reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Starania 2019!

Ok, chciałam tylko dodać otuchy, ale chyba niepotrzebnie się odzywam...No coz...Dobre chęci to wiadomo. Ja zmykam z forum póki co, ale będę podczytywac.
Trzymam za Was wszystkie kciuki. W końcu musi być dobrze. Każda z nas swoje przeszła i przechodzi. Ja wierzę,że musi być w końcu dobrze.
Ojjjj :( :( nie chciałam by to źle zabrzmiało. Zostań z nami. Mną się nie przejmuj. Mam czasami dolujące dni. Napisałam po prostu że straciłam wiarę. Nawet w to że mi Bóg w tym pomoze. Może zle to ujęłam. Przepraszam.
 
reklama
Tak, pamietam Twoje dolegliwosci... Ciezko wierzyc w powodzenie i miec nadzieje, gdy caly czas cos jest nie tak.
Ja ostatnio uslyszalam, ze ponizej 5 lat staran to nic i ze mloda jestem, nie musze siac paniki po lekarzach. Tak mnie to dotknelo, ze nie masz pojecia... I to od osoby, ktora ma dwojke dzieci utrafione w pierwszych cyklach i znawczynie wszystkich tematow, bo przeczytala, ze 5 lat to ponoc standard dla par z problemami.
Az szkoda sie odzywac , bo sie zaraz niepotrzebnie uruchomie [emoji52]
A nie o tym chcialam... Wiem, ze 10mcy to dla niektorych moze i malo. Ale co to za roznica czy liczymy nasze proby w miesiacach czy latach? Przykro jest tak samo, ciezko jest sie rozczarowywac raz za razem i udawac ze tym razem nastepny cykl na pewno bedzie nasz... A czemu ten nie byl? Ja juz czasem mam wrazenie, ze naprawde nie jest mi to pisane skoro tak bardzo chce. Ale za siebie i za nas wszystkie trzymam kciuki bardzo [emoji8]
Zgadzam się z tobą. I to bardzo. Niestety ale w niektórych przypadkach nawet 5 miesięcy to już dużo. Mi profesor mój powiedział przy 7 cyklu, żebym już myślała o inseminacji. To ja się uparłam że chociaż do końca roku te dwa trzy cykle spróbujemy naturalnie. Ale co wizytę pyta czy podjęłam decyzję. A pęcherzyki mi pięknie rosną, mąż ma dobre nasienie, tylko że mi nie pękają. I on wcale nie mówi że mam czekać do dwóch lat że to normalne że nie wychodzi. Mówi że mam prawie 31 lat i szkoda czasu. No niestety.... Bardzo cenię dużo opinie tutaj, ale jak słyszę że to za mało i trzeba czekać.... Jednak chyba lekarz zna się lepiej niż my tu wszystkie razem..... Kiedyś nam wszystkim się uda. Kiedyś....
 
Ojjjj :( :( nie chciałam by to źle zabrzmiało. Zostań z nami. Mną się nie przejmuj. Mam czasami dolujące dni. Napisałam po prostu że straciłam wiarę. Nawet w to że mi Bóg w tym pomoze. Może zle to ujęłam. Przepraszam.
Spoko, ja mam też ostatnio trochę nerwow... Muszę zresetować się,.dlatego wzięłam się za ćwiczenia i dietę ;) Co do okresu kiedy zacząć badania. Kiedyś było 2 lata, potem rok, a.teraz zaleca się diagnostykę po 6 mc. Takie czasy.
 
Spoko, ja mam też ostatnio trochę nerwow... Muszę zresetować się,.dlatego wzięłam się za ćwiczenia i dietę ;) Co do okresu kiedy zacząć badania. Kiedyś było 2 lata, potem rok, a.teraz zaleca się diagnostykę po 6 mc. Takie czasy.
Niekoniecznie. W PL mi powiedziano, ze dwa lata staran naturalnych ale diagnostyka juz po roku. Za to w UK rok udokumentowanych staran i zaczyna sie zabawa z badaniami, konsultacjami przez kolejny rok... A potem skierowanie do kliniki. Jesli sie spelnia okreslone warunki to iui i in vitro proby za darmo...
Pierwsze slysze, ze juz po 6mcach w PL. No chyba ze prywatne leczenie, to z tym sie zgodze... [emoji848]
 
Zgadzam się z tobą. I to bardzo. Niestety ale w niektórych przypadkach nawet 5 miesięcy to już dużo. Mi profesor mój powiedział przy 7 cyklu, żebym już myślała o inseminacji. To ja się uparłam że chociaż do końca roku te dwa trzy cykle spróbujemy naturalnie. Ale co wizytę pyta czy podjęłam decyzję. A pęcherzyki mi pięknie rosną, mąż ma dobre nasienie, tylko że mi nie pękają. I on wcale nie mówi że mam czekać do dwóch lat że to normalne że nie wychodzi. Mówi że mam prawie 31 lat i szkoda czasu. No niestety.... Bardzo cenię dużo opinie tutaj, ale jak słyszę że to za mało i trzeba czekać.... Jednak chyba lekarz zna się lepiej niż my tu wszystkie razem..... Kiedyś nam wszystkim się uda. Kiedyś....
Mi tez od razu w PL proponowali iui... Bo szkoda czasu, szanse maleja z kazdym rokiem. Ale niestety... Nie moge az tyle czasu byc w PL zeby przeprowadzic cala procedure a i latanie co chwile odpada. Jestem w stanie byc maksymalnie 3 razy w roku po tygodniu w PL...
 
Niekoniecznie. W PL mi powiedziano, ze dwa lata staran naturalnych ale diagnostyka juz po roku. Za to w UK rok udokumentowanych staran i zaczyna sie zabawa z badaniami, konsultacjami przez kolejny rok... A potem skierowanie do kliniki. Jesli sie spelnia okreslone warunki to iui i in vitro proby za darmo...
Pierwsze slysze, ze juz po 6mcach w PL. No chyba ze prywatne leczenie, to z tym sie zgodze... [emoji848]
Serio nie tylko mi to lekarze powiedzieli, że starać się, a jeśli minie pół roku zapraszamy na badania. Może co lekarz to inne zasady ? Hmm nie wiem.. Ale tu w Irlandii to samo. Jak byłam sprawdzić Tsh czy po euthyroxie spada i lekarz mówi, że starać się, a jeśli minie por roku proszę się zgłosić.... I bądź tu mądry....
 
Serio nie tylko mi to lekarze powiedzieli, że starać się, a jeśli minie pół roku zapraszamy na badania. Może co lekarz to inne zasady ? Hmm nie wiem.. Ale tu w Irlandii to samo. Jak byłam sprawdzić Tsh czy po euthyroxie spada i lekarz mówi, że starać się, a jeśli minie por roku proszę się zgłosić.... I bądź tu mądry....
A mi mówili, że rok starań jest potrzebny. Wcześniej nie chcieli nic robić. Teraz minął rok i nagle proponują badania (niektóre bardzo drogie). Ale my już odpuściliśmy. Co ma być to będzie. Po kij mi wiedzieć jakie mam rezerwy jajnikowe. Dowiem się, że zostało mi czasu do 35 roku życia dajmy na to i potem tym bardziej nie zajdę bo będę ciągle o tym myśleć, stresować się i psychicznie się zablokuję xD
 
A mi mówili, że rok starań jest potrzebny. Wcześniej nie chcieli nic robić. Teraz minął rok i nagle proponują badania (niektóre bardzo drogie). Ale my już odpuściliśmy. Co ma być to będzie. Po kij mi wiedzieć jakie mam rezerwy jajnikowe. Dowiem się, że zostało mi czasu do 35 roku życia dajmy na to i potem tym bardziej nie zajdę bo będę ciągle o tym myśleć, stresować się i psychicznie się zablokuję xD
Też się boje tego badania rezerwy jajnikowej. Ale do inseminacji jest podstawą..... :/
 
Też się boje tego badania rezerwy jajnikowej. Ale do inseminacji jest podstawą..... :/
No tak, w pewnym momencie już trzeba podjąc taką decyzję i się z tym liczę, ale na razie mam 26 lat, staraliśmy się rok, nie zabezpieczamy się oczywiście nadal, ale „bez ciśnienia” i nastawiania się. Robiłam teraz badania hormonalne i wszystko jest w 100% dobrze, wygląda na to, że może wcale nie miałam PCOS, a jedynie wahania hormonalne. Albo choroba jest w jakiejś remisji o ile to możliwe. Progesteron w 24 dc ponad 19 ng/ml, wszystko super. Więc po co się stresować tymi rezerwami jajnikowymi? Wygląda na to, że owulacja jest normalnie :)

Dziś jestem kilka dni przed terminem @ (niedziela) i od wczoraj czuję się strasznie. Wczoraj zimno mi było wieczorem bardzo, dreszcze, zasnęłam o 20 i spałam do rana.Od rana znów zimno i osłabienie totalne, temp. w pochwie zaraz po przebudzeniu 37 - nie mierzyłam już od jakiegoś czasu, ale wiem, że to dla mnie temp. wysoka. Czuję lekkie kłucia w jajnikach od kilku dni i to by było na tyle. Wczoraj zrobiły się wrażliwsze piersi.

Ale już nie dam się zwieść tym PMSowym objawom haha
 
reklama
Niekoniecznie. W PL mi powiedziano, ze dwa lata staran naturalnych ale diagnostyka juz po roku. Za to w UK rok udokumentowanych staran i zaczyna sie zabawa z badaniami, konsultacjami przez kolejny rok... A potem skierowanie do kliniki. Jesli sie spelnia okreslone warunki to iui i in vitro proby za darmo...
Pierwsze slysze, ze juz po 6mcach w PL. No chyba ze prywatne leczenie, to z tym sie zgodze... [emoji848]
Ja mam 35 lat i Ginka od razu powiedziała, że zaprasza za pół roku z wynikami męża bo nie ma na co czekać. Wszystko zależy od lekarza i konkretnego przypadku.

Nie odzywam się bo chyba też straciłam swój entuzjazm, tarczyca się reguluje, progesteron też powinien ale z pierwszym dniem @ pojawił się większy problem zdrowotny i jestem na silnych lekach, które kolidują ze staraniami. Dzisiaj próbuje odstawiać, do owulacji ok.tydzień pozostał, o ile w ogóle będzie bo temperatury raczej skaczące :/
W pracy młyn straszny i jakoś wszystkiego się odechciewa.

Kibicuję każdej z Was :)
 
Do góry