reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Starania po raz pierwszy :)

No będę będę :)
Tym bardziej że chyba pójdę na zwolnienie na parę pierwszych tygodni to będe miała czas;-). Jutro polecę z rana na drugą betkę i potem wizyta u ginka na 28.06..
 
reklama
sleep ja wiem że to głupie ale jak zbliża się 6ty to mnie tak zbiera, patrzę na moją perełkę i łzy radości z łzami smutku się przeplatają. wraca do mnie ta jedna wstrętna paskudna pełna strachu i bólu noc. Moment kiedy jak już mogą cię pokroić,kroją wyciągają dzieciątko a ty go nie słyszysz nie oddycha zabierają je nawet nie wiesz jak wygląda, widzisz je dopiero po 1,5 tygodnia. słyszysz kiedy leżysz na stole i próbują krwawienie zatamować że jest reanimowane i zaraz znikają ludzie z poważnym wyrazem twarzy. Leżysz tam sama próbujesz dzwonić do męża ale on ma rozładowany telefon czujesz się zagubiona i samotna. wkoło sami zatroskani ludzie, osobisty pielęgniarz mierzący ciśnienie co 10 minut, a obok dwie kobiety z pięknymi maluszkami. i ta gula w gardle rano kiedy trzeba zadzwonić do mamy i ponownie spróbować do męża. Ostatnie 3 miesiące były dla nas bardzo ciężkie, a ja tak naprawdę nie rozmawiałam z nikim o tym jak się czułam wtedy że to nadal boli przeraża bo przecież trzeba być twardym nie miętkim. swoje dołożyły problemy dnia codziennego i ta obrona męża.

i ta myśl z tyłu głowy mogło nas tu nie być już choć zaraz przychodzi druga przecież jesteśmy

przepraszam że popsułam atmosferę ale chyba najwyższa pora była to z siebie wyrzucić choć w części bo większości moich odczuć nie umiem słowami opisać one po prostu są. dziękuję że mogłam tutaj :*
 
Ostatnia edycja:
Nieciu kochana.. Dobrze że to napisałaś. Myślę, że wypowiedziane negatywne uczucia tracą na sile. Strasznie brzmi to co opisujesz i nawet nie chcę sobie wyobrażać co musiałaś czuć w tamtym dniu. Z resztą i tak nie byłabym w stanie. Ja czułam się samotnie na sali a wszystko było ok, wiec... Pozostaje mi tylko nakłaniać cię do myślenia o tych trzech miesiącach w których gosieńka nadrobiła wszystko co do nadrobienia miała, rozwija się pięknie, łamie serca forumowym kawalerom;) Spójrz na nią jaka jest dzielna i silna! Charakterna, mocna kobietka ci się trafiła i za to trzeba Bogu dziękować. Najgorsze już za wami kochana i tamte chwile już nigdy nie wrócą. Teraz jesteście obie bezpieczne i zdrowe i tak już zostanie. amen. :*
 
Miq, zaniemówiłam normalnie...

Sleepy, prawda, jaki piękny środek?

Martocha o rany, cudnie, cudnie, cudnie &&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&

Necia, a za co trzepać? I czym? Profesorka trzeba trzepnąć i już, a nie Cię.

Natkusia, Ty się ciesz, że noworodki (z reguły) zębów nie mają, bo by się wygryzł :zawstydzona/y: wstyd mi za dowcip niskich lotów

Necia, nie ma za co trzepać. Masz za sobą okropne chwile, które nigdy nikomu nie powinny się przydarzyć. Zdarzyły się Tobie i wyszłaś z nich najbardziej obronną ręką, jaką mogłaś. Przeżyłaś najgorszy strach o siebie i maleństwo, jaki może doświadczyć kobieta (chusteczka, rycz, ile wlezie). Jesteś zmęczona fizycznie, psychicznie, a łatwiej nie macie. Normalne, że masz załamania. Jeszcze długo będziesz to pamiętać w najdrobniejszych szczegółach. A potem zostanie radość i tylko stwierdzenie, że jesteście. Bo to się liczy. Liczy się to, że obie zdrowe, piękne, silne i razem. Zobacz, nadal jesteście razem, tworzycie rodzinę, nic się nie rozpadło. Największy test dla małżeństwa zdany. Nic Wam nie będzie już straszne (chusteczka numer dwa). Zostałaś teraz sama, bo Twój mąż pojechał, ale wróci. Wróci, bo to wszystko, co robicie, robicie dla siebie, by bło lepiej. I z każdym dniem będzie. Może nie wspomnisz, że dzień porodu był najszczęśliwszy i najpiękniejszy, ale na pewno dał Ci istotę, która kocha Cię bezwarunkowo i zawsze tak będzie. A TY zawsze będziesz się o nią martwić.
I dla dobicia atmosfery (chusteczki dla wszystkich, ja już mam przy nosie)
Monika Urlik "Córeczko" - YouTube
 
dziękuję kochane :* teraz to się poryczałam ale z tego co napisałyście tyle pięknych słów za które jestem wdzięczna. Kiedy to z siebie wyrzuciłam lżej mi jakoś a ta piosenka cudowna :-)

tak w sumie to nie profesorek a pułkownik dr inż ;)
 
Netka Kochana moja :* nie chcę sobie wyobrażać co czułaś i co przeżywałaś w tą noc.. ja nawet nie umiem sobie tego wyobrazić.. Nie dziwne że jesteś wykończona psychicznie i wracasz do tamtego dnia <tuli> .. tak na prawdę nie wiedziałaś co się dzieje, co będzie z Tobą i z Gosieńką ehh.. Kochana płacz ile wlezie bo jest to potrzebne, wygadaj się komuś.. wygadanie na bb a komuś bliskiemu to coś innego.. potrzebujesz tego :* Pamiętaj, że ten dzień już minął i on nie wróci! Ty jesteś zdrowa, wyniki są dobre i masz piękną, zdrową córkę :* Ja wiem, że to będzie się za Tobą ciągło jeszcze ale trzeba dziękować Bogu, że jest tak jak jest :* głowa do góry.. żeby Gosieńka nie widziała Twojego zmartwienia.. Jestem z Tobą :*:*

Dziołszczeki.. błech brzuchol mnie boli od rana i to coraz bardziej, boli też jak na @.. Mały rusza się mega strasznie że pierwszy raz wyć mi się chcę z bólu.. a skurcze czasem regularne, czasem nie.. i bądź tu mądry.. Próbuje się dodzwonić do ginka..
 
Pięknie napisałyście dziewczyny,nie mam co dodac. Neciu byłas bardzo silna! Dzięki Tobie i Małgosia szybciutko doszła do siebie bo Twoja wiara to jej siła:* Przetrwałaś bardzo trudne chwile których nie zyczę nikomu ,pamiętaj teraz jesteście kochającą się rodziną przed którą jest wiele radosnych wspólnych dni .Uśmiechy niuni ,jej małe stopki ,paluszki spojrzenia mądrych oczek dadzą Ci tyle szczęścia że wspomnienia zaczna blednąć i zastąpisz je tymi pozytywnymi. Bo przeciez dla niej było warto:*****
Dobrze że napisałaś:*

NATKA RODZI NATKA RODZI!!!!!!!!!!! :-):-):-):-) Michaś wychodź bo cioctka chce CIę wreszcie zobaczyć !
 
Ostatnia edycja:
reklama
Do góry