Odpisywałam ci i wszystko mi się usunęło, więc napiszę jeszcze raz z większym skrócie.
Starałam się od początku 2021, potem się rozstałam z moim byłym, więc starania wstrzymane. Teraz staram się od sierpnia.
U mnie testy owulacyjne zawsze pokrywały się z monitoringiem, a duphaston jest dla mnie „mniejszym złem” od anty, które chciała zapisać mi ginekolog, żebym mogła zrobić zabieg, bo w tym tylko chodzi o to, żebym dostała okres w terminie i zabieg zrobiła, bo trzeba go wykonać między 8 a 12 dniem cyklu, a badania przed nim są ważne miesiąc, a do tanich nie należą. i jestem świadoma, że duphaston może mi zatrzymać owulację, rozmawiałyśmy o tym z panią ginekolog, jednak anty też by mi ją zablokowały, a na dodatek namieszały w hormonach. Nie wiem, może źle zrobiłam decydując się akurat na duphaston, ale boję się kolejnych skutków anty.
Oczywiście zawsze mogę się wybrać na monitoring i pewnie też tak zrobię, ale jak mam niedrożne jajowody czy zrosty to co mi po tej owulacji. W tej chwili zabieg wydaje mi się bardziej istotny. Gdyby nie on to bym czekała na naturalne przyjscie okresu i bym się tym tak nie przejmowała.
Możecie mi doradzić, co byście zrobiły na moim miejscu. Może te tabletki anty to jednak jest według was lepszy pomysł? Mój chłop uważa, że tak, ale wie też, że po anty było ze mną źle. Teraz już sama nie wiem, co powinnam zrobić.