ania98765
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 5 Maj 2009
- Postów
- 334
Witajcie od rana!
Gosia, Labamba, Golanda,emilcia, kazimiera i wszystkim dziewczynom co o mnie myślały, dziękuję za wsparcie i kibicowanie badaniom!!!!
Ania98765- nie jesteś beznadziejna, nie daj sobie tego wmówić...
masz szczęśliwą własną rodzinę to duży sukces, a kierunek wg. mnie fajny...
A Twoja mama coś wygląda mi na taki typ "że jeszcze nie narodził się taki co by jej dogodził"
Gdybyś była z wykształcenia jak ja nauczycielem przedszkola i klas 1-3 to pewnie też uznałaby że jesteś beznadziejna, bo
w tym sektorze to się grosze zarabia.
Ehhh... szkoda gadać, nie daj sobie nic wmówić i już...
Mam nadzieję, że szmery u córci szybko się wyjaśnią, znajoma miała podobną sytuację i w końcu szmery u Małej ustały ale chyba jeszcze 2 lata temu
jak Julka miała 3 latka była na jakichś badaniach w tej sprawie- chyba też echo..ale więcej szczegółów nie znam....
Pumpkin - dobrze, że wrócił, dobrze, że atmosfera oczyszczona, oby do przodu i oby tylko lepiej było! Kciuki zaciskam za pomyślunek tych naszych facetów!
Kubiaczka - fajny ten Twój przpis i choc teraz nie mogę słodyczy to zapisze go na pewno, bo uwielbiam piec, a on szybki i prosty i
smacznie wygląda
i zerknęłam na ten link o jedzonku styczniówek - Gosia23- mmmmm... bounty... ale mi się apetytu narobiło... też zrobię, ale dopiero po porodzie!
I kochane, teraz uciekam na śniadanko z mężem...
miłego dnia!
Oh nie nie, kochana, ona uważa, że zawód nauczyciela to najlepszy zawód na całym świecie! Ona byłaby w 7-mym niebie, gdybym skończyła takie studia. Ja nawet ostatnio myślałam o tym, żeby po licencjacie iść na nowy kierunek...na język angielski pod kątem nauczania...Jak mama o tym usłyszała to wnet się nie posikała, powiedziała, że to moja pierwsza dobra decyzja jaką w życiu podjęłąm.
Ja chciałabym iść na ten angielski, bo tak szczerze to zawsze mnie ciągnęło w tą stronę...Ale jeszcze nie powiedziałam o tym mężowi...on na pewno stwierdzi, że to beznadziejny pomysł...
Wiecie co kobietki? Wkurza mnie to,że ja muszę ciągle się komuś podporządkowywać...jak nie mamie to mężowi...teraz tak sobie myśle, że te moje życie to na prawdę jest beznadziejne...nie mam swojego zdania, zawsze mam takie jak matka lub mąż...Dobrze, że chociaz wiem jak się nazywam...

Do dupy te życie...