reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Sierpień 2012

Kruszki, ja też wolę święta w domu, ale u mnie się trochę rodzinka rozpadła bo rodzice się rozstali 10 miesięcy temu i już nic nie będzie takie jak kiedyś, więc ostatnio na Wielkanoc wszyscy się rozjechali i każdy sobie święta zorganizował wg. swoich chęci. Na początku byłam rozżalona, że tak nagle olewa się rodzinną tradycję domowych świąt, gotowania, pieczenia itd. A potem sobie pomyślałam, że każdy robi to co chce i nie ma się co obrażać. I sama też zrobiłam to na co miałam ochotę, czyli pojechałam z siostrą na mazury. Nie narobiłam się, odpoczęłam. I od tej pory, postanowiłam się nie napinać i robić to, na co mam ochotę. Więc jeśli masz ochotę na Święta poza domem, to moim zdaniem nie miej wyrzutów sumienia tylko rób to co wg. ciebie jest ok.
A dlaczego jajka gotowane to wg. ciebie zakazany owoc? U mnie to największy rarytas weekendowych, leniwych śniadań. Kupuję wiejskie jajka od pana który choduje kurki jakiś kilometr od mojego domu, zawsze świeże i pyszne.

Apropos wczorajszych postów. No to niezłe z Was agentki. Ja aż takich przygód nie miałam. Żadnych złamań, ran kłutych, ciętych :-). Ogólnie byłam dość grzecznym dzieckiem, wolałam zawsze spokojne zabawy i chyba uchodziłam za najrozważniejszą w towarzystwie. Co nie znaczy, że nie szalałam na podwórku z dzieciakami z osiedla. Bo oczywiście tak było. Ale jak zabawą nagle stawało się skakanie z jednej sterty płyt betonowych na drugą, z których wystawały druty to ja raczej stałam z boku :-)

Piorę ubranka i całą wyprawkę w 40 stopniach, bo tak jest napisane na metkach. Jestem przeciwniczką przesadnej sterylizacji ubranek, sprzętów itd. Myślę, że butelkę wystarczy wyparzyć odrobiną wody z czajnika, niż szaleć ze sterylizatorami itd. To samo odnośnie ubranek, pieluszek itd. No i mam już te wychwalane kapsułki żelowe Fairy. Faktycznie zapach jest bardzo intensywny i ładny. Długo utrzymuje się na praniu i nie trzeba używać płynu do zmiękczania. Ale zastanawiam się, czy to niezbyt jednak intensywnie i ostro pachnie jak dla noworodka. Choć mi się bardzo podoba i nie mogę się doczekać aż wypiorę w tym naszą pościel. Ale zapach jest dość świeży i ostry, moim zdaniem mało "dzidziusiowaty".

Właśnie wyszłam z wanny pełnej zimnej wody, w której nawet umyłam głowę. Jadę do mamy, prać prasować i pakować torby. Buziaki i miłej niedzieli.
 
reklama
My też już po śniadanku. Cały tydzień jedliśmy chrupkie pieczywo, dzisiaj był dzień białej bułki :) mąż poleciał do Lidla, te ich bułeczki są pyszne, tylko szkoda, że to taka chemia...

Dzisiaj w naszym ulubionym klubie sportowym, cały dzień we wszystko można grać za darmo. Mąż leci na squasha ze swoją siostrą i jej mężem. Też bym pograła... Na Boże Narodzenie zażyczę sobie rakietę, różową :p

Co robicie na obiad dzisiaj?

Ratinka, jak tam z M? ustawiłaś go trochę?


W Szczecinie całą noc lało, spać nie mogłam, myślałam o tym czy czasem znowu nie zalewamy mieszkań na naszym strychu... przy ostatniej takiej deszczowej nocy 2 mieszkania zostały zalane. Wykonawca słabo zabezpieczył no i się polało. Mam nadzieję, że oglądał prognozy, bo zapowiadali deszcz intensywny na noc...
 
na wieczór zrobiło się ciemno i duszno, ale nie spadła nawet kropla, noc nie była regenerująca, teraz to najlepiej rozbić namiocik i na noc przechodzić do niego

ja z bratem i zebraną ferajną skakaliśmy z balkonów, na rozgrzewkę z 1 piętra, a dla szpanerów z 2, ja oczywiście, że skakałam, dobrze, że na kupę piach, nawet mojemu 3 lata młodszemu bratu kazałam skakać, żeby obciny nie było, ciekawe gdzie była wtedy moja babcia, jak się nagle pojawiała , to goniła mnie ibrata po całym podwórku z pasiorem przy tym machając przeróżnymi epitetami, była na prawdę straszna, dzieci na jej widok zarazumykały do domu
 
Witam, już 1 lipca, dotrwałyśmy prawie wszystkie i już niedługo......
U nas ciepło okrutnie, M w pracy, a ja czekam na koleżankę i jedziemy do parku z chłopakami, bo chcą w piłkę pokopać. Miłej niedzielki
 
Boże masakra, ja nie mogę już wytrzymać tych upałów, strasznie spuchłam:-(

Marta, pewnie chodziło o salomnele, ale jak wymyjesz jajko i wyparzysz to moim zadaniem ok. Natomiast żadnych wędzonych kiełbas, metek, kiszek, wędzonych na zimno i ciepło łososi nie ruszam.

k8libby, u mnie obiad u babci, a u niej zawsze to samo ale pysznie i dietetycznie: jarzynowa, kurczak pieczony, ziemniaczki, pomidorki, kalafiorek. Potem zajem truskawkami ze śmietaną i lodem z Maca i pewnie na nic nie będę miała już ochoty do wieczora. Wczoraj zjadłam prawie 3 kg czereśni, no przeszłam samą siebie;-)
 
Ostatnia edycja:
No nie wiem co bym zrobiła...ja bym, pojechała do rodziców, bo wyjazd i tak bym miała zrypany wyrzutami sumienia, a może parę dni tu i tu?
nie dam rady bo w pl jestesmy z gdanska a bialka to trzeba przez cala polske przejechac

Więc jeśli masz ochotę na Święta poza domem, to moim zdaniem nie miej wyrzutów sumienia tylko rób to co wg. ciebie jest ok.
wiesz napisalam do mojego M. ze jak on chce zostac z rodzicami to rozumiem, ja zabiore dzieci pojade w gory i (juz zlosliwie calkiem)napisalam ze zabiore tez jednego kota :p

ach od rana akcja gory, rozmawialam ze szwagierka, jada nie patrzac na nikogo i licza ze my tez pojedziemy
pojedziemy chocbym miala wyjsc na zla synowa :) trudno :)
no dobra, ogarne kuchnie, pokrece sie, podmaluje oko, cos z szafy wybiore i zaraz bedzie 15, wyjezdzamy 15.40 (plus godzina Waszego czasu) na te gokarty :) ale nie moge sie doczekac :)

tak tak tak zapomnialam o tym jajku wlasnie, no bo nie sciete na miekko to salmonella i nie powinno sie jesc, ale ja jem duzo z tych zakazanych rzeczy :D lososia na ten pprzyklad i ser kozi kilka razy jadlam, nie byl pasteryzowany :)
 
Ostatnia edycja:
Kruszki, rób to na co masz ochotę, nie ma co się oglądać na innych. My rok temu wyłamaliśmy się i wyjechaliśmy na święta nad morze, to był strzał w dziesiątkę! Kwiecień był ciepły, spędzaliśmy całe dnie na Helu, spacerowaliśmy po plaży, totalny relaks, a na zamku wszystko podane i pyszne! Polecam wszystkim zamek nad zatoka Pucką Zamek Jan III Sobieski - hotel w Rzucewie nad Zatoką Pucką - psy i inne zwierzaki nie stanowią kłopotu – Czesio spał w pałacowych komnatach, haha :-D z pewnością co któreś święta będziemy tam wracać.
Nie ma co siedzieć przy stole i cierpieć bo tak wypada... mamy tak niewiele wolnego więc warto spędzić ten czas tak jak chcemy. Z pewnością święta z rodziną są dla innych czymś oczywistym i wytęsknionym i to też fajnie ale niech każdy decyduje za siebie!
 
Summerbaby, fajnie tam:tak: ale ja jednak wolę święta w domu, ale uważam, że nie można się do niczego zmuszać bo i tak wtedy atmosfera będzie kijowa.

Ostatnie pytanie z serii prania, mam te flanelowe pieluchy od Naszego Pana z allegro, nie jest napisane w ilu stopniach prać, a nie chce żeby mi się sfilcowała czy coś - 40 czy 60?
 
Salmonella to wydaje mi się głównie groźna przy jajkach niewiadomego pochodzenia, i spożywanych na surowo. A moje na miękko, to białko ścięte w 100% a żółtko takie jeszcze kremowe, ale nie zupełnie płynne, byle nie ścięte. Jajka na miękko są bardzo wskazane w ciąży, bo najlepiej się z takiego nie ściętego żółtka przyswaja żelazo i magnez i białko.
 
reklama
ufffff - powitać!

ja jajka na miękko ubóstwiam i też sobie na nie w ciąży pozwalam - ale mamy w miarę sprawdzone - "od chłopa" ;-)

u nas na obiadek panierowane piersi z indyka co się od dwóch dni marynują, młode ziemniaczki i mizeria a potem arbuz arbuz arbuz arbuz...

wyszłabym gdzieś z młodą z domu ale w tym upale nie ma nawet szans...:no:

ja piore wszystkie pieluchy w 60 stopni - flanele też.
 
Do góry