reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Sierpień 2012

Irrison ale tam gdzie prawdziwe patologie to czesto nikt "nie widzial" i potem tragedia, a spokojnym ludziom katy ogladaja, eh... Swoja droga musze zadzwonic i umowic nam wizyty na szczepienie i kontrolna, bo jak bylysmy w pl to byl termin.
Asia slyszalam o tych zasadach pieczenia biszkopta, ale ja robie zupelnie przeciwnie, szybko, z proszkiem, bez "rozczulania" bo przewaznie nie mam czasu i biszkopty wychodza mi elegancja francja, pulchne, spokojnie na 3 przekroje.

A ja dzis wieczorem musze usiasc i w necie posprawdzac szkoly dla remika, bo sie dzis dowiedzialam, ze tam gdzie chodzi do przedszkola to konczy sie jakos inaczej rocznikowo i potem moze to czasem kolidowac z dalsza szkola...ehe, a by sie takie proste wydawalo, poslac dziecko do szkoly. Kurde ten kraj chyba wszystko musi miec inaczej:confused:
 
reklama
I pierwszy dzieńw pracy zaliczony. Niby nic nowego,niewiele się działo,a padamna twarz.Dziś MAciej był cąły dzień z M i ten wita mnie słowami: A z nim tomogę codziennie tak siedzieć
 
Irisson do mnie też przyszła pielęgniarka środowiskowa :szok: bez zapowiedzi ale akurat mój M. wieczorem robił smalec taki z kiełbaską i cebulą i gotowe słoiczki stały jeszcze na stole więc dałam jej łapówkę...sama chciała. oczywiście mała jest bardzo mobilna a przy niej leżała jak kłoda:-D
Przez weekend byłam w szkole a mój M. nauczył dziecko mówić tata tatatatatata i od soboty cały czas to jest hit! Oczywiście wczoraj byliśmy u teściów bo dumny tatuś musiał się swojej mamusi pochwalić! Dzisiaj jeszcze moja mama przyznała się że ona też ją trochę uczyła tata
 
La Remi, ja nie używam ani proszku bo to sama chemia, ani fixów, ani sztucznych aromatów, jeżeli potrzebuj coś spulchnić to tylko sodą, po pierwszym kęsie czuje proszek i już drugiego kęsa nie biorę, ot takie zboczenie:tak:Poza tym da się wszytko zrobić bez tego i o wiele lepsze niż z.
 
uff dziewczyny dzięki za życzenia :***

tort się nie udał, aż wstyd wstawiać zdjęcia, ale przynajmniej było wesoło
ale jestem tak okrutnie zmęczona już tym wszystkim, trzema wieczorami kiedy się kładłam o 1 w nocy, i okropnym @ na szczęście tyle że zupełnie niebolesnym... muszę iść spać. próbuję czytać ale nawet do mnie nie dociera co piszecie... masakra

no dobra, uwaga, uśmiechnijmy się :p

aDSC_8350.JPG
aDSC_8343.jpg
 
Olga, najważniejsze, że dobrze smakował:-) ja też jestem wykończona ostatnimi dniami, a dziś dostałam
"zlecenie" ale zarobie nawet nieźle;-) Mam przygotować walentynkowe ciasta dla klasy sąsiadki,tak dla 20 gimnazjalistów, nie po drodze mi to strasznie bo w środę mam kancelarię ale nie bardzo miałam jak odmówić.
Coraz bardziej lubię te wykłady dziś przeczytałam na nich 160 str on świetnej książki:-)
A Olga, ja też ostatnio porobiłam zdjęcia wypieków, za Twoim przykładem:tak:
 
Olga sto lat dlla Natalki!! Wycałuj córę:-)
Ja biszkopt robię tak samo jak Asia, jak się spieszy to robię jeden większy i przekrawam nitką, a jak się spiesze to piekę osobno bo tak jakoś ładniej wychodzą. I koniecznie rzucić o ziemię, działa za każdym razem. A proszku też nie lubię, ale sody jeszcze bardziej, też jestem wyczulona i wyczuję w każdym cieście. Fixy też niepotrzebne, jak się długo ubija to zawsze wyjdzie sztywna śmietana :)
Olga z bardzo smacznych i prostych ciast polecam 3bita, można zrobić jako tort i nie ma opcji żeby zepsuć.
Co do masy budyniowej to nawet nie wiedziałam że może nie wyjść, masło tu chyba nie ma nic do rzeczy, ja robiłam nawet z takiego stołowego 73% a masa była pyszna. Ja robię tak że gotuję budyń z dodatkową łyżką mąki ziemniaczanej, studzę, i potem mikserem ucieram z masłem miękkim.

Jejku jaka jestem zmęczona a nie wiem czym bo się cały dzień obijam i czytam książki, wstyd i tyle
 
spoko dziewczyny, mam nadzieję że za parę biszkoptów będę wiedziała jak je najlepiej robić :) te dwa dały mi spore doświadczenie :p asia, dzięki Ci za wszystkie rady :) gosha - Tobie też :) ja ubijaczki w blenderze nie mam, mam tylko srebrną końcówkę do blendowania i jeden, większy pojemnik z nożami do rozdrabniania - muszę dokupić tą ubijaczkę. za drugim razem białka ubiłam taką zwykłą ręczną spiralną trzepaczką, żółtka z cukrem utarłam blenderem (ale kiepsko szło, może kupię drobny cukier do wypieków), i białko do żółtek już pomału łyżką mieszałam, potem przesianą mąkę. widać było różnicę :) proszku też dodałam w ramach eksperymentu - ale już parę razy robiłam coś z proszkiem i bez i nie widzę różnicy, więc już go dodawać nie będę :p rzucać rzucałam, tym drugim rzuciłam za słabo, czytałam też o wyłożeniu ciepłego do góry dnem, też kiedyś wypróbuję :)
masa za rzadka - chyba za mało mąki dałam do budyniu, po dodaniu owoców zrobiło się bardziej płynne. no i miałam masę z 3 szklanek mleka i tylko trochę ponad pół kostki masła do tego :p dodałam więc też trochę margaryny kasia, jak widać nie pomogło :p robienie kremu do tortów też muszę poćwiczyć :p
 
Ostatnia edycja:
reklama
Olga jak tyle zginelo, znaczy dobre bylo, a o to wlasnie szlo:)
Asia aromatow sztucznych nie tykam, tak jak i skorki pom, cytr i owocow kandyzowanych bleee. Ale proszek czy soda czemu nie. Zboczenie wielkie mam za to na punkcie ziol, nie znosze suszonych, maja byc swieze.

Wlasnie wygralam z gora prasowania i jestem z siebie dumna. Po drodze jeszcze wyczyscilam puzle piankowe, bo remik je dzemem i pasztetem potraktowal i wypralam mate olivii. Niezle, zasluzylam na zimne piwko:)
 
Do góry