reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Staraczki Czerwiec 2013

kurcze dziewczyny....taka mnie myśl drąży dzisiaj, przed południem dotarła do nas wieść,że nasi znajomi biorą ślub w sierpniu w terminie "przyspieszonym" bo "wpadli". W lutym też byliśmy na weselu kuzynki zainspirowanym podobnymi okolicznościami. Ogólnie wśród naszych znajomych i rodziny jest duzo par,które zaliczyły wpadkę. Zastanawiam się jak to możliwe. Teraz to wydaje mi się totalnie nie realne. jak można wpaść?! Znając swój przypadek i przypadki wielu dziewczyn chociażby z tego forum mam wrażenie,że zrobienie dzidziusia nie jest takie proste, w obecnej sytuacji to wydaje mi się,że zajście w ciążę to szalenie trudna sprawa,wręcz cud okupiony wysiłkiem, staraniami, podporządkowanym życiem... Tyle osób próbuje miesiącami jak nie latami i nic. Więc jak to jest że da się wpaść?! Trzeba mieć chyba niewyobrażalnego pecha (albo szczęście)! Przede wszystkim to niesprawiedliwe..


Właśnie przeczytałam Twojego posta. Właśnie, że jest to bardzo proste! Masz kochającego chłopaka wyobraź sobie, że żyjesz z dnia na dzień, pracujesz, popołudniami spędzasz czas ze swoim mężczyzną oczywiście często się przytulacie i oczywiście zdajesz sobie sprawę z tego, że możesz zajść w ciążę, ale przecież to nie jest takie hop siup prawda? Więc taka para bzyka się i nie myśli o tym, że może się to skończyć ciążą, (a jak nawet to przecież oboje pracujemy kochamy się) i bach okres się spóźnia brzuch niby boli i wskazuje na zbliżającą się @ ale ta nie przychodzi więc po tygodniu oczekiwania leci do apteki po test patrzy a tu II tłuste krechy.

Nie wiem czy mój przypadek można nazwać wpadką? Powiedzmy, że tak.

Pamiętam ten dzień jak dziś (dzień w którym zrobiliśmy małego to był 14.12.2006r) pamiętam jak powiedziałam mojemu J. że jak dzisiaj się ****** do środka to będziemy mieć dzidzię. Byliśmy parą, oboje studiowaliśmy, pracowaliśmy nie przywiązywaliśmy wtedy do tego takiej wagi jak dziś i stało się tak jak mówiłam zaszłam w ciążę.

Teraz kiedy staramy się o 2 dzieciątko mogę stanowczo stwierdzić, że dużo leży w naszej psychice. Trzeba się wyluzować nie myśleć o tym czy się uda czy nie tylko działać, przytulać się i żyć normalnym trybem życia, wtedy napewno każdej z Nas się uda. :tak:
 
reklama
Jakim termometrem mierzycie temperaturę? Ja mam microlife mt16c2 i trochę mnie irytuje :sorry: Wkładam głębiej - wyższa tempka, wkładam płycej - niższa. Nawet myślałam żeby jakąś gumkę recepturkę na niego nałożyć, żeby zawsze wkładać tak samo głęboko, ale wtedy nie będzie mi się mieścił do opakowania... Mierzę raz, patrzę 36,63C, mierzę drugi raz 36,71C, mierzę trzeci raz 36,73C... Wkładam, mierzę, wyciągam, sprawdzam, wkładam mierzę, wyciągam, sprawdzam... Robiłam nawet tak, jak radziły dziewczyny na jakimś forum - wkładam i mierzę, wyłączam bez wyciągania, włączam ponownie i wyciągam dopiero po drugim mierzeniu. Jeszcze dochodzi problem z tym, że ja nie słyszę pikania, że koniec pomiaru - jak mam go między udami, to nie ma szans żebym cokolwiek usłyszała, nawet jeśli wyciągnę nogi spod kołdry :confused2: Staram się patrzeć na zegarek żeby mierzyć te dwa razy łącznie około 1min, ale nie zawsze wychodzi, bo na komórce nie wyświetlają mi się sekundy :confused2: Więc pomiar może jeszcze być zaburzony przez to dłuższe/krótsze trzymanie :baffled:
 
czesc dziewczyny my tez sie staramy ale nie wiem czy cos z tego wyjdzie zawsze mialam cykle regularne co 28 dni a od 3 miesiecy wszystko skacze 31-33 dni . Nigdy tego nie mialam akurat teraz jak sie staramy. Na okres czekam do 10 lipca. Pozdrawiam
 
zawsze sobie powtarzałam że moje dziecko będzie jak mi Bóg da - jak widać nie śpieszy Mu się w odróżnieniu od nas - okazuje się że życia naprawdę nie da się zaplanować i podporządkować sobie ;-)

maqa - fajnego masz tego boga który dzieci rozdaje ludziom,którzy ich nie chcą, a tym którzy ich chcą zsyła same rozczarowania, miesiące oczekiwań, ból, obniżoną samoocenę - wszystko, tylko nie upragnione dziecko. Pozdrów go ode mnie bo zajebisty jest.

Mrowkaa - człowiek nowonarodzony w Chrystusie porzuca swoje dawne życie, by odrodzić się i żyć na chwałę Bożą. Dla chrześcijanina sprawa jest jasna:

"Potem mówił [Jezus] do wszystkich: "Jeśli kto chce iść za Mną, niech się zaprze samego siebie, niech co dnia bierze krzyż swój i niech Mnie naśladuje! Bo kto chce zachować swoje życie, straci je, a kto straci swe życie z mego powodu, ten je zachowa." (Łk 9:23-24)

Bóg uczy nas pokory i oddania. Powierzamy Mu swoje życie, oddajemy je w pełni i pozwalamy Mu nim sterować wedle Jego woli, a nie naszej. Obdarzamy Boga bezgranicznym zaufaniem i wiemy, że On spełni nasze modlitwy wtedy, gdy On uzna, że przyszedł na to czas i o ile nie są one sprzeczne z Jego planem wobec nas.
 

Mrowkaa - człowiek nowonarodzony w Chrystusie porzuca swoje dawne życie, by odrodzić się i żyć na chwałę Bożą. Dla chrześcijanina sprawa jest jasna:

"Potem mówił [Jezus] do wszystkich: "Jeśli kto chce iść za Mną, niech się zaprze samego siebie, niech co dnia bierze krzyż swój i niech Mnie naśladuje! Bo kto chce zachować swoje życie, straci je, a kto straci swe życie z mego powodu, ten je zachowa." (Łk 9:23-24)

Bóg uczy nas pokory i oddania. Powierzamy Mu swoje życie, oddajemy je w pełni i pozwalamy Mu nim sterować wedle Jego woli, a nie naszej. Obdarzamy Boga bezgranicznym zaufaniem i wiemy, że On spełni nasze modlitwy wtedy, gdy On uzna, że przyszedł na to czas i o ile nie są one sprzeczne z Jego planem wobec nas.
Ja NAPRAWDĘ szanuję Wasze podejście, ale uważam, że dzieci nie biorą się z przewracania paciorków różańca...tylko z miłości i konkretnych czynów.
 
reklama
No tak ważna jest też godzina bo o 6 rano jak mierzyłam miałam 36,9 a o 7 rano 37,2. wiec zawsze trzeba mnierzyć o tej sameg.
 
Do góry