Moj syn jest astmatykiem i alergikiem. Kazda infekcja konczy sie u niego zapaleniem oskrzeli, dlatego jak tylko pojawia sie kaszel to ma wlaczane inhalacje z berodualu i nebbudu. W nocy z piatku na sobote drapalo go gardlo i zaczal kaszlec. W nocy z soboty na niedziele doszla temperatura 38 stopni wiec wlaczylam mu berodual i nebbud. W poniedziałek bylismy u lekarza i byl niby osluchowo czysty, doktor kazala stosowac inhalacje i neosine. W srode wieczorem zaczal bardziej kaslac, jakby nasilo mu sie po inhalacji po berodualu, bo kaslal po niej non stop sucho i dudniaco. Zasnal dopiero o 4 nad ranem, bo tak go meczyl kaszel. Poszlam z nim dzisiaj znowu do lekarza, osluchowo lekarka dalej nic nie slyszala, ale dala mu Klacid. Rano mu robilam inhalacje bez Berodualu i az tak sie nie dusil, wieczorem zrobilam znowu najpierw z Berodualu, a potem z Pulmicortu i dusi sie non stop, az zwymiotowal. O co chodzi? Pierwszy raz mamy taka sytuacje, ze inhalacje nie wyciszaja mu kaszlu tylko wrecz go wzmagaja i to chyba ta inhalacja z Berodualu. Rano mu zrobie znowu z samego Pulmicortu, ale biedak nocke ma znowu z glowy, a ja nie wiem jak mu pomoc wyciszyc ten kaszel, bo lekow hamujacych kaszel w domu nie mam, z reszta nie sa zalecane przy astmie. Dodam jeszcze, ze syn ma gesty, zielony katar, wczesniej dawal rade wysmarkiwac, ale teraz siedzi chyba gdzies gleboko i splywa mu po gardle.
Ostatnia edycja: