reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Styczniowe mamy 2022r.

Dziewczyny, urodziłam. Chyba mąż pomógł ;)
Mąż pomagał po 15, a od 17 miałam bezbolesne skurcze, jakie miewałam od dawna, ale dość częste. Potem czasem trochę pobolewały, więc już nawet zaczęłam się zastanawiać, że może coś się dzieje. Ale mój pierworodny zwymiotował na świeżo wyprana pościel i się wkurzyłam, aż mi to wszystko ustąpiło i poszłam spać po 22. Ok 2 obudził mnie już konkretniejszy ból. Przeczyszcilo mnie, mąż w międzyczasie odwiózł synka do babci i pojechaliśmy do szpitala. Ja standardowo zaczęłam chodzić na czworaka po korytarzu, więc szybko mnie na porodówkę, bo się wystraszyli, że na korytarzu im urodzę. Mąż też dzięki temu wszedł bez testu na COVID, ale to tajemnica ;)
Po dotarciu na salę porodową położna zbadała rozwarcie, mówi, że 6cm. Przy kolejnym skurczu odeszły mi wody i miałam już parte. To zbadała jeszcze raz i jednak pełne rozwarcie. Po kilku kolejnych skurczach Gabryś był już na świecie (3:50). Czyli ledwo zdążyliśmy do szpitala. Obyło się bez oxy i o dziwo bez nacinania. Ale pękłam i mnie trochę szyli.
Poród wspominam trochę gorzej niż poprzedni, bo mimo że błyskawiczny (2h) to intensywny, a i sama wypierałam dziecko (poprzednie wypychali ręcznie, bo miałam słabe parte), więc ta faza parta też bolesna. Nie mam ochoty na powtórkę (poprzedni poród mi się wręcz podobał), ale jestem szczęśliwa że obyło się bez CC.

Mój skarbek 3,5kg, 55 cm.

Fajnie jest być po :D

Super gratulacje ❤️
 
reklama
Dziewczyny, urodziłam. Chyba mąż pomógł ;)
Mąż pomagał po 15, a od 17 miałam bezbolesne skurcze, jakie miewałam od dawna, ale dość częste. Potem czasem trochę pobolewały, więc już nawet zaczęłam się zastanawiać, że może coś się dzieje. Ale mój pierworodny zwymiotował na świeżo wyprana pościel i się wkurzyłam, aż mi to wszystko ustąpiło i poszłam spać po 22. Ok 2 obudził mnie już konkretniejszy ból. Przeczyszcilo mnie, mąż w międzyczasie odwiózł synka do babci i pojechaliśmy do szpitala. Ja standardowo zaczęłam chodzić na czworaka po korytarzu, więc szybko mnie na porodówkę, bo się wystraszyli, że na korytarzu im urodzę. Mąż też dzięki temu wszedł bez testu na COVID, ale to tajemnica ;)
Po dotarciu na salę porodową położna zbadała rozwarcie, mówi, że 6cm. Przy kolejnym skurczu odeszły mi wody i miałam już parte. To zbadała jeszcze raz i jednak pełne rozwarcie. Po kilku kolejnych skurczach Gabryś był już na świecie (3:50). Czyli ledwo zdążyliśmy do szpitala. Obyło się bez oxy i o dziwo bez nacinania. Ale pękłam i mnie trochę szyli.
Poród wspominam trochę gorzej niż poprzedni, bo mimo że błyskawiczny (2h) to intensywny, a i sama wypierałam dziecko (poprzednie wypychali ręcznie, bo miałam słabe parte), więc ta faza parta też bolesna. Nie mam ochoty na powtórkę (poprzedni poród mi się wręcz podobał), ale jestem szczęśliwa że obyło się bez CC.

Mój skarbek 3,5kg, 55 cm.

Fajnie jest być po :D
Hahaha to faktycznie szybko poszło;)
Ps u nas też testów nie robili ;)
 
Jak dziewczyny pierwsze tygodnie z maluchami? Moja dziś skończyła 2 tygodnie i już chyba bardziej ja rozumiemy. Widać, że urosła, ciuszki już na 62 ubieramy, pierwsze spacery i kąpiele zaliczone.
Niestety mamy też trochę problemów 😢😢😢, okazało się że młoda ma uczulenie na pampersy Dada i pampers - robiła się cała czerwona na pupie tam gdzie dotykał ja material. Kupujemy teraz z Rossmana i jest lepiej, stosujemy też te bambusowe, ale jednak te pampersy z rossnana i bambusowe tak nie chłoną moczu przez co latam i co chwila przebieram, a pralka chodzi non stop. Młoda się denerwuje bo przez te uczulenie wyszły lekkie ranki na miejscach intymnych, dodatkowo dziś odparzenie w pachwinie i co przebieranie pampersa jest ryk plus przebieranie ciuszkow bo nowe pampersy przeciekają. Ciesze się, że mamy przewijak.
Innym problemem jaki mam to moje mleko. Dziewczyna przystawiana co chwila do piersi, ciągle kp, butelek nawet nie podawałam, ciągle była niespokojna i płaczliwa a z cycka nie schodziła co chwila karmiłam i długie sesje karmienia 😢 przyszła położna dwa dni temu i kazała dokarmiać mm bo inaczej skieruje na szpital... Teraz mała dokarmiam po karmieniu piersią, najpierw je pierś a potem mm. Do wczoraj było ok, dostawała pierś a potem butelkę, niestety dziś odciągnęłam mleko laktatorem przed wyjściem, partner podał jej najpierw moje mleko a potem mm, oczywiście dwie butelki bez cycka i widzę, że odkąd wróciłam mała już nie chce ciągnąć cycka, bardziej miele językiem jak smoczek, ale nie zasysa i nie stara się przy piersi. Boje się, że mała się rozleniwi i będzie wolała mm Z butli niż pracować i karmić się moim mlekiem...
Zobaczymy co to będzie. A jakie wy macie problemy teraz?
 
My tu zaczynamy drugą dobę i też się martwię o kp. Z poprzednim dzieckiem szkło dobrze, dokarmiałam go tylko pierwsze dwa dni potem ruszylo. Mam nadzieję że teraz też tak będzie. Póki co maluszek bardzo się denerwuje przy piersi
 
Moja w poniedziałek skończyła 3tyg co do KP miałam podobny problem tyle że ja miałam naprawdę mało pokarmu... 2 tyg jakoś szło bo KP i mm ale mała słabo przybrała, położna kazała też dokarmiać więcej butla... Więc zeszły tydzień dużo butli dostała plus cycek ale jak wzięłam ściągnęłam laktatoremto ściągnęłam przez prawie h 20ml....co to jest... Nie dziwię się że sie nie najadala. Od poniedziałku nie karmie już piersią. Ona się męczyła i ja... Niestety jak przy pierwszym dziecku ok miesiąca i tyle. Ale co zrobić. Dzięki temu mogę brać moje wszystkie leki bo choruje na astmę. Jeszcze zatoki mam zawalone od niedzieli to może je w końcu wyleczę bo w ciąży nie szło i ciągle to powraca.
Michalinka już waży ponad 3kg [emoji123][emoji123] co do ubranek to my 56 niektóre 62 ale pewnie trochę ponosimy to 56. Zaczyna interesować się światem i ładnie główkę unosi. Pamiętam że z synkiem miałam problem nie chciał na brzuszku leżeć, zawsze był ryk.
Jak dziewczyny pierwsze tygodnie z maluchami? Moja dziś skończyła 2 tygodnie i już chyba bardziej ja rozumiemy. Widać, że urosła, ciuszki już na 62 ubieramy, pierwsze spacery i kąpiele zaliczone.
Niestety mamy też trochę problemów [emoji22][emoji22][emoji22], okazało się że młoda ma uczulenie na pampersy Dada i pampers - robiła się cała czerwona na pupie tam gdzie dotykał ja material. Kupujemy teraz z Rossmana i jest lepiej, stosujemy też te bambusowe, ale jednak te pampersy z rossnana i bambusowe tak nie chłoną moczu przez co latam i co chwila przebieram, a pralka chodzi non stop. Młoda się denerwuje bo przez te uczulenie wyszły lekkie ranki na miejscach intymnych, dodatkowo dziś odparzenie w pachwinie i co przebieranie pampersa jest ryk plus przebieranie ciuszkow bo nowe pampersy przeciekają. Ciesze się, że mamy przewijak.
Innym problemem jaki mam to moje mleko. Dziewczyna przystawiana co chwila do piersi, ciągle kp, butelek nawet nie podawałam, ciągle była niespokojna i płaczliwa a z cycka nie schodziła co chwila karmiłam i długie sesje karmienia [emoji22] przyszła położna dwa dni temu i kazała dokarmiać mm bo inaczej skieruje na szpital... Teraz mała dokarmiam po karmieniu piersią, najpierw je pierś a potem mm. Do wczoraj było ok, dostawała pierś a potem butelkę, niestety dziś odciągnęłam mleko laktatorem przed wyjściem, partner podał jej najpierw moje mleko a potem mm, oczywiście dwie butelki bez cycka i widzę, że odkąd wróciłam mała już nie chce ciągnąć cycka, bardziej miele językiem jak smoczek, ale nie zasysa i nie stara się przy piersi. Boje się, że mała się rozleniwi i będzie wolała mm Z butli niż pracować i karmić się moim mlekiem...
Zobaczymy co to będzie. A jakie wy macie problemy teraz?
 
Miałam fajne zajęcia w szkole Rodzenia z doradcą laktacyjnym, te babki mają super wiedzę. Obiecałam sobie wtedy, że jak będę mieć problem to będę chciała skorzystać z takiej porady, ale ja wiadomo póki co czekam na swój mały cud.
Dziś dzwoniłam do szpitala, fajna babka odebrała i umówiłyśmy się na poniedziałek rano, że mam przyjechać zbadają mnie i przyjmna na oddział. Według miesiaczki powinnam iść dopiero w środę, ale powiedziała że mam przyjść w poniedziałek i zobaczymy jak będziemy działać No i żebym była spokojniejsza bo wiadomo w szpitalu częściej badania i ktg. Więc na prawdę się cieszę. Jutro znów idę na Ktg normalnie ( nie do szpitala) wtedy weekend przeleci i chyba na prawdę będę spokojniejsza w tym szpitalu. Teraz mnie nachodzą lęki, obawy czy z małym jest wszystko ok.. Więc w sumie nie umiem się już doczekać tego poniedziałku.
 
Dziewczyny, dziś (a w zasadzie wczoraj) o godzinie 18:30 urodziłam córeczke ❤️❤️❤️

Kilka słów o porodzie.
Do szpitala trafiłam w 40+1 tc - na kontrolę, do mojej lekarki prowadzącej, aby mnie szybko obejrzała, bo ostatnią wizytę miałam na samym początku stycznia. Podczas kontroli okazało się, że mam 5cm rozwarcia 😮 Pani doktor powiedziała, że mogę wrócić do domu tylko po torbę, ale zaraz mam się stawić, bo dziś urodzę. Pomyślałam sobie - nie ma szans, przecież nawet nie mam skurczy. Mialam w sobotę i niedzielę bóle jak na okres i lekkie skurcze, ale nie sądziłam że to mogą być bóle porodowe. Jak wróciłam po godzinie z torbą, okazało się na badaniu że jest już 7cm. Dopiero wtedy dostałam znowu bóli jak na okres i lekkich skurczy. Wszystko do przeżycia, gorsze bóle miewałam nieraz na okres. Do 9cm poszło szybko, ale mała była jeszcze wysoko. Dopiero gdy przy KTG odeszły mi wody, zrobiło się pełne rozwarcie a mała zaczęła schodzić niżej. Te ostatnie skurcze już bolały. Zaczęły się parte. No tu już była ostra jazda, na szczęście trwały ok 30 minut. A jak dostałam ją na brzuch, to w jednej chwili cały ból minął, a pozostała tylko wszechogarniająca miłość i wdzięczność ❤️

Nasz Okruszek. ❤️ 3500g, 53cm ❤️
Gratulacje!!🥰😘
 
U mnie dziś była położna i stwierdziła, że jednak za dużo butli daje młodej i teraz więcej piersi (dawałam Ciut więcej niż zalecała i nie tak często). Ostatnio twierdziła, że młoda się nie najada moim mlekiem bo mam może mało kaloryczne i waga spadła z 3660g na 3180g, po dzisiejszym ważeniu wiem że nadrobiliśmy 200g. JA do swojego kp jestem już chyba zniechęcona, wcześniej jadła tylko pierś i się nie odrywała,. wiecznie była głodna i jak tylko ktoś ją ode mnie zabierał to ryczala i chciała jeszcze cycka, przez co nie mogłam chwilę nawet odpocząć, umyć się czy zjeść. Przy butelce więcej śpi, dzięki czemu ja też i odpoczywam psychicznie, bo wiem że moje dziecko nie jest głodne i że przytyła, wcześniej groził nam szpital.
Dodatkowo mam niechęć do podawania jednej z piersi bo mam tam ciągle ranę, która się nie wygoiła co powoduje ból. Muszę się zmuszać by przystawiać do tej bolącej.
Teraz po tych 3 dniach na butli mieszanej z kp mam więcej podawać cycka, ale nie wiem czy nie będę miała zaraz sytuacji numer 1 czyli Karmienie na żądanie i spadek wagi... 🤷
 
A ja tak z innej beczki. Jutro pewnie wychodzę że szpitala do domu, a już od dziś czekają tam na mnie teściowe i będą cały weekend...
Super :mad:
 
reklama
A ja tak z innej beczki. Jutro pewnie wychodzę że szpitala do domu, a już od dziś czekają tam na mnie teściowe i będą cały weekend...
Super :mad:
ojaaaa… ja moim powiedziałam ze dopiero jak dam im znać ze mogą przyjść to wtedy przyjdą… teraz tyle zachorowań a niechcialabym aby mały miał jakieś przeziębienie od razu dostać.. zreszta uważam ze dziecko musi się tez zaaklimatyzować i przyzwyczaić do nowego miejsca i spędzić najwiecej czasu z mama i tata. Na początku było oburzenie ze jak ja tak mogę myśleć… teraz już zaakceptowali bo wiedzieli ze nie wygrają xD
 
Do góry