Dziękuję. Na imię ma Julka.
Ja tu przeżyłam taki hardcore, że chce zapomnieć.
Przyjechałam do szpitala gdzieś ok 10. Ze skurczami co 5 min. Zrobili mi ktg. No i zbadali. Rozwarcie 1.5, na ktg skurcze ledwo ledwo..
No i poszłam na salę Przedporodowa. Skurcze skurcze skurcze... krzyżowe. Co 5 min, co 3 min. Ktg - nie ma skurczy. " kochana jeszcze nie, chyba zapomniałaś co to był za bol". Ale mnie bolało tak jak nigdy nic w życiu. Polozna mówi idź pod prysznic i lej wodę na brzuch to może się zacznie. Pod prysznicem...przeżyłam taki swój osobisty szok, że wspominając to marzę by zapomnieć. Co skurcz to ja parłam... miałam skurcze parte. Ledwo wyszłam z kibelka w ręczniku idę po polozna. Mówię że dzieje się coś bo ja mam ochotę żeby przec. No i w końcu mówi chodź zobaczymy. Przy łóżku znowu skurcz i parcie nie miałam siły wejść na łóżko. W końcu się położyłam polozna bada i mówi o Jezu już główkę widać... akcja. Parcie parę razy i jest...ulga ulga ulga. Przepraszam jak was nastraszylam ale jak widać po moim przypadku nawet każdy poród inny. O 13.30 szłam pod prysznic A o 14 już była mała z nami. I widzicie ktg zmylilo...