eewciaa - ja też nie pamiętam jakiegoś czopa. Nie miałam ani rozwarcia, ani żadnego kłucia - nic. Dzień przed porodem na spacer poszłam. W szpitalu dali mi OXY i tak się zbierało, zbierało - 6 godzin. A teraz? Tu kłuje, tu ciśnie - na spacerze wytrzymam pięć minut bo zaraz się w kroku trzymam jakby co wypaść miało.Ja tez nie wiem co to jest ten czop, tzn w pierwszej ciazy nie odszedł- ja w sumie do samego wywoływania tydzien po terminie nie mialam zadnych symptomow zapowiadajacych porod... Tak sobie mysle... Podali mi oksytocyne i w sumie rodzilam 3,5 godziny... A ponoc za drugim razem moze byc szybciej? Co jak nie dojade do szpitala?Czy nie ma reguły? Nio i poza tym moze wtedy bylo szybko po oksytocynie? Nie wiem co myslec... Snilo mi sie dzis ze bylam po porodzie i chwalilam sie ze tym razem to mnie nie nacinali i ze mnie nic nie boli, moge siedziec od razu- fajnie jakby tak bylo w rzeczywistosci
.
Mam strasznego lenia, nawet mi sie nie chce wstac obiadu gotowac...
Ale tym razem nie chciałabym OXY - może mi się uda na rozwarciu wpaść i pójdzie jak z płatka
A coś ta moja dzidzia dziś leniwa - stresuje mnie znów
Na obiad zrobiłam makaron ze szpinakiem i białym serem - moje ulubione ostatnio danie. I już nic więcej nie robię, nie chce mi się