Kochane ja dziś po wizycie i trochę przyznam że zgłupiałam. Na połówkowym gin stwierdził łożysko przodujące, zakazał przytulanek i kazał sie oszczędzać, dał marne szanse na to że łożysko się podniesie. Potem mój gin powiedział po badaniu że nie ma mowy o łożysku przodującym. No więc się uspokoiłam. A tu dziś znowu mój gin mnie bada i tak patrzy na to łożysko i patrzy. No i stwierdził że ono niby przodujące nie jest, ale że jakas błona jakby zahacza o szyjkę, no ale żeby sie nie martwić. No ale żeby się OSZCZĘDZAĆ i uważać. No to kuźwa przodujace czy jaki ciul?? Wygląda tak jakby chciał się subtelnie wycofać z tego co ostatnio mówił ale nie przyznać się do błędu
i sama nie wiem co o tym myśleć. Powiedział że ogólnie mam strasznie wielkie to łożysko, i na przedniej i na tylnej ścianie tak jest, no ale (znowu) żeby się nie martwić. No więc co ja robie? No dokładnie, MARTWIĘ SIĘ! Na szczęście niedługo mam usg 3d u innego lekarza to jeszcze jego dopytam, a jak mi coś dalej nie bedzie pasować to pójdę jeszcze do kogoś innego. Musze mieć pewność, jeśli jest łożysko przodujące to nie ma mowy o sn, no ale muszę o tym wczesniej wiedzieć żeby dziecku nie zaszkodzić :/ Wyczytałam że przyczyną dużego łożyska może być cukrzyca albo konflikt. Konflikt mamy ale przeciwciał brak więc z tej strony wszystko gra. W każdym razie u małej wszytsko ok, siedzi na tyłku, i już wiem dlaczego czuję ją bardzo nisko i bardzo wysoko, nogami gmera w pipie a rączkami nad pępkiem. Dziś to w ogóle czułam ją mega wysoko, prawie pod samym cyckiem. A na ostatniej wizycie była główkowo ułożona a teraz pośladkowo. Ale lekarz powiedział że za 10 minut może znowu być na odwrót.