reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Sierpień 2012

Asia a ja uwielbiam cykorię, w każdej postaci, a najbardziej z oliwą, cytryną, mandarynkami i szczypiorkiem. No i uwielbiamy kolacyjne biesiadowanie, na śniadaniowe nie ma opcji. Ja o 7 rano mam ścisk gardła, różnie wstajemy itd. No i piwo też kochamy niestety miłością wielką.
 
reklama
He he Marta, to u nas odwrotnie no poza miłością mojego M do piwa:-) My jak pojechaliśmy do mojej przyjaciółki do Barcelony, to ona ze swoim M Hiszpanem jedli takie solidne kolację o 23!!! Ja zjadałam bo tak nie ładnie nie zjeść, a rano wstawałam bo już mnie ściskało w brzuchu, a oni wszyscy spali i spali, w końcu sobie sama zrobiłam kanapkę:-) Mój M był taki jak Wy ale go "urobiłam" i powiem Ci, że w tym sposobie widzę sposób na utrzymanie szczupłej sylwetki no i uwielbiamy wspólne śniadania, a wieczorem to ja jest flak tylko myć i do spania.
 
Dziś mam absolutnie boski dzień ;-) dzieci pospały oba do 7.30 :szok: potem się razem bawili a ja ugotowałam obiad, wypucowałam łazienkę i resztę domu. Ola zdrzemnęła się 20 minut i poszliśmy na spacer w deszczu i boskiej parasolce. Jeny jak leciutko było. Zero sapania przy wnoszeniu do góry. Zeszło nam dwie godzinki. Zjedliśmy obiad. Olka zasnęła i mam nadzieję że pośpi do 16. Maks ma czas na bajkę poobiednią i odpoczynek. No zyć nie umierać dlaczego tak nie wyglądają wszystkie dni
 
:-D Kakakarolina bo byś nie doceniała jakie to cudowne chwile jak byś tak na co dzień miała. Dziękuje za polecenie kulek do suszarki wszystko super mięciutkie, dobrze się układa, pewnie gdybym nie ładowała tyle prania ile wejdzie to by lepiej wyglądało ale zdecydowanie fajniej teraz.
 
No właśnie wchodzę napisać że sielanki ciąg dalszy ola wstała po 16 zjedliśmy pyszną rybkę a teraz M wziął dzieci na spacer ;-) cisza, spokój normalnie szaleństwo. Asia nie kracz bo mam jeszcze masaż obiecany :rofl2:
 
Karolina pozazdrościć !

mnie to się pisać nawet nie chce jaki miałam dzień, bo jeszcze przede mną jutrzejsza perspektywa 10h w robocie i godzinny powrót :baffled: po za tym Laura chora, Nina maruda, mąż idiota, dobrze, że jest wino ! :-)
 
coś ostatnio mam wrażenie, że upodobał sobie ten stan, trudno, w pracy jest rekrutacja na barmana, co za ciacha przychodzą, jakie rzeczy potrafią !
 
reklama
Kakakarolina super zazdroszczę tak pozytywnego dnia. Oby więcej :-)

Irisson to ty będziesz pracowała 6 dni w tygodniu? No nieciekawie masz, jeśli NIna chora. Ale faktycznie mąż idiota to chyba kropka na i. Co się dzieje kobito?
Ja też czasem delikatnie wzdycham w pracy, jak przyjdzie jakiś taki aktorek ładniutki. Tzn. ja nie lubię ładniutkich w sensie dosłownym. Ale jak jest ładniutki i męski dla mnie i do tego zajebiście pachnie. To od razu język mi się plącze i nie pamiętam co mam do niego mówić, co podpisywać, co drukować, heh.

Asia ja też ostatnio coraz częściej chodzę wcześnie spać. Ale ogólnie tak o 20 jak mały śpi to wtedy zaczynam coś podszykowywać do jedzenia. A rano żebyś mi menu najbogatsze dała, to nie mam na nich apetytu. Dzisiaj zjadłam śniadanie o 8:30 w pracy tylko dlatego że byłam na nogach od 5.

Ptaki tak dają czadu i w związku z tym koty szaleją, skaczą, miauczą, łażą po łóżku, po nas, ugniatają Staśka. No cyrk był dzisiaj od 4:30,w końcu TZ zszedł na dól i je wywalił na dwór, bo żyć nie dawały. A Stasiek przez sen łapał Egona za sierść i głaskał i się przez sen uśmiechał. Myślałam że padnę. :-)
 
Do góry