grubson źle mnie zrozumiałaś. W oby dwóch ciążach chodziłam prywatnie i liczyłam, że na takich wizytach moja gin będzie miała przede wszystkim dla mnie więcej czasu, niż gin w przychodni, bo wiadomo jak w naszym kraju działa służba zdrowia, a raczej ta instytucja, która nią zarządza, bo to nie wina lekarzy i tak było.
Jeżeli chodzi o L4, to myślę, że gin powinni przede wszystkim wystawiać wtedy gdy jest zagrożenie ciąży, lub jest podobna sytuacja, ale powinni też wziąć pod uwagę kobiety ciężarne, które pomimo, że z ich ciążą jest wszystko w porządku, ale nie czują się na siłach, żeby pracować i nie raz źle się czują własnie przez wykonywaną pracę.
Ja już pisałam o mojej sytuacji w drugiej ciąży, omal nie straciłam dziecka właśnie przez dźwiganie, a w pracy muszę dźwigać paczki do 30kg. Czasem nie mam siły wstać z łóżka, a co dopiero odwieź dzieci do szkoły i przedszkola, a potem dojechać do pracy. Wczoraj miałam taką sytuację, że cały dzień kręciło mi się w głowie, z ledwością rano dojechałam, a mam do pracy 20 km. Ja mam problemy z kręgosłupem i po 9 godzinach siedzenia przy biurku, wieczorem kładę się do łóżka i niekiedy mam łzy w oczach, bo nawet leżeć na plecach nie mogę. Więc może i źle myślę, ale chyba należy mi się L4, żebym przede wszystkim mogła trochę zwolnić tempo i odpocząć, bo przecież w ciąży to najważniejsze. Miałam już nauczkę, bo w drugiej ciąży wydawało mi się, że jak w pierwszej nic mi nie było, to teraz też będzie dobrze. I omal nie przypłaciłam tego stratą dziecka. Więc nie dziw mi się, że pragnę tego L4. Myślę, że jakbyś teraz pracowała w twoim stanie, to też byś zmieniła zdanie. Ale to indywidualna opinia każdej z nas. Weź jeszcze pod uwagę, że Ja mam już dwójkę dzieci, którymi muszę się zająć, a czasem po pracy nie mam już na to po prostu siły:-(
Jak możesz to napisz mi jak się to wszystko liczy.