reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Słodycze dla 4/5/6-latka

Dołączył(a)
19 Kwiecień 2010
Postów
4
Hej.
Ostatnio zauważyłam, że mój syn ma ostatnio nieposkromiony apetyt na słodycze. Trochę mnie to martwi. Jak często pozwalacie swoim dzieciom sięgać po słodycze: batoniki, ciastka, itp. Czy pozwalacie im jeść cokolwiek, czy wybieracie spośród niektórych z nich.. mniej kaloryczne, z dodatkowym wapniem itp.?
Co myślicie o Kinder Pingui? Czy można go zaliczyć do "tych lepszych" słodyczy na które warto pozwalać czasem dziecku?
 
reklama
Witaj Gocha! Witajcie dziewczyny!
Ja ze względów zdrowotnych pozwalam mojej pięciolatce na jedzenie słodyczy raz w tygodniu- w niedzielę.Oczywiście w przedszkolu nie mam wpływu na to,wiadomo, dziecko czasem na podwieczorek dostaje ciasteczka lub wafelki."Słodyczami" które może jeść codziennie są: kisiel,jogurt owocowy,płatki śniadaniowe,dżem,suszone owoce,guma.
W niedzielę też oczywiście nie pozwalam na jedzenie do bólu brzucha.Po każdym posiłku jakiś cukierek, mała czekoladka,jeden lód.Moja córka lubi generalnie wszystkie Kindery- nie mam nic przeciwko_Oczywiście w niedzielę:)
Staram się nie podawać: dropsów, landrynek, pączków,białej czekolady,lizaków.
 
Ja kupoje Filipowi do tej pory slodycze dla niemowlat. Tzn np batoniki owocowe Hipp lub te ryzowe przekladane czekolada tez od Hipa. Chetnie je tesz te packi owocowe ze sloiczkow dla niemowlat. Po za tym casem zdaza sie ze kupimy czekolade i zjemy ja we trojke Kindery tagrze choc wiadomo ze to tez niezdrowe bo cukier ale napewno lepsza alternatywa do lizakow czy batonow. Filip wie ze iewolno jesc tyle slodyczy bo np boli brzuszek lub psuja sie zabki. Czasem poucza inne dzieci ale i tak wiem ze nie raz chcialby byc w ich skurze jak widzi jakiegos dzieciaczka z lizakiem w reku.No alewlasnie niepodaje mu nigdy slodyczy ktore dlugo trzyma sie w buzi czyli lizaki landrynki itp.
 
Ja jestem za ograniczeniem słodyczy- można bez nich życ. Czasem podziwiam dzieci, które same z siebie nie chcą przyjmować słodyczy i ich jeść i mówią, że są niezdrowe. W przedszkolu czasami na urodzinach dzieci mają cukierki, chipsy, a niektóre dzieci nie jedzą...
 
Hej.
Ostatnio zauważyłam, że mój syn ma ostatnio nieposkromiony apetyt na słodycze. Trochę mnie to martwi. Jak często pozwalacie swoim dzieciom sięgać po słodycze: batoniki, ciastka, itp. Czy pozwalacie im jeść cokolwiek, czy wybieracie spośród niektórych z nich.. mniej kaloryczne, z dodatkowym wapniem itp.?
Co myślicie o Kinder Pingui? Czy można go zaliczyć do "tych lepszych" słodyczy na które warto pozwalać czasem dziecku?

ojjj... u mnie było to samo :-( Jasiek ciągle jest głodny ale jak mu proponuję kanapkę albo jabłko to twierdzi ze jest głodny na...czekoladę, ciastko itp.

u nas jest o tyle nietypowa sytuacja że Jasiek do lutego tego roku był na diecie bezmlecznej i bezglutenowej... słodyczy, które mógł jesć było naprawdę mało - wszędzie albo mleko albo pszenica albo jedno i drugie siedzi...
jak tylko okazało się ze alergia ustąpiła i Jasiek może jeść wszystko to...

jakis czas temu ustaliliśmy ze słodycze bedzie jadł tylko w niedzielę ale dość szybko zaczęła mnie męczyć ta sytuacja... Jasiek ciągle jęczał ile jeszcze do niedzieli trzeba czekać, w niedziele nic nie chciał jesc tylko mu w głowie ciasteczka siedziały... masakra jedna zaczęła się jak do domu w srodku tygodnia przyszli goście....
są dwie mozliwości - podać ciastka na stól i zabronic dziecku wziąć albo nie dać gościom słodyczy... tak czy siak - głupia sytuacja...

myślałam ze Jasiek po kilku niedzielach zaspokoi słodyczowy głód ale niestey :-( opycha się bez umiaru :-(

od ubiegłego tygodnia dostaje raz dziennie jakąś porcję słodyczy - kilka ciasteczek albo drożdżowkę... zobaczymy jak to będzie wyglądało...

co do "lepszych" słodyczy to wszystkie te reklamowane wynalazki mają kupę cukru i nic więcej...reklama tylko mąci dzieciom w główkach ze witaminy, wapnie itp. Jak twierdzi nasza alergolog - zdrowe jest to co zrobimy sami w domu - np. ciasto :-) ale nie to z paczki tylko prawdziwe swojskie ciacho - najlepiej drożdzowe :-) domowy kisiel na soku albo na kompociku :-)
no ale co zrobić jak dziecko widzi reklamę... od czasu do czasu można ulec :-)
 
M&D-podzielam Twoje zdanie.Jak już pisałam,dzieci i tak jedzą dużo cukrów na co dzień.A to w dżemach,płatkach,kakao.Moja córka ma ponad pięć lat ale nie spróbowała nigdy chipsów i jeśli ktoś ją częstuję mówi: o nie, dziękuję to jest trujące,od tego się umiera:)))

rubi- co do gości- moja córka je słodycze w niedzielę tylko i goście o tym wiedzą,że albo wpadną w niedzielę i wtedy słodycze będą na stole albo na tygodniu dostaną kawkę,coś do jedzenia ale bez słodyczy.I nikt- ani ja,ani oni nie robi z tego problemu.Takie są zasady naszego domu i należy je akceptować.
Jeśli goście Cię szanują, naprawdę to zrozumieją.
 
Hej.
Ostatnio zauważyłam, że mój syn ma ostatnio nieposkromiony apetyt na słodycze. Trochę mnie to martwi. Jak często pozwalacie swoim dzieciom sięgać po słodycze: batoniki, ciastka, itp. Czy pozwalacie im jeść cokolwiek, czy wybieracie spośród niektórych z nich.. mniej kaloryczne, z dodatkowym wapniem itp.?
Co myślicie o Kinder Pingui? Czy można go zaliczyć do "tych lepszych" słodyczy na które warto pozwalać czasem dziecku?

Hej. Też mam ten problem. Moja niunia uwielbia te kinderki. Nie wiem co w nich jest takiego dobrego no ale cóż. Od czasu do czasu jej pozwalam. Nie wiem tylko jak to się przekłada na jej brzusio i wogóle. Ale przecież taka mała kosteczka nie powinna zaszkodzić.
 
reklama
Ostatnio moja mama wysłała mi owocowy batonik dla dzieci. Ma bardzo ładny skład: brak cukru, na pierwszym miejscu płatki bananowe i zagęszczony sok jabłkowy, żadnych konserwantów.
 
Do góry