reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Skąd wziąć energię do życia?

K

Kasia2301

Gość
Drogie mamy, podrzućcie mi radę, jak tu wreszcie odpocząć? Wiem, nie jestem jedyna, ale czasem mam wrażenie, że nie dotrwam do końca dnia. Może to wina diety? Nie wiem. Od 4,5 roku poświęcam się dziecku. Drugi szkrab ma 1,5 roku. Jestem totalnie osamotniona w opiece, bo tata cały czas pracuje. Może cos na wzmocnienie polecicie? Chyba oszaleje jak wkrótce się nie wyspie i nie odpoczne. Dzieciaki idą od września do przedszkola I do zlobka. Może wtedy troche odsapne...
 
reklama
Drogie mamy, podrzućcie mi radę, jak tu wreszcie odpocząć? Wiem, nie jestem jedyna, ale czasem mam wrażenie, że nie dotrwam do końca dnia. Może to wina diety? Nie wiem. Od 4,5 roku poświęcam się dziecku. Drugi szkrab ma 1,5 roku. Jestem totalnie osamotniona w opiece, bo tata cały czas pracuje. Może cos na wzmocnienie polecicie? Chyba oszaleje jak wkrótce się nie wyspie i nie odpoczne. Dzieciaki idą od września do przedszkola I do zlobka. Może wtedy troche odsapne...
Konsultacja u internisty. Mój akurat skąpi na badaniach (tzn zasłania się, że nie może zlecić tych bardziej wyspecjalizowanych), ale można wziąć skierowania na tę podstawowe i podpytać, co warto dokupić jeszcze. Na pierwszy ogień wg mnie idzie wykluczenie anemii (powinno się zbadać nie tylko morfologię i żelazo, ale też ferrytyne), chorób tarczycy, niedoborów witamin z grupy B i D3, zaburzeń gospodarki cukrowej. U mnie bingo okazała się krzywa insulinowo-glukozowa, bo to najprawdopodobniej insulinoopornosc (i dieta niedopasowana do tego schorzenia) była przyczyną mojego złego samopoczucia. Niestety, lekarz absolutnie mnie odwodził od pomysłu robienia tej krzywej, bo wyniki na czczo miałam dobre, wysłał mnie do poradni zdrowia psychicznego, poszłam na płatna terapię (nie żałuję) i jednak po pół roku zrobiłam krzywa na własną rękę. Żałuję, że dałam się zniechęcić i stracilam czas, w którym mogłam już zmodyfikować dietę. Przy zmęczeniu obowiązkami i opieka nad dziećmi bardzo dużo daje też zidentyfikowanie problemu i komunikowanie go. Mi się wydawało, że nie mam czasu zjeść itp., bo wkolko jest coś do zrobienia. Okazało się, że dzieci nie maja problemu z prostym komunikatem: "poczytam ci, gdy zjem, bo teraz jestem głodna". Ale jak masz jakieś niedobry czy.choroby przewlekle, to trzeba się za nie wziąć.
 
Konsultacja u internisty. Mój akurat skąpi na badaniach (tzn zasłania się, że nie może zlecić tych bardziej wyspecjalizowanych), ale można wziąć skierowania na tę podstawowe i podpytać, co warto dokupić jeszcze. Na pierwszy ogień wg mnie idzie wykluczenie anemii (powinno się zbadać nie tylko morfologię i żelazo, ale też ferrytyne), chorób tarczycy, niedoborów witamin z grupy B i D3, zaburzeń gospodarki cukrowej. U mnie bingo okazała się krzywa insulinowo-glukozowa, bo to najprawdopodobniej insulinoopornosc (i dieta niedopasowana do tego schorzenia) była przyczyną mojego złego samopoczucia. Niestety, lekarz absolutnie mnie odwodził od pomysłu robienia tej krzywej, bo wyniki na czczo miałam dobre, wysłał mnie do poradni zdrowia psychicznego, poszłam na płatna terapię (nie żałuję) i jednak po pół roku zrobiłam krzywa na własną rękę. Żałuję, że dałam się zniechęcić i stracilam czas, w którym mogłam już zmodyfikować dietę. Przy zmęczeniu obowiązkami i opieka nad dziećmi bardzo dużo daje też zidentyfikowanie problemu i komunikowanie go. Mi się wydawało, że nie mam czasu zjeść itp., bo wkolko jest coś do zrobienia. Okazało się, że dzieci nie maja problemu z prostym komunikatem: "poczytam ci, gdy zjem, bo teraz jestem głodna". Ale jak masz jakieś niedobry czy.choroby przewlekle, to trzeba się za nie wziąć.
Mam tarczycę chora. Biorę letrox od kilku lat. Mala mnie dość mocno eksploatuje. Karmie ja jeszcze piersią. Ostatnio ma ciężkie noce, pewnie ząbki. Potrafi co godzinę się budzić i podjadać, a jak skończy to robię za smoczek lub szuka rączka dydka do miętoszenia. Ale mam wrażenie, że to bardziej złożony problem. Może faktycznie trzeba zrobić badania, bo mam wrażenie że niedługo "zrobię wysiadke".
 
Konsultacja u internisty. Mój akurat skąpi na badaniach (tzn zasłania się, że nie może zlecić tych bardziej wyspecjalizowanych), ale można wziąć skierowania na tę podstawowe i podpytać, co warto dokupić jeszcze. Na pierwszy ogień wg mnie idzie wykluczenie anemii (powinno się zbadać nie tylko morfologię i żelazo, ale też ferrytyne), chorób tarczycy, niedoborów witamin z grupy B i D3, zaburzeń gospodarki cukrowej. U mnie bingo okazała się krzywa insulinowo-glukozowa, bo to najprawdopodobniej insulinoopornosc (i dieta niedopasowana do tego schorzenia) była przyczyną mojego złego samopoczucia. Niestety, lekarz absolutnie mnie odwodził od pomysłu robienia tej krzywej, bo wyniki na czczo miałam dobre, wysłał mnie do poradni zdrowia psychicznego, poszłam na płatna terapię (nie żałuję) i jednak po pół roku zrobiłam krzywa na własną rękę. Żałuję, że dałam się zniechęcić i stracilam czas, w którym mogłam już zmodyfikować dietę. Przy zmęczeniu obowiązkami i opieka nad dziećmi bardzo dużo daje też zidentyfikowanie problemu i komunikowanie go. Mi się wydawało, że nie mam czasu zjeść itp., bo wkolko jest coś do zrobienia. Okazało się, że dzieci nie maja problemu z prostym komunikatem: "poczytam ci, gdy zjem, bo teraz jestem głodna". Ale jak masz jakieś niedobry czy.choroby przewlekle, to trzeba się za nie wziąć.
boszzzz ale mądry komentarz! Wszystkie mamy które znam nie mają czasu na jedzenie. A ja sobie tego nie wyobrażam, bo jestem żarłokiem hahhahaha 😂😂😂😂😂 i się zastanawiam czy będę złą matką, bo nie będę się dzieciom "poświęcać" tylko będę jeść 😂

Mialam dopisać o tarczycy, ale widzę, że masz już, autorko zrobione badania i bierzesz leki. Może parę dni przerwy pomoże? Mąż weźmie dzieci na weeeknd, odciagniesz mleko i zainstalujesz się u rodziców bądź w hotelu na spanie i jedzenie? To powinno ci pomóc naładować baterie 🙃
 
boszzzz ale mądry komentarz! Wszystkie mamy które znam nie mają czasu na jedzenie. A ja sobie tego nie wyobrażam, bo jestem żarłokiem hahhahaha 😂😂😂😂😂 i się zastanawiam czy będę złą matką, bo nie będę się dzieciom "poświęcać" tylko będę jeść 😂

Mialam dopisać o tarczycy, ale widzę, że masz już, autorko zrobione badania i bierzesz leki. Może parę dni przerwy pomoże? Mąż weźmie dzieci na weeeknd, odciagniesz mleko i zainstalujesz się u rodziców bądź w hotelu na spanie i jedzenie? To powinno ci pomóc
Jutro pójdę do.lekarza rodzinnego. Wyklucze najpierw problemy zdrowotne. Miesiąc temu conorawda robiłam badania krwi i moczu. Mialam bakterie. Brałam duomox.
 
Dodam jeszcze, że w ciągu ostatnich dwóch mies.mialam chyba pięć razy zapalenie piersi. Stałe wraca. Niby duomox mial pomoc, a jednak wróciło.
 
Chciałam odstawić, ale psycholog dzieciecy mnie przestrzegł, że już za późno przed startem w żłobku. Podobno za dużo stresu na raz. Ale też od tego właśnie chciałam zacząć, bo czuję, że to właśnie córka mnie tak "wycyckala" z energii.Praca i zmiana otoczenia z pewnością będą pomocne.
 
Nie dotykam kwestii zdrowotnych, bo dziewczyny powyżej już Ci super poradziły. Ja z innej beczki powiem, że ja na swoim mężu wymusiłam zmianę pracy na taką w normalnych godzinach i w normalnym wymiarze, mimo że on pracuje w gastronomii czyli wieczory, weekendy i 250h miesięcznie... Nie mówię, że było łatwo ani szybko, ale w końcu się udało znaleźć nową pracę, gdzie pracuje w dzień, ma wolne weekendy i wyrabia etat, a nie półtora, o dziwo!
Przy pierwszym dziecku okropnie znosiłam „samotne rodzicielstwo”, bo do tego to się sprowadza…
Lada moment rodzę drugie i nie wyobrażałam sobie ogarniać dwójki sama, więc trułam i trułam 🤷🏻‍♀️ Rodzicami jesteśmy oboje i uważam, że nie może być tak, że tylko jedno poświęca się i swoje życie. Tamte czasy oby bezpowrotnie minęły.
Z pewnością odetchniesz jak dzieci pójdą do placówek, jednak nie od razu. Zanim przejdziecie adaptacje, potem pewnie chorowanie, to może się okazać, że będziesz mogła się nacieszyć wolnym dopiero gdzieś w listopadzie…
Powrót do pracy oczywiście pomaga na psychikę, jednak fizycznie daje w kość, gdy po pracy nie jesteś w stanie usiąść i odpocząć, tylko musisz gnać, żeby odebrać dzieci i później zajmować się nimi resztę dnia. Potrzebujesz wsparcia męża po prostu.
 
Nie dotykam kwestii zdrowotnych, bo dziewczyny powyżej już Ci super poradziły. Ja z innej beczki powiem, że ja na swoim mężu wymusiłam zmianę pracy na taką w normalnych godzinach i w normalnym wymiarze, mimo że on pracuje w gastronomii czyli wieczory, weekendy i 250h miesięcznie... Nie mówię, że było łatwo ani szybko, ale w końcu się udało znaleźć nową pracę, gdzie pracuje w dzień, ma wolne weekendy i wyrabia etat, a nie półtora, o dziwo!
Przy pierwszym dziecku okropnie znosiłam „samotne rodzicielstwo”, bo do tego to się sprowadza…
Lada moment rodzę drugie i nie wyobrażałam sobie ogarniać dwójki sama, więc trułam i trułam 🤷🏻‍♀️ Rodzicami jesteśmy oboje i uważam, że nie może być tak, że tylko jedno poświęca się i swoje życie. Tamte czasy oby bezpowrotnie minęły.
Z pewnością odetchniesz jak dzieci pójdą do placówek, jednak nie od razu. Zanim przejdziecie adaptacje, potem pewnie chorowanie, to może się okazać, że będziesz mogła się nacieszyć wolnym dopiero gdzieś w listopadzie…
Powrót do pracy oczywiście pomaga na psychikę, jednak fizycznie daje w kość, gdy po pracy nie jesteś w stanie usiąść i odpocząć, tylko musisz gnać, żeby odebrać dzieci i później zajmować się nimi resztę dnia. Potrzebujesz wsparcia męża po prostu.
No właśnie...Trudna adaptacja i ciągle choroby. Lepiej się przygotuje.
 
reklama
Do góry