byla w ciazy starszej o 4tyg, bo u nas kazdy sie przedstawial i mowil na jakim jest etapie ciazy. Jak konczylismy szkole rodzenia po 2 mies, to ja nadal mialam najmniejszy brzuch wiec nie ma na to reguły, na pewno nieco Ci urosnie w 8 i 9 mies, bo ja juz mam wiekszy, ale nie jest powiedziane ze bedzie duzy, bo te dziewczyny na szkole rodzenia to mialy czasem giganty, a termin na koniec stycznia a nie na poczatek jak ja.

Roxeen widzisz widocznie tak mialo byc z waszym małzenstwem.
 
Macy ja rowniez dolaczam sie do serdecznych zyczen z okazji rocznicy:-)

Golanda no wlasnie ja nie bylam na pierwszych zajeciach, bo za pozno zaczelam sie krecic za kursem i ominela mnie prezentacja. Ale z tego co wiem, to dziewczyny sa styczniowo-lutowe, wiec ta panna cos mniej wiecej jak ja.
A niektore to fakt, ze maja giganty.
 
Golanda no wlasnie ja nie bylam na pierwszych zajeciach, bo za pozno zaczelam sie krecic za kursem i ominela mnie prezentacja. Ale z tego co wiem, to dziewczyny sa styczniowo-lutowe, wiec ta panna cos mniej wiecej jak ja.
A niektore to fakt, ze maja giganty.

Ano wlasnie, wiec to kwestia wielu czynnikow, na prawde niektore dziewczyny miały mega brzuszki juz na poczatku szkoły, wiec na pewno musiało byc im nielekko, a wiele z nich to chudzinki wiec smiesznie to wygladało tylko takie piłeczki z przodu:))
Moj brzuchol rosnie bo dobiłam do 90cm w obwodzie:)
i z tej okazji strzeliłam sobie wlasnie fotke i wkleiłam na watku brzucholków :)
 
No już w domku. Niedługo będę jeść pyzy :-D


Ania98765
Za zdrowie córeczki będę trzymać kciuki.
A gadaniem mamy się nie przejmuj. Czasem każdemu należy się chwila odpoczynku. Sama zamierzam jak tylko mały podrośnie zostawić teściom czasem na parę godzin, aby móc sobie zrobić „randkę” z mężem ;-)
Proponuje poczytać sobie troszkę o asertywności. Dobrze by Tobie to zrobiło. A na pewno poczułabyś się pewniej.

Dorciaa ty to się masz z tym swoim mężem.

E_milcia Ja też często chodzę po schodach. Najpierw wchodzę, co trwa bardzo długo a potem 15 minut dochodzę do siebie. Mąż się tylko śmieje ze mnie, a ja zawsze staram się obracać w żart. Że na gwiazdkę kupie mu piłkę lekarską i zawieszę na szyi ;-)

Tysiolek spokojna głowa to „syndrom wicia gniazda” pewnie i ciebie dopadnie tylko jeszcze nie wiadomo kiedy. ;-) :-D To tylko hormony. Jest to obecne zarówno w przypadku ludzi jak i zwierząt. Tak przynajmniej napisali w mojej mądrej książce. Tylko wiadomo, że każdy inaczej to odczuwa.
 
Ostatnia edycja:
No już w domku. Niedługo będę jeść pyzy :-D


Ania98765
Za zdrowie córeczki będę trzymać kciuki.
A gadaniem mamy się nie przejmuj. Czasem każdemu należy się chwila odpoczynku. Sama zamierzam jak tylko mały podrośnie zostawić teściom czasem na parę godzin, aby móc sobie zrobić „randkę” z mężem ;-)
Proponuje poczytać sobie troszkę o asertywności. Dobrze by Tobie to zrobiło. A na pewno poczułabyś się pewniej.

Dorciaa ty to się masz z tym swoim mężem.

E_milcia Ja też często chodzę po schodach. Najpierw wchodzę, co trwa bardzo długo a potem 15 minut dochodzę do siebie. Mąż się tylko śmieje ze mnie, a ja zawsze staram się obracać w żart. Że na gwiazdkę kupie mu piłkę lekarską i zawieszę na szyi ;-)

Tysiolek spokojna głowa to „syndrom wicia gniazda” pewnie i ciebie dopadnie tylko jeszcze nie wiadomo kiedy. ;-) :-D To tylko hormony. Jest to obecne zarówno w przypadku ludzi jak i zwierząt. Tak przynajmniej napisali w mojej mądrej książce. Tylko wiadomo, że każdy inaczej to odczuwa.

To ja chyba bardzo sie bronie przed tym syndromem wicia gniazdka bo póki co nic a nic mnie nie rusza hehe ;-)
ale pewnie mnie dopadnie prędzej czy później :) obym jeszcze była w stanie sprzatać bo z tymi naszymi brzuszkami to coraz gorzej :-)
 
Witam kobietki...
Długo mnie nie było...
W poniedziałek byłam na badaniu serduszka córci, no i nadal są szmery:-( a miały ustąpić tak dawno...teraz kontrola 21.05.2010 roku, tym razem pojadę na echo...Mam nadzieję, że w końcu ustąpią te szmery:-(
Mam bardzo zły humor...i jestem rozżalona...
Ostatnio moja matka znów mnie zadręcza...że jestem beznadziejna, że niczego w życiu nie osiągnę, że mój kierunek studiów to jakaś porażka, jak mogłam wybrać kierunek administracja, skoro to taki oklepany i głupi kierunek, że kobieta z dwójką dzieci to do pracy już nie pójdzie, że mój mąż jest beznadziejny, no i że jestem beznadziejną matką, bo zostawiłam dziecko na 6 godzin i pojechałam do kina...Cały wczorajszy wieczór wyłam, tak bardzo było mi przykro, jak ona mogła tak powiedzieć :-(
No cóż ja szmery miałam do szóstego roku życia i żyję:tak::szok: .....Nie przejmuj się będzie ok. A mamusia to lekko przesadza, nie jesteśmy przywiązane na stałe do domu i dzieci, sztuka polega na tym, aby umieć to zorganizować. A mama nie wychodziła i całe życie była kurą domową? To tak z ciekawości.

Skad ja to zna twoja mama moze sobie podac z reke z moja , dlatego nie utrzymuje z nia znowu kontaktu zreszta ona mi juz kiedys poweidziala , ze ma tylko 2 corki a nie 3 :-).Wiec po co sie zadreczec my juz jestesmy mami i to na pewno leprzymi niz nasze mamy, bo daj´my naszym malucha milosc a nie niewiare w siebie , a Tobie jest tez potrzebny czas tylko dla siebie i meza , ja tez w nastepna sobote odaje mala tesciowej i ide na wystawe swiat czlowieka a potem do kina na ten sam film co ty. Wiec odbierm Nicol w niedziele to dopiero wyrodna jestem.
A co do serduszka to napewno bedzie wszystko ok trzymam kciuki.:-)
Oj dormark ty dopiero wyrodna jesteś faktycznie:szok:;-)

Cześć kobitki!

u mnie niestety pogoda równa się humorowi, czyli do bani, kto by pomyślał że seks może tyle krwi napsuć:confused2:
wczoraj m, jak już wstał o 15 to nawet naczynia wkładał do zmywarki, a wieczorem zrobił kolację, przytulił się i powiedział, że mnie kocha:eek:wszystko pięknie, zwietrzyłam podstęp, hehe i w łóżku chciał serduszkować a ja jak zwykle nie, no co ja poradzę, ze kompletnie nie chcę, aż mi głupio, bo wiem, ze go ranię, to stwierdził, żeby się przed księciem pokłonić - no to ja ok, i tu dupa bo stwierdził , że ja z łaski, i tu cytuję: 'wolę film od twojej laski':wściekła/y::wściekła/y:
ja już mam po woli dość, nie to nie, zmuszać się nie będę, jest mi przykro, bo chęci to może i mam ale nie z tym wielkim brzuchem nie umiem jakoś, ledwo mieszczę się w piżamie, o ładnej bieliźnie nie wspomnę, dziecko mnie kopie, sapię jak parowóz - rzeczywiście bardzo sexi to wszystko a do tego ciągle słyszę jaka t ze mnie już baryła, od m oczywiście, więc w ogóle super, obróciłam się i prawie zasnęłam - m oglądał ten swój film, i mnie budzi bo chrapie i go wnerwiam, a mi się po prostu ciężko oddycha, miałam dość, spałam w drugim pokoju, co by jasnie pana nie denerwować:no::wściekła/y::-(
eech do bani ten dzień, obiadu nie robię, teraz dzwonił spytać czy już wstałam po czym się rozłączył -fajnie:confused2::eek: a po 15minutach dzwoni z fochem czemu mu czegoś tam nie wysłałam:eek::confused2:ze niby trzy smsy mi napisał, a ja żadnego nie mam:confused2:
chyba sobie pojadę po tą bułkę z makiem co wczoraj za mną chodziła, miałam tyle nie jeść lekarz marudził, ale już mi to chyba zwisa:sorry::-(

życzę lepszego humoru niż mój:tak:
No mam nadzieję, że przynajmniej dwie bułki z makiem zjadłaś zamiast ;-)seksu

Oh nie nie, kochana, ona uważa, że zawód nauczyciela to najlepszy zawód na całym świecie! Ona byłaby w 7-mym niebie, gdybym skończyła takie studia. Ja nawet ostatnio myślałam o tym, żeby po licencjacie iść na nowy kierunek...na język angielski pod kątem nauczania...Jak mama o tym usłyszała to wnet się nie posikała, powiedziała, że to moja pierwsza dobra decyzja jaką w życiu podjęłąm.
Ja chciałabym iść na ten angielski, bo tak szczerze to zawsze mnie ciągnęło w tą stronę...Ale jeszcze nie powiedziałam o tym mężowi...on na pewno stwierdzi, że to beznadziejny pomysł...
Wiecie co kobietki? Wkurza mnie to,że ja muszę ciągle się komuś podporządkowywać...jak nie mamie to mężowi...teraz tak sobie myśle, że te moje życie to na prawdę jest beznadziejne...nie mam swojego zdania, zawsze mam takie jak matka lub mąż...Dobrze, że chociaz:szok: wiem jak się nazywam...:confused2:
Do dupy te życie...
Zawód nauczycielki nie jest najlepszym zawodem na świecie, :cool2:ale angliści zawsze mają dużo korepetycji;-). To dobry zawód dla kobiety, która ma bogatego męża, a nie męża nauczyciela :tak::szok::crazy:
Jak wracałam z przychodni spotkałam koleżankę, które tak patrzy na mnie i mówi:
'Cześć, wiesz ja nie wiem co ta Kaśka gada, wcale nie jesteś taka gruba!"
Przykro mi się zrobiło, ale w sumie... Fakt, przytyłam, a brzuchol to już w ogóle! Ale dla mnie to żaden wstyd.... Wręcz przeciwnie!! JESTEM DUMNA Z MOJEGO BRZUSZKA!!
A bóle 'krocza' też mam i wszystkiego w środku... Dziś chyba przyszykuję spis moich dolegliwości!! Żeby o wszystkim doktorkowi jutro powiedzieć :tak:
Bądź dumna z brzucha, a przy okazji wychodzą dobre koleżanki:wściekła/y:moje ciągle pytają dlaczego nie idę na zwolnienie bo zastępstwa by miały:szok:czytaj więcej kasy:no:
A tak w ogóle witam. Humor też mam do bani, jak część z Was. Mamy dziś z mężem rocznicę ślubu i przed wyjściem się trochę poprztykaliśmy. Wstałam rano, zrobiłam mu śniadanie. Leżał w łóżku przez 40 minut, potem zabrał się do jedzenia. Jak się przytuliłam, to mi powiedział, że nie ma już czasu i wyszedł z łóżka. No i się poryczałam. Tyle że mój mąż zawsze uważa, że jak ja ryczę, to mam ochotę się kłócić, co mnie doprowadza do szału. Jak mu wytłumaczyć, że czasami mnie życie przerasta. Że w nocy ciężko spać, jak się mała w wykopy bawi, a potem ma czkawkę przez pół godziny. Że do synka muszę wstawać i sprawdzać, czy nie m gorączki, podawać leki na kaszel, martwić się, że tak schudł, bo nic nie chce jeść. Że czuję się jak słonica, że odnoszę wrażenie, że mam spuchniętą twarz od tej ciąży. Że mnie tyłek boli, bo męczą mnie cholerne hemoroidy, których się dorobiłam podczas pierwszego porodu, a teraz to masakra, że mnie łydki bolą, bo mam skurcze, że boli brzuch bez powodu. Że nie wiem, jak mam sobie poradzić z dwójką dzieci w styczniu, zupełnie sama, bez jakiegokolwiek wsparcia. Że nie wiem, jak mam pogodzić przedszkole synka, z wychodzeniem z noworodkiem, z którym przecież na początku wychodzić nie wolno. Że boję się porodu, bólu, problemów językowych, bo jak się zdenerwuję, to mam wrażenie, że mój angielski jest na poziomie człowieka pierwotnego. Że ciężko mi się oddycha, czuję się jak lokomotywa ciągnąca wagony z węglem brunatnym. I jak to ma ogarnąć jedna kobieta?:-( A jeszcze mu wczoraj wieczorem napisałam list z okazji rocznicy ślubu, wrzuciłam do torby, jak pakowałam lunch i mi napisał, że po co. Gdybym wiedziała, czym pachnie małżeństwo z mężczyzną, chyba bym się na związek lesbijski zdecydowała. Banki spermy też istnieją i przynajmniej nie marudzi, że z żoną coś jest nie tak.:cool2:
Widzę, ze nie tylko ja mam doła:-( trzymaj się kobietko
Hejcia Kobietki :-)
Ja dzis wyszlam ze szpitala....masakra nigdy wiecej...:-:)-(
w sobote trafilam ze skurczami i trzymali mnie 24 h pod kroplowka
na dodatek 2 razy welflon mi zmieniali bo mi zyla uciekala :-:)-(
okazalo sie ze mam bole krzyzowe i skurcze nie dokonca wychodza na ktg a jak ich nide widac to oni nie widza sensu trzymania mnie na oddziale bo za malo miejsca jest i odeslali mnie do domku z tym ze np wczoraj do wc dojsc nie moglam z bolu a jak zapytalam polozna co moge zrobic zeby zlagodzic bole to sie dowiedzialam ze ona nie wie :eek::eek: mam nadzieje ze moje malenstwo nie wypcha sie wczesniej mimo ze jest nisko....
kobieto zdrowia, a co do położnej - polska rzeczywistość:eek:
Wróciłam z pracy, za kilka godzin wizyta u ginka.

Miłego dnia babeczki, bez stresów o tych waszych mężusiach, którzy w większości jeszcze motają się pomiędzy byciem chłopcem z zachciankami a dojrzałym mężczyzną. Dajcie im czas, dorosną ;-)
Powodzenia na wizycie:tak:

No to witam dziewczynki, ja wróciłam z pracy, jem deserek, kawka i biorę się za jutrzejszy obiadek: zupka cebulowa zapiekana z grzanką i serem, filet z soli, ziemniaczki i dużo suróweczki z kiszonej kapustki:-):-D:-D:-D:-D:-D

Dziewczyny Was biorę za świadków, jak jeszcze raz ktoś w pracy mnie zapyta konspiracyjnym tonem: jak się czujesz, lub dotknie mojego brzucha bez pytania, bądź zapyta kiedy idę na zwolnienie zamorduję!!!!!!!!!!!!!!!!!!!:crazy::crazy::crazy:
 
Witam popołudniowo! Dopiero mi się udało dorwać do kompa i nadrobić wczorajsze zaległości, a patrzę, że już ciemno za oknem się robi...
Ja dziś po badaniu, generalnie wszystko ok, ale nastresowałam się troszkę. Miałam dzisiaj pierwszy raz ktg robione i stwierdzam, że nieprzyjemne to badanie, normalnie aż mi się niedobrze zrobiło od tego leżenia na wznak - podobnie jak któraś z Was pisała, że miała u dentysty ostatnio. ;/ No ale myślę sobie: bez przesady, przecież to normalne badanie i wytrzymam te paręnaście minut dla dzidzi. Potem gin przyszedł, popatrzył i jeszcze mi kazał poleżeć 10 minut. Mała miała chyba już dosyć, bo zaczęła się wiercić i kopać w ten czujnik. Ostatecznie jednak ginowi coś się nie podobał ten zapis ktg, nie mówił, że coś źle jest, ale było parę fragmentów, gdzie jakoś dziwnie wyglądał ten sygnał. No i dał mi skierowanie do szpitala na dłuższe badanie.
Na szczęście udało mi się jakoś jeszcze dzisiaj do tego szpitala dostać (w międzyczasie okazało się, że autko działa, więc mąż mógł ze mną pojechać) i jak już znalazłam, gdzie właściwie mam z tym skierowaniem iść, to pani w rejestracji mówi, że dopiero na przyszły tydzień są terminy! No to sobie myślę, że do przyszłego tygodnia to chyba z nerwów coś mi się zacznie dziać. Ale kazała poczekać na lekarkę żeby ustalić termin. Lekarka przyszła, wzięła skierowanie, porozmawiała ze mną, a że nie miałam ze sobą tego zapisu ktg, to wzięła i zadzwoniła do mojego gina zapytać się o co chodziło (co mnie pozytywnie zaskoczyło jak na naszą służbę zdrowia) i w końcu stwierdziła, że jeszcze mi zrobi ktg dzisiaj. I co? I tym razem zapis był bardzo dobry i nie mam co się martwić!!! Tylko jeszcze muszę raz pojechać do tego szpitala we wtorek, to mi jeszcze raz ktg zrobią i usg takie porządne (chyba z dopplerem?), bo już dzisiaj nie zdążyli tak na ostatnią chwilę przyjechałam.
Mnie po prostu chyba sprzęt dzisiaj w mojej przychodni nie lubi, bo to ktg najpierw jakieś dziwne wyszło, potem jak siadałam na fotel to lampa się przepaliła akurat, a jak mnie na usg wziął właśnie dopplerem sprawdzić, to aparat odmówił współpracy i nie chciał liczbowych wyników podawać, tylko mi gin powiedział, że fala wygląda w porządku i kształt jest ok. Ale to nie, że mój gin jakiś nietechniczny, bo nigdy takich problemów nie było ze sprzętem, ale akurat dzisiaj!

Ech, więc mi się dzisiaj już nic nie chce, tyle tylko, co zaległe posty nadrobiłam, ale nie mam siły odpisywać, wybaczcie. :) Obiadek po drodze zamówiliśmy gyrosa na wynos, żebym nie musiała gotować. :)

No i mąż kupił mi na poprawę humoru na allegro spodenki, dzisiaj aukcja się kończy, więc mam nadzieję, że niedługo je dostanę w swoje łapki, bo już nie mam w czym chodzić! ;)

Trzymajcie się dziewczyny i nie dawajcie się choróbskom, bo jak czytam, to sporo z Was coś męczy, a teraz jeszcze tak paskudnie zimno i mokro. Więc życzę szybkiego powrotu do zdrowia tym, które coś już chwyciło. I zdrowia dla starszych dzieciaczków też!

Macy - wszystkiego dobrego z okazji rocznicy, żeby Wam się układało tam szczęśliwie! Trzymam kciuki, że mąż się poprawi i do wieczora przykre wrażenia z poranka będą tylko złym wspomnieniem!

Pozdrawiam i miłego wieczoru! Jeszcze zajrzę może dzisiaj. Trzymajcie się cieplutko wszystkie!
 
reklama
Dziewczyny Was biorę za świadków, jak jeszcze raz ktoś w pracy mnie zapyta konspiracyjnym tonem: jak się czujesz, lub dotknie mojego brzucha bez pytania, bądź zapyta kiedy idę na zwolnienie zamorduję!!!!!!!!!!!!!!!!!!!:crazy::crazy::crazy:
Chyba się przyłącze do ciebie. Tylko dodam jeszcze jeden punkt.
"Jaki ty masz duży brzuch!" :crazy::crazy:
 
Ostatnia edycja:
Do góry