reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Starania o pierwsze maleństwo lato 2015

reklama
Falka, tak! Dokładnie o to chodzi! Moje zdrowie, mój czas i moja dobroć są zbyt cenne, by marnować je na ludzi, którzy na to nie zasługują, którzy tego nie dostrzegają i na to nie zasługują. Nie zamierzam robic miejsca w moim życiu osobom, które wprowadzają jakiekolwiek złe emocje lub złą energię.
A mój Drwal, to takk właśnie kochany drwal. Pod brodą, tatuażami, szorstką powierzchownością, kryje wielkie, gorące i wrażliwe serce. Potrafi być mega empatyczny i znajduje rozwiązania problemów, z których ja nie widzę wyjścia. To najcudowniejszy człowiek na całym świecie. Dlatego za niego wyszłam. Moja rodzina nadal tego nie rozumie, że nie jest taki, jak pokazuje się obcym. Ale z czasem zaczęli się coraz bardziej tolerować. Kiedyś może się polubią.
 
Cześć:)
Właśnie odebrałam wyniki badań i ft3 i ft4 w normie, ale progesteron w fazie lutealnej mam 9,48, gdzie niby norma jest 1,7 - 27, ale po owulacji powinnien byc wzrost a tu jakoś słabo to wyglada. No i jeszcze anty - TPO wyszło 5,67, a podobno najleiej jakby wogóle nie było tych przeciwciał. Wizyta u mojej ginki dopiero pod koniec wrzesnia i okropnie mnie to dobija, bo znowu wszystko się przesuwa...
 
Iwonka, dla Ciebie cały post, bo na to zasługujesz.

Kobieto, jesteś bardzo dzielna, silna i odważna. Radzisz sobie w sytuacjach, w których inni by sobie nie poradzili i za to olbrzymi podziw i szacunek. Bardzo współczuję Ci straty tak dużej części Twojej najbliższej rodziny. Mimo czarnej serii i tak olbrzymiego nieszczęścia, wytrwałaś i w dodatku wzięłaś na siebie wychowanie rodzeństwa i wprowadzenie ich w dorosłość. To olbrzymia odpowiedzialność i na prawdę nie mam słów uznania dla Ciebie i Twojej siły.
Jednocześnie umiem sobie wyobrazić sobie, co czułaś w momentach słabości i tym bardziej jesteś niesamowita, że z tym walczyłaś i się nie poddałaś.

Wcale Ci się nie dziwię, że się popłakałaś jak zobaczyłaś serduszko dzidzi. Ja bym ryczała co 5 min, za każdym razem gdy uświadomiłabym sobie, że mam w sobie owoc mojego największego szczęścia, wykrywalny i medycznie mierzalny, niemalże namacalny, fragment mojego szczęścia.

Jestem niemal pewna, że ja bym nie dała rady psychicznie w obliczu tego, co pisałaś. Najpewniej bym po prostu zwariowała, nie uniosłabym tak strasznych tragedii, jakie Cię dotknęły.
Tym bardziej więc Ci gratuluję, bo bardzo wczułam się w Twoją historię.

Mam nadzieję, że z nami tu zostaniesz. Ja byłabym zaszczycona.

Ewix pisała o mnie, że jestem aniołem. Ale to Ty jesteś Aniołem. Przyniosłaś nam nadzieję i wiarę w to, że mimo wszelkich trudności w końcu się doczekamy.

Moja historia też jest długa, smutna i pełna przeszkód. Ale nie poddaję się. A Twój przykład mówi jasno - choćbym miała się czołgać pod ciężarem problemów i z braku sił, to nie wolno się zatrzymać i trzeba cały czas przeć do przodu, do celu, do szczęścia.

Iwonko, dziękuję Ci za Twoją historię.

A teraz z całej siły trzymam kciuki za Ciebie, Twoją dzidzię i za wasze szczęście. Bo na prawdę na to zasługujesz. Zapracowałaś na swoje szczęścia o wiele za ciężko. Obyś teraz mogła choć troszkę odpocząć i zebrać siły na wychowanie Twojego Szczęścia.
Aż się popłakałam ze wzruszenia.
 
Przyszła @, w miarę punktualnie za co jestem jej wdzięczna. Lusia wpisz w proszę w tabelkę datę następnej na 04.09.

Witam wszystkie nowoprzybyłe koleżanki :) Iwonko gratuluję wyczekanej ciąży, Twoja historia daje nadzieję, że marzenia się spełniają. Wielki szacun za 5 lat walki!

PanaKotka ten Twój Drwal to kochany chłop jest <3 Pozazdrościć takiej relacji. A co do teściowej to Cię doskonale rozumiem. Też mamy taką osobę w bliskiej rodzinie od strony męża, z którą nie utrzymujemy kontaktu. Ogólnie jestem zdania, że osoby toksyczne, zatruwające nas swoim jadem należy ze swojego życia usuwać. Bez względu na to czy to rodzic, teściowa, brat, siostra, ciotka czy ktokolwiek. Szkoda czasu i nerwów na ludzi, którzy nie życzą nam dobrze i bezustannie próbują wdeptać nas w ziemię, prawdopodobnie z powodu własnych gigantycznych kompleksów.

Miłego dnia Wam życzę :]

Ok☺☺☺
 
Cześć dziewczyny :happy: Nadrobiłam Was ;) Witam nowe osoby! Iwona, naprawdę, nie wiem jak Ty to wszystko przeżyłaś...dla mnie samo mieszkanie z teściami wydaje się horrorem, zresztą z moimi rodzicami też nie chciałabym mieszkać. Na pewno mnie by to wykańczało :baffled: Gratuluję upragnionej ciąży z całego serca, niech przed Tobą będzie sama radość :happy:

Julka, a może okres jednak nie przyjdzie? :sorry:

ewix, śliczną masz córeczkę, też mocno kibicuję twojemu szczęściu!

Wczoraj dostałam moje zamówinie z allegro: witaminy, testy, conceive plus i nawet magazyn "Chcemy być rodzicami" za darmo :laugh2: Zaczynam używać, co już można czyli na razie tylko witaminki :-p
 
Cześć dziewczyny :happy: Nadrobiłam Was ;) Witam nowe osoby! Iwona, naprawdę, nie wiem jak Ty to wszystko przeżyłaś...dla mnie samo mieszkanie z teściami wydaje się horrorem, zresztą z moimi rodzicami też nie chciałabym mieszkać. Na pewno mnie by to wykańczało :baffled: Gratuluję upragnionej ciąży z całego serca, niech przed Tobą będzie sama radość :happy:

Julka, a może okres jednak nie przyjdzie? :sorry:

ewix, śliczną masz córeczkę, też mocno kibicuję twojemu szczęściu!

Wczoraj dostałam moje zamówinie z allegro: witaminy, testy, conceive plus i nawet magazyn "Chcemy być rodzicami" za darmo :laugh2: Zaczynam używać, co już można czyli na razie tylko witaminki :-p


Dziękuję, nawet nie wiedziałam że są takie żele wspomagające plodnosc :D
 
Iwonka ja mieszkam z tesciowa bo nie mamy narazie wyjscia i powiem ci tesciowa czepia sie o wszystko caly czas sie wtraca wszystko jej przeszkadza narazie to toleruje ale jak kiedys nie wytrzymam to wyprowadze sie do mojej mamy, kochana dajesz nam wiare i nadzieje ze wszystko jest mozliwe i z kazdymi przeciwnosciami losu mozna sie uporac i je pokonac pozwol ze wpisze cie do tabelki na 1 str bedziesz nam dawala sile w chwilach slabosci
 
Oj dziewczynki ciężkie macie życie ale oplaca się walczyć :). Ja walczyć nie musze, bo na szczęście ze młodu wiele przeszłam i nauczyłam się ze lepiej czegoś trzymać się od początku niż później walczyć ze wszystkimi wokół. Zawsze lepiej coś trzymać w dobrym stanie i naprawiać drobnostki niż zaniedbac i zaczynać on początku. Dlatego z K mamy swoje zasady wprowadzone na początku związku, wiemy co lubimy czego nie, co tolerujemy a czego byśmy nie wybaczyli. Dzięki temu nie ma u nas żadnych kłótni. Nikt do niczego nie jest zmuszany ze ja musze sprzatac gotować a on musi wrócić o tej i o tej do domu bo inaczej czeka nas awantura. Będąc z kimś trzeba sobie ufać i pilnować by pewne granice nigdy nie zostały przekroczone. Co do rodziców i tesciow? Hm no ja mam taki charakter ze do mojego życia nikt się nie wtrąca. K był wręcz chorobliwie związany ze swoją rodziną, gdzie ja mam bardzo lekkie stosunki z moja. Wiec jeszcze jedna przeciwności która nas połączyła :) organizacja ślubu przy takich zazylosciach jest bardzo trudna, ale mój K nauczył się ze co jest związane z nami to świętość i nikt nie ma najmniejszego wstępu w to jak my żyjemy i jak będziemy budować rodzinę, bo oboje nie chcemy by wyglądała tak jak rodziny w których my dorastalismy. We wszystkim jest potrzebna wiara w siebie bo nawet gdy idzie się ta sama ścieżka to któryś partner może się potknac a drugi jest od tego by podnieść otrzymać, powiedzieć uwazaj żeby za chwile oboje się śmiać z takiej lajzowatosci ze można było o taki okruszek zaczepic ;)
 
reklama
ewix, proszę, możemy wypróbować, może faktycznie pomoże i przyspieszy sprawę :-) Uspokaja to, że nie szkodzi plemnikom - a to już dużo bo chemia ogólnie to straszna rzecz :szok:
 

Podobne tematy

1
Odpowiedzi
19 tys
Wyświetleń
881 tys
Do góry