Z malutką na szczęście wszystko w jak najlepszym porządku. Ale mam rozległą infekcje dróg moczowych i płciowych. Dużo za dużo leukocytow w moczu, dziś jeszcze wykryli białko i do tego grzybica. Byłam wczoraj na wizycie i lekarz od razu dał mi skierowanie do szpitala. Robią codziennie badania moczu, żeby obserwować co się dzieje już po przyjęciu leków i ogólnie chce mnie z tego wyleczyć w 100%, bo powiedział, że niedoleczone infekcje układu moczowego mogą być bardzo szkodliwe dla maluszka. O ile sama infekcja grzybicza mogłaby być leczona w domu, o tyle te dolegliwości ze strony układu moczowego lepiej jak będą nadzorowane w szpitalu. Ogólnie mój gin jest ordynatorem tutejszego oddziału ginekologiczno polozniczego więc myślę, że jestem pod dobra opieka. Fakt, że popłakałam się na wieść o szpitalu, ale czego nie robi się dla dziecka. Mała jest najważniejsza.