hej, dziękuję Ci za poświęcony czas na obszerną wypowiedźTak jak wyżej. Pozytywne owulacyjne nie oznaczają, że pęcherzyk pękł. A skoro robią się torbiele to znaczy, że głównie jest problem z pęknięciem.
Co do stymulacji jest wielu lekarzy, którzy nie zalecają jej bez badań takich jak np drożność. I np przed zbadaniem partnera.
Nie wiesz też bo poza in vitro nie da się tego sprawdzić jaka jest jakość tych owulacji.
Moim zdaniem trochę jesteś tutaj w gorącej wodzie kompana. W mojej ocenie najpierw jeszcze raz na spokojnie (stres przy niektórych badaniach jest niewskazany) badania z listy (potem wrzucę chyba że ktoś mnie ubiegnie). Koniecznie badania partnera. Dobry lekarz bo na pewno same suplementy nie wystarczą i dopiero wtedy stymulacja, czy nawet sam zastrzyk na pęknięcie jeżeli z tym jest problem.
Jeżeli jest nadwaga/otyłość redukcja masy ciała. Napisałaś, że bierzesz metformine a jak dieta niskie IG? Sport?
jestem na diecie low carb (ale takie naprawdę low, 50g), staram się schudnąć , teraz to nawet nie chce mi sie jeść, nie mam w ogole smaku do jedzenia więc z zasadzie pomijam posiłki. Sport marnie, praktycznie zero.
Jestem w gorącej wodzie kąpana, to prawda i trafiłaś w punkt. Po prostu bardzo goni mnie czas i "nie tak to sobie zaplanowałam"(po tylu latach nadal nie nauczyłam sie, że to co zaplanuję nigdy się nie sprawdza...).
Lekarka nie chciała symulacji zrobić bo zaszłam w ciążę naturalnie wiec owulację były a też mówi że stymulacja powoduje przestymulowanie czasami a co za tym idzie-ciąże mnogie a te są wysokiego ryzyka- dosłownie cytuję ją.
Naprawdę do listopada uważam że były, pęcherzyki pękały bo były po tym ślady w USG. Po łyżeczkowaniu jakby wszystko sie pokićkało, nie wiem, czy to możliwe? że łyżeczkowanie takie problemy zrobiło?