My mieliśmy niedużą wadę, która raczej nie jest nawet sks, gipsy były w Gdańsku, choć neonatologia w szpitalu w Gdyni i ortopeda od bioderek uważali, że to ułożeniowe i samo przejdzie. Gipsy dopiero w 6 tyg były w końcu, ale do tej pory jakoś wcale nic się nie prostowało, a po gipsach stópki wyglądały dużo lepiej. Tylko w Gdańsku dają szynę domo albo tibax, obie nie wskazane do prawdziwego sks, a u nas dodatkowo dziecko się męczyło z nią chyba dlatego, że szeroka i ciężka, ale i tak niewiele ją nosiło, bo dostaliśmy za duże buty które spadały, wkurzyłem się i kupiłem z Anglii szynę Mitchella i z nią nie mamy problemów. Ponowna wizyta dopiero po 3 mies więc jedziemy jeszcze do Łodzi, bo zawsze to lepiej jak dodatkowy lekarz obejrzy i wyda swoją opinię.
W szpitalu nie mieli u nas ani ortopedy ani nikogo sensownego, ale nawet gdyby to było prawdziwe sks to nie zawsze, a może i zazwyczaj nie zakładają gipsów w pierwszych dobach po urodzeniu.
Jeśli to prawdziwe sks będzie to w 90% wiąże się to z nacinaniem ścięgien Achillesa chyba po 6 gipsach, a wtedy już ważne jest, żeby naprawdę dobry lekarz to robił, a potem znowu dwa czy trzy gipsy (zmiana co tydzień zwykle). Przed zabiegiem na scięgnie lekarz powinien zmierzyć stópki (mogą być różnej długości, te z sks są często krótsze, wtedy buty mogą mieć też różne rozmiary), żeby już dobrać rozmiar butów, przynajmniej tak gdzieś czytałem, u nas tego zabiegu nie było, a stopy mierzone na oko w gipsie skończyły się za dużymi butami. Nie ma też co kombinować z "nieco większymi, będą na dłużej", bo się mogą obcierać stópki. Jak dobierać rozmiar i mierzyć stopy jest podane na stronie fb. Warto sprawdzić lekarza czy dobrze zmierzył i czy odpowiedni rozmiar buta wybrał (my na stopę 92 mm kupiliśmy buty które są "do 92 mm" bo one mają i tak ponad centymetr zapasu, a te "od 93 mm" mogłyby mieć niepotrzebny luz). Szyna powinna mieć potem szerokość barków (nie ramion, też jest na fb), a lekarze często na to nie zwracają uwagi, często dzieci płaczą w zbyt szerokich, choć nie wszystkie. Najkrótsza Mitchella ma 17,5 cm, a o moje 2,5-miesięczne dziecko ma 16,5 w barkach - my jej nie przycinaliśmy już, ale rodzice którzy zakładają gipsy od pierwszych dni raczej będą musieli. Szyna z Anglii idzie dwa dni zwykle, cena z wysyłką, butami, pressure saddles (wkłada się to pod środkowy pasek JEŚLI dziecku robią się rany) to niecałe 1400 zł, same buty ok. 800, ale te łatwo kupić używane na fb, szyna za często się nie pojawia, bo i na dłużej starcza. Stopy rosną w tak różnym tempie, że czasem but starczy na 6 mies, innym razem na 2 - nie ma reguły, może dziecko mieć jedne buty pół roku, a potem następne tylko 2 mies.
W Gdańsku gipsy są na NFZ na szczęście, nie wiem jak u tych prywatnych lekarzy się za to płaci. Natomiast z takim maluszkiem jeździć po szpitalach gdzie tłumy chorych to też nie zawsze dobry pomysł, nasze dziecko było już trochę starsze. Oczywiście jazda co tydzień na kolejny gips do odległego miasta to też lipa, ale po prostu trzeba się porozglądać za opiniami względem własnego miejsca zamieszkania. Niektórzy lekarze mają dobre opinie za gipsy i zabieg nacinania ale już nie za szynowanie - wtedy można zawsze uciec gdzie indziej. Dodam, że szynę Mitchella wg instrukcji da się założyć samemu w domu, choć lekarz powinien określić stopień wady i kąt korekcji - my zakładaliśmy bez lekarza, więc po prostu daliśmy 60 stopni na obie stopy, ale wizytę mamy tuż tuż, a szynę nosić trzeba.