Hej, od jakiegoś czasu odczuwam niebolesne skurcze macicy. Leżąc na plecach z wyciągniętymi nogami macica jakby napina się, ale nie cała, zawsze po prawej stronie, przez co robi się takie jakby wybrzuszenie. Dzisiaj natomiast jest też pierwszy dzień, kiedy czuję te skurcze trochę częściej. Nie trwają jakoś długo, myślę, że do minuty maks. Pojawiają się chyba głównie przy zmianie pozycji lub jak za długo pochodzę, np na spacerze. Nie mam żadnych innych objawów jak krwawienie, plamienie czy bóle. Ale jest jedna rzecz, która mnie niepokoi bo odczuwam też trochę mniej ruchy dzidziusia, a zaczęłam je czuć w 17 tygodniu jako takie przepływanie no i potem lekkie kopnięcia. Nie jest tak, że dzidzia nie rusza się w ogóle, bo dzisiaj naliczyłam już na pewno ponad 10 ruchów, ale mam wrażenie że rzadziej, a jeszcze kilka dni temu była dość aktywna i jak się kładłam na wznak lub na boku to wyraźnie ją czulam, aż się dziwiłam na częstotliwość tych ruchów. Dodam, że sprawdziłam sobie tętno dziecka detektorem i jest prawidłowe. I teraz moje pytania:
1. Czy ktos tak miał i okazało się to normalne i niegroźne?
2. Czy powinnam jechać na IP czy mogę poczekać do wizyty w piątek (post pisze w sobotę)?
1. Czy ktos tak miał i okazało się to normalne i niegroźne?
2. Czy powinnam jechać na IP czy mogę poczekać do wizyty w piątek (post pisze w sobotę)?