reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Starania po straconej ciąży

Kamkaz, mam taki plan, ze pomyslalam o jakims wyjezdzcie na sylwestra(choc wiem, ze to bedzie juz po owu;) Ale moze to nam dobrze zrobi, zajmiejmy sie swietami i wyjazdem...i nawet jak sie nie uda to moze uda mi sie pogodzic troche z ta sytuacja. Wg mnie u mnie problemem jest glowa, bo lekarz mowi ze nic tylko dzialac. On co miesiac mi mowi ze teraz to nic tylko ciaza, bo owu mest, pecherzyki pekaja i wszystko super a moja uparta glowa caly czas sie czyms stresuje. Najgorsze ze ja nie mam na to wplywu!! I wiem, ze to ma znaczenie i probuje sobie klasc do glowy ze jak tak dalej bedzie to nici z bobo a glowa nadal swoje :/
 
reklama
A może powinnaś pomyśleć o psychologu? Moja znajoma z mojej miejscowości też strasznie przeżywała to że się nie udaje, potem nawet miała urojone objawy i mąż się przestraszył jej stanu i zapisał ich na wizytę do psychologa. Był bunt z jej strony że ona nikogo nie potrzebuje itd aż wkończu mąż nie dał za wygraną. Poszli razem i wiele im to dało. Teraz ma już synka 1,5 roczku ale do psychologa chodzi o nadal i bardzo sobie ceni spotkania z nim.
 
Rurcia ale rośnie malutka :) masakra jak ten czas leci... ani się obejrzymy a maluszki będą już do przedszkola śmigać :) pomnik Hani śliczny (jeśli można tak o pomniku powiedzieć). I jak ładnie kolorowo :)

Lilith zrobisz jak uważasz choć to jest forum i jak na każdym forum to i tutaj zdarza się, że posty zostają bez odpowiedzi. To nie jest kwestia że środowisko zamknięte czy jak to określiłaś. Zresztą ja Ci odpisałam na temat urlopu. Ale tak jak mówię zrobisz jak chcesz. Tak czy siak trzymam kciuki i życzę powodzenia :)

Migduch psychika może blokować to wszystko.. naprawdę. Wiesz ile jest kobiet które niby wszystkoe badania mają ok a nie zachodzą w ciążę właśnie przez takie nakręcanie się? Ja sama 2 lata starałam się o pierwszą ciążę-cykl stymulowany, monitorowany, owulacje piękne i co? I nic... w ciążę zaszłam w pierwszym cyklu w którym odpuściłam-zwyczajnie straciłam nadzieję i nie pojechałam na monitoring. I nagle bach-test pozytywny. Także naprawdę głowa może mega poblokować :) spróbuj wyluzować a wyjazd może być ku temu dobrym sposobem ;)) tylko termometr (jeśli mierzysz temp) i wszystkie testy owu zostaw w domu!! :)
 
Migduch musisz wyluzować, ja tydzień po poronieniu miałam gości w domu i się okazało, że moja najukochańsza kuzynka jest w ciąży i miałabym maluszka młodszego o 2 miesiące od niej. Nawet nie wiesz jak mi było ciężko, ale ciesze się całym sercem że jej się zdrowo wszystko rozwija. Mi było na tyle ciężko że oni po prostu nie wiedzieli , że ja poroniłam , z bliskich wie tylko siostra, szwagierka i mąż. Może to dziwne, ale nie chciałam mówić mamie, po co ją zasmucać.
To nie był widocznie ten moment. Ja ciesze się szczęściem innych, czekam na chwalenie się swoim- mam nadzieje, że w niedalekiej przyszłosci się uda:)

Ściskam wszystkie staraczki:*
 
Witam Was :) mam nadzieje ze moge do was dolaczyc. 2.10 mialam zabieg lyzeczkiwania nkestety dzidzius sie nie rozwinal.. Czekalam 2 tyg na poronienie ale nic sie nie dzialo wiec poszlam do szpitala. Wczoraj dostalam 1 okres i bedziemy dalej sie strac. Mam nadzieje ze sie uda ! Pozdrawiam Was
 
Dziewczyny dziekuje za odzew:) Nawet nie wiecie ile te wpisy dla mnie znacza!!! Mysle o psychologu bo zwariowac idzie, w sumiento wszystko zenmna w porzadku, nie mam depresji ani zadnych takich historii tylko po prostu przewlekly stres ze sie nie udaje i jakies rozmyslania ze dlaczego, ze owu byla itd a nadal nic:( Myslalam, ze wystarczy mi forum i tu sie zaczyna paradoks bo z jednej strony forum mi bardzo pomaga a z drugiej sprawia ze ciagle o tym mysle i takie bledne kolo. A z drugiej strony jak napisalam ze teraz sie na troche wycofuje to bach! info o ciazy kolezanki rozwalilo mnie na lopatki i znow tu jestem i smuce;))

gosia2808 trzymaj sie dzielnie! Odczekaj po lyzeczkowaniu kilka miesiecy i jak lekarz da zielone swiatlo to dzialajcie!! Pozdrawiam i zycze szybko 2 kreseczek:))
 
Migduch powiem Ci z mojego doświadczenia jak to wyglądało.

Pierwsze dni po stracie jakoś sobie z tym radziłam, wydaje mi się teraz patrząc na to jak to wyglądało, że na początku lepiej to znosiłam niż jak minęło 2-3 tyg. Dopiero na wszystkich świętych jakoś tak się duchowo uspokoiłam, A co do forum , to tak jak mowisz -pomaga,ale także nakręca sytuację. Trzeba pewne rzeczy poprostu wyważyć i działac:)
 
reklama
mania my po stracie mielismy przerwe i wtedy byl luz! Wiedzialam ze sie nie staramy i tak czy siak wyluzowalam. A teraz ciezko wyluzowac albo powiedziec co ma byc to bedzie jak sie przeciez staramy i dodatkowo biore leki, glowa nie jesst taka glupia- jak mowie dobra odpuszczam to od razu slysze glos"jasne jak chcesz odpuscic jak sie staracie" i caly wysilek luzowania na nic!!!;)
 
Do góry