reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Staraczki 2022

spoko, ja mam 2 dzieci i staram się o trzecie i jakoś tak już leci 7-my cykl 😝 Dokładnie tak jak dziewczyny wyżej piszą, że chodzi bardziej o brak taktu niektórych osób, które albo płaczą w 1cs po owulacji, że napewno się nie udało, a potem przed samą @ rzucają nam pozytywnym testem "w twarz, albo: jestem tu nowa, czy ten test jest pozytywny i w załączniku pozytywny test (no wydaje mi się, że raczej każda kobieta, która stara się o dziecko powinna jakieś podstawy znać i wiedzieć jak wygląda pozytywny test ciążowy 🤣)
Pomijając to, że do pytania czy ten test jest pozytywny jest cały oddzielny wątek. A dużo dziewczyn też zakłada oddzielne topiki. Więc dlaczego tu, gdzie dziewczyny czekają na pozytywny test miesiącami lub latami?
 
reklama
To, że masz już dzieci i starasz się o kolejne nie znaczy, że nie możesz dołączyć. Możesz mieć pytania, wątpliwości czy po prostu gorszy dzień i wszystkie tu służymy radą i dobrym słowem:)
Pierwszy post dotyczy osób które potrafią tu wpaść z pierwszym postem, że to ich pierwszy cykl starań i o Boże jaka tragedia bo pewnie się nie udało, a po paru godzinach wrzucić zdjęcie pozytywnego testu.
albo jak rozumiem pierwszy post, II kreski super widoczne i pytanie "ej co sądzicie".
Z resztą ja tu jestem dobrym przykładem - nie mam złych wyników ani długiej historii starań, a czuję się tu absolutnie przyjęta :)
 
Trochę Cię rozumiem tylko u mnie problem jest trochę inny- w ciągu ponad 3 lat w ciąży byłam 8 razy, 5 biochemicznych, 3 poronienia. I u mnie nawet jak zobaczę nawet te dwie kreski to wcale nie oznacza, że mam się z czego cieszyć... myślę, że dopiero koło połowy ciąży przestanę się martwić ( o ile uda mi się znowu zajść) i szczerze mówiąc nie wiem co jest gorsze- nie zachodzić wogóle czy tracić każdą ciążę...
Jakbym czytała o sobie 😭 W ciążę zachodzę ale każdą tracę. We wrześniu po połówkowych uwierzyłam że wreszcie się uda i zostanę mamą a w październiku dostałam porządnego kopa od losu i straciłam córeczkę.
 
Cześć Dziewczyny! Czytam Wasze wpisy już od jakiegoś czasu i jeśli mogę, również dołączę do Waszego grona 😄 W skrócie o mnie: jestem mamą 3-letniego chłopca, w pierwszą ciąże zaszłam w 16 cyklu starań, ciąża zakończyła się cc. Teraz starania od maja 2021. Mamy problem z kiepskimi parametrami nasienia, morfologia na poziomie 0% i ruchliwość połowę poniżej normy. Walczymy o poprawę. U mnie teoretycznie wszystko ok, ale zauważam krótką
fazę lutealną, jednak lekarz bagatelizuje moje obawy. W najbliższym czasie będę badać progesteron przez kilka dni w fazie lutealnej i zobaczymy.
Trzymam za Was wszystkie kciuki 😘
 
Cześć Dziewczyny! Czytam Wasze wpisy już od jakiegoś czasu i jeśli mogę, również dołączę do Waszego grona 😄 W skrócie o mnie: jestem mamą 3-letniego chłopca, w pierwszą ciąże zaszłam w 16 cyklu starań, ciąża zakończyła się cc. Teraz starania od maja 2021. Mamy problem z kiepskimi parametrami nasienia, morfologia na poziomie 0% i ruchliwość połowę poniżej normy. Walczymy o poprawę. U mnie teoretycznie wszystko ok, ale zauważam krótką
fazę lutealną, jednak lekarz bagatelizuje moje obawy. W najbliższym czasie będę badać progesteron przez kilka dni w fazie lutealnej i zobaczymy.
Trzymam za Was wszystkie kciuki 😘
Siemano! No my też się zmagamy ze słabym nasieniem. I też walczymy, dużo już wywalczyliśmy, ale ciaży jak nie było tak nie ma :(
 
Siemano! No my też się zmagamy ze słabym nasieniem. I też walczymy, dużo już wywalczyliśmy, ale ciaży jak nie było tak nie ma :(
Ja jeszcze nie wiem czy jest jakakolwiek poprawa. Pierwsze badanie mąż robił we wrześniu, później w listopadzie i było jeszcze gorzej. Teraz zamierzamy zrobić badanie na przełomie lutego i marca. Mąż był u lekarza, który totalnie olał temat, bo jedno dziecko już mamy. Kazał odstawić suplementy, bo twierdzi, że one nic nie dają…
W jaki sposób staracie się poprawić wyniki?
 
Ja jeszcze nie wiem czy jest jakakolwiek poprawa. Pierwsze badanie mąż robił we wrześniu, później w listopadzie i było jeszcze gorzej. Teraz zamierzamy zrobić badanie na przełomie lutego i marca. Mąż był u lekarza, który totalnie olał temat, bo jedno dziecko już mamy. Kazał odstawić suplementy, bo twierdzi, że one nic nie dają…
W jaki sposób staracie się poprawić wyniki?
Co to za lekarz :O
No powiem Ci, że ogólnie staraliśmy się poprawić dietę, ruch, suple no i mąż ma też kurację hormonalną.
Pierwsze wyniki były tragiczne, nie kwalifikowało się nawet do inseminacji. Kolejne lepsze, znó kolejne i znów spadek. Wtedy się załamałam trochę i już oprócz leków i supli nie zwracalismy uwagi na dietę (oprócz tego, ze zawsze pije szklanke soku pomidorowego z olejem lnianym i z czarnuszki i jadł orzechy). I kolejne wyniki łapały się już w normy, z wyjątkiem morfologii. Więc już sama nie wiem co mam z tym robić...
 
Dziewczyny tak mnie zaczęła jedna kwestia zastanawiać i proszę o poradę 😝 Od kiedy odstawiłam tabletki antydzieciowe to prawie co cykl mam plamienia w okolicach 7dc (poleci mi tak jednorazowo żywa krew zmieszana z - już - płodnym śluzem, a potem na wkładce tylko takie ślady), czasem jest tak, że powtórzy się to kolejnego dnia i po tym plamieniu mam zawsze dni płodne (piękny śluz białeczko rozciagliwe, ale ja jestem jak ślimak, że śluzem problemu nie miewam). Przyjęłam, że to plamienie około owulacyjne (hormony się zmieniają, występuje to zawsze tak samo w cyklu i po tum zawsze mam początek dni płodnych, bla bla bla), ale teraz zaczęłam się zastanawiać czy to ok? 🤔 Wczoraj też tak miałam (7dc) i teraz właśnie jednorazowo poleciało wraz ze śluzem (8dc) i zaczęłam dumać 😂 Mam nadzieję, że Wam niczego noe obrzydziłam 😜
 
Ehhh… z tym nasieniem to podobno taka prosta sprawa, niby 3 miesiące i powinno być lepiej, ale jak widać nie do końca tak jest. Podejrzewam, że u nas nasienie mogło być powodem długich starań też za pierwszym razem, bo w momencie kiedy akurat zaszłam w ciążę, mąż robił badanie i wtedy ledwo mieścił się w normach, był na granicy, więc być może w tych wcześniejszych, nieudanych cyklach miał gorsze wyniki. Tych kilka lat temu totalnie nie zwracaliśmy uwagę na dietę, suplementy, nic. Teraz bardziej świadomie podchodziliśmy do kwestii jedzenia i sportu, więc ten wynik był dla mnie szokiem. Podobnie jak Wy działamy głównie przez dietę i suplementy (nie posłuchaliśmy lekarza w kwestii ich odstawienia). Badań hormonów mąż jeszcze nie robił, poczekamy do kolejnego wyniku i pomyślimy co dalej.
 
reklama
Ehhh… z tym nasieniem to podobno taka prosta sprawa, niby 3 miesiące i powinno być lepiej, ale jak widać nie do końca tak jest. Podejrzewam, że u nas nasienie mogło być powodem długich starań też za pierwszym razem, bo w momencie kiedy akurat zaszłam w ciążę, mąż robił badanie i wtedy ledwo mieścił się w normach, był na granicy, więc być może w tych wcześniejszych, nieudanych cyklach miał gorsze wyniki. Tych kilka lat temu totalnie nie zwracaliśmy uwagę na dietę, suplementy, nic. Teraz bardziej świadomie podchodziliśmy do kwestii jedzenia i sportu, więc ten wynik był dla mnie szokiem. Podobnie jak Wy działamy głównie przez dietę i suplementy (nie posłuchaliśmy lekarza w kwestii ich odstawienia). Badań hormonów mąż jeszcze nie robił, poczekamy do kolejnego wyniku i pomyślimy co dalej.
A miał USG jajek? Żylaki powrózka są wykluczone?
 
Do góry