reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Styczniowe kreski👑 Nowy Rok, nowe przeboje: każda z nas zagra w hitowe pozytywki na Testowym Stadionie!

Udało mi się wdrażać mój plan "zaplodnieniowy" :D (chociaz juz we wrzesniu planowalam i nie wyszlo ;( ) teraz oglądamy sobie serial że starym, a ja leżę z poduszka pod pupka i wiem, że to normalne, że siła.grawitacji nasienie ucieka, ale jakoś żal mi żołnierzy. Powiedzcie mi czy któraś z Was leży z pupa/nogami wyzej po stosunku? Mi nieraz się nie chce albo muszę wstać coś tam już robić, więc nie zawsze mogę leżeć. Myślałam nad kubeczkiem fertilili. Stosuje któraś z Was? Czy według Was to tylko nabicie kasy producentowi?
Ja zazwyczaj po prostu leżę kilka minut. Nie wiem czy to ma jakiekolwiek znaczenie, ale skoro może pomóc to czemu nie 🤷‍♀️
 
reklama
Udało mi się wdrażać mój plan "zaplodnieniowy" :D (chociaz juz we wrzesniu planowalam i nie wyszlo ;( ) teraz oglądamy sobie serial że starym, a ja leżę z poduszka pod pupka i wiem, że to normalne, że siła.grawitacji nasienie ucieka, ale jakoś żal mi żołnierzy. Powiedzcie mi czy któraś z Was leży z pupa/nogami wyzej po stosunku? Mi nieraz się nie chce albo muszę wstać coś tam już robić, więc nie zawsze mogę leżeć. Myślałam nad kubeczkiem fertilili. Stosuje któraś z Was? Czy według Was to tylko nabicie kasy producentowi?
ja czasem leżę z tyłkiem do gory, ale to tylko dlatego, zeby moja głowa czuła, że ma jakikolwiek wpływ...
Jeśli chodzi o kubeczek to dla mnie bez sensu. Ale rozumiem, że staraniowa głowa chwyta się każdego pomysłu.
 
A dużo płacicie za prywatny monitoring cyklu? W Łodzi jest lekarz, który bierze 350 ale jest bardzo polecany. Znalazłam tez lekarke która bierze 150, tez ma dobre opinie ale nie aż tyle co lekarz wyżej. Dużo wgl takich wizyt macie w cyklu czy 2-3 wystarczą? Jak ten monitoring wygląda tak w praktyce? 🤔
Ja płaciłam 200 zł za wizytę, a miałam dwie. Jedna przed owulacją i drugą po. Zwykłe usg z lokalizacją pęcherzyków i wskazaniem ich wielkości, a druga wizyta to określenie czy pęcherzyk dominujący pękł i czy jest widoczne ciałko żółte.
To powiem Wam chyba coś jeszcze gorszego 🫣 łapie się czasami na myśli że, zazdroszczę tym z Was którym w ogóle uda się zajść. Bo u mnie nigdy nic, zero akcji, zawsze okres i tyle. I dobrze wiem, że stracić ciąże to byłby na pewno cios nie do pojęcia dla kogoś kto nigdy przez to nie przechodził, to w mojej głowie jakoś tak byłby to następny krok, ze coś jednak ruszyło. Straszne to 🫣
Ja mam tak samo, nigdy ciąży nie było, nawet biochema, a minęło już prawie 2.5 roku starań.
Nas po ponad czterech latach małżeństwa już nikt nie pyta o dzieci. Mimo, że nikomu nie mówimy, że mamy problemy to chyba każdy się po prostu domyśla. I dobrze. Chociaż nie muszę wymyślać co odpowiedzieć.
Podejrzewam, że u nas jest podobnie, 3 rok małżeństwa, brak dzieci, na początku tysiące pytań, teraz już dużo rzadziej, więc chyba coś podejrzewają.
 
Ja to nawet zdecydowałabym się w tym m-cu na tabletki anty, nawet lekarz u którego byłam zapytał mnie czy chcę, ale jakoś tak nie poprosiłam o receptę, może wzięcie i odstawienie po blistrze spowodowałoby u mnie jakiś przełom🤔🤣 A tak doopa zanim się dostanę do lekarza, to będzie za późno.
 
To powiem Wam chyba coś jeszcze gorszego 🫣 łapie się czasami na myśli że, zazdroszczę tym z Was którym w ogóle uda się zajść. Bo u mnie nigdy nic, zero akcji, zawsze okres i tyle. I dobrze wiem, że stracić ciąże to byłby na pewno cios nie do pojęcia dla kogoś kto nigdy przez to nie przechodził, to w mojej głowie jakoś tak byłby to następny krok, ze coś jednak ruszyło. Straszne to 🫣
To ja powiem dokładnie odwrotnie - znacznie łatwiej mi było, nim zaszłam w pierwszą ciążę. Bo od momentu gdy coś się ruszyło, nadzieja i rozczarowanie niepowodzeniami w kolejnych cyklach były znacznie większe. Tymczasem kolejne dwie również straciłam i bólu rozrywania każdej cząsteczki ciała po diagnozie „serce przestało bić” nie polecam nikomu.
 
reklama
To ja powiem dokładnie odwrotnie - znacznie łatwiej mi było, nim zaszłam w pierwszą ciążę. Bo od momentu gdy coś się ruszyło, nadzieja i rozczarowanie niepowodzeniami w kolejnych cyklach były znacznie większe. Tymczasem kolejne dwie również straciłam i bólu rozrywania każdej cząsteczki ciała po diagnozie „serce przestało bić” nie polecam nikomu.
Chyba rozumiem Twój punkt widzenia, choć moja sytuacja jest trochę inna.
Ja gdy patrzę na test po 2 min od zamoczenia mam w sobie i lęk i oczekiwanie, a gdy się nie udaje odczuwam jednocześnie zawód i ulgę na wspomnienie, że cp mogłoby się powtorzyć.
 
Do góry