reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Skrócone wędzidełko a problemy z mową

Hopeless

Fanka BB :)
Dołączył(a)
24 Czerwiec 2023
Postów
565
Cześć,
Jestem mamą 10 miesięcznego synka. Synek nie gaworzy do tej pory, co mnie wciąż martwi. Byliśmy u neurologopedy i stwierdziła, że ma krótkie wędzidełko dolne (górne zresztą też) i według niej to jest powód. Synek często ma otwartą buzię, zarówno podczas snu, jak i zabawy. Od miesiąca wykonuję masaże i tejpuję buzię co drugi dzień. Poprawa jest, tzn. częściej śpi z zamkniętą buźką i znacznie poprawiła się ruchomość języka, jednak nadal nie ma gaworzenia. Neurologopedka kazała się zastanowić nad zabiegiem podcięcia i mamy z tym straszny dylemat. Otóż synek nie pozwala się masować. Robię to z wielkim trudem, na kilka podejść, a po podcięciu trzeba będzie co 4h masować. Neurologopedka wspominała, że brak masaży lub ich mała ilość może spowodować, że zrobi się blizna i wtedy będzie jeszcze gorzej, dlatego najpierw mamy te masaże i tejpy.
Jakie jest Wasze zdanie lub doświadczenie w tym temacie? Wiem, że sami musimy podjąć decyzję, ale może coś wiecie na temat podcinania w starszym wieku? A może bez podcinania uda nam się wypracować wszystko tak, żeby nie miał wielkiego opóźnienia mowy?

Jestem na siebie wściekła, bo od początku widziałam, że coś jest nie tak- miałam problem z kp, nie chciał się przystawiać, w szpitalu doradzili nakładki, bo stwierdzili, że problem jest z moimi sutkami. Do tego czasami spał z otwartą buzią, ale jak o tym mówiłam to wszyscy dookoła twierdzili, że szukam dziecku problemów 😞 A gdybym się wtedy zgłosiła to byłby po podcięciu w okresie noworodkowym, pewnie nasze kp by dalej trwało...
 
reklama
Hej, u nas podobna sytuacja, nie zdecydowalismy się na podcinanie, bo w sumie sam lekarz stwierdził, że z blizna potem może być więcej problemów, jeśli odpowiednio tego nie rozmasujemy itd. A z masazami było ciężko. Z powodu otwartej buzi neurologopeda u nas zalecil brak żłobka i zdecydowalismy sie na opiekunkę. Twierdzil, ze bedzie łapac wiecej infekcji niz inne dzieci i rozwoj mowy bedzie jeszcze bardziej zagrozony. Czy tak by bylo - nie wiem, ale zaufalam. Proponowali nam tez elektrostymulacje jezyka zeby wszystko porozluzniac i zeby buzia sie zamykala, ale nie zgodzilismy sie. Teraz corka ma 1.5 roku i widzę progres. Nie mówi tyle, co inne dzieci w tym wieku, ale nie żałuję poki co, że nie robilismy tego zabiegu. Pomogla sporo szczoteczka do zębów, z różnymi końcówkami. Poprzez wibracje jest stymulacja buźki i uważam, że to więcej dalo niż nasze masaże. Tym bardziej, że ona może robic to sama, nie boi się, jest to dla niej zabawa. Język się dużo lepiej podnosi. Dalej chodzimy do logopedy, ma masaże, nikt już nie wspomina o podcinaniu. Może u Was też to kwestia czasu.

P.S. Witam w klubie matek uważanych za te, co to wymyślają problemy dzieciom ;) Mimo wszystko ja wolę mieć reke na pulsie i reagować jak coś mnie nie pokoi. I Ty też nie daj sobie wmówić, że wydziwiasz :)
 
Hej, u nas podobna sytuacja, nie zdecydowalismy się na podcinanie, bo w sumie sam lekarz stwierdził, że z blizna potem może być więcej problemów, jeśli odpowiednio tego nie rozmasujemy itd. A z masazami było ciężko. Z powodu otwartej buzi neurologopeda u nas zalecil brak żłobka i zdecydowalismy sie na opiekunkę. Twierdzil, ze bedzie łapac wiecej infekcji niz inne dzieci i rozwoj mowy bedzie jeszcze bardziej zagrozony. Czy tak by bylo - nie wiem, ale zaufalam. Proponowali nam tez elektrostymulacje jezyka zeby wszystko porozluzniac i zeby buzia sie zamykala, ale nie zgodzilismy sie. Teraz corka ma 1.5 roku i widzę progres. Nie mówi tyle, co inne dzieci w tym wieku, ale nie żałuję poki co, że nie robilismy tego zabiegu. Pomogla sporo szczoteczka do zębów, z różnymi końcówkami. Poprzez wibracje jest stymulacja buźki i uważam, że to więcej dalo niż nasze masaże. Tym bardziej, że ona może robic to sama, nie boi się, jest to dla niej zabawa. Język się dużo lepiej podnosi. Dalej chodzimy do logopedy, ma masaże, nikt już nie wspomina o podcinaniu. Może u Was też to kwestia czasu.

P.S. Witam w klubie matek uważanych za te, co to wymyślają problemy dzieciom ;) Mimo wszystko ja wolę mieć reke na pulsie i reagować jak coś mnie nie pokoi. I Ty też nie daj sobie wmówić, że wydziwiasz :)
Szczoteczkę też mu daję do rączki i sama staram się mu nią masować wędzidełko ☺ Dziękuję, że napisałaś, każda taka wiadomość sprawia, że mniej się stresuję ☺
 
A ja myślę, że zależy gdzie trafisz. Mój syn nie ma problemów z jedzeniem, ale sama zauważyłam że nie wystawia w ogóle języka. Jak miał 11 miesięcy to byłam z nim u logopedy, który pracuje z małymi dziećmi i usłyszałam, że teraz jeżeli wędzidełko mialoby być podcięte to tylko narkozie, a ogólnie odchodzi się od tego i wykonuje się masaże albo ćwiczenia 🤷🏻‍♀️
 
Do góry