M
reklama
M
milionka
Gość
nie mów hop do jutrzejszej wizyty jeszcze czas widziałaś jak dzisiaj i wczoraj się posypały dzidzie :-) musimy wierzyć
Olga RaQ
Fanka BB :)
no, ja jeszcze z brzuchem, dobiłam do terminu
właśnie miałam fazę prasowania, wyprasowałam wszystkie tetry i flanele jakie posiadam wszystkie dziś w południe były prane na najdłuższym programie na 90 stopni w persilu sensitive i płynie dzidziuś i suszone na słoneczku na gorącym balkonie. prasowałam na siedząco i mój Titek w brzuchu tak mnie skopał że już nie mogę więcej... zostały mi ręczniki tak samo prane i suszone - nie dam już więcej rady.
mam takie coś że co wieczór tak jakby boli mnie pęcherz, mała mi tam gdzieś grzebie i to okropnie boli... od jakiegoś czasu codziennie biorę na noc jedną tabletkę furaginy żeby uniknąć dyskomfortu przy porodzie. właśnie wypiłam wielką szklankę liści malin z pokrzywą - i chyba pora spać
acha, torbę wydobyłam na wierzch i mam pod ręką wszystko co planuję do niej w razie czego włożyć tak że coraz bardziej jestem gotowa, myślenie o naszym remoncie który stoi w połowie już dawno porzuciłam szafy też na razie nie ma i to też olałam.
luzik, dobre jest to co jest i tyle taka widocznie kolej rzeczy
miłej nocki kochane!
właśnie miałam fazę prasowania, wyprasowałam wszystkie tetry i flanele jakie posiadam wszystkie dziś w południe były prane na najdłuższym programie na 90 stopni w persilu sensitive i płynie dzidziuś i suszone na słoneczku na gorącym balkonie. prasowałam na siedząco i mój Titek w brzuchu tak mnie skopał że już nie mogę więcej... zostały mi ręczniki tak samo prane i suszone - nie dam już więcej rady.
mam takie coś że co wieczór tak jakby boli mnie pęcherz, mała mi tam gdzieś grzebie i to okropnie boli... od jakiegoś czasu codziennie biorę na noc jedną tabletkę furaginy żeby uniknąć dyskomfortu przy porodzie. właśnie wypiłam wielką szklankę liści malin z pokrzywą - i chyba pora spać
acha, torbę wydobyłam na wierzch i mam pod ręką wszystko co planuję do niej w razie czego włożyć tak że coraz bardziej jestem gotowa, myślenie o naszym remoncie który stoi w połowie już dawno porzuciłam szafy też na razie nie ma i to też olałam.
luzik, dobre jest to co jest i tyle taka widocznie kolej rzeczy
miłej nocki kochane!
Zostajemy na dłużej. U Fifiego zaczęła się pojawiać żółtaczka, ale też ma jakąś infekcję. Prawdopodobnie w czasie porodu, jak się wstawiał, opił się wód... Dostał dzisiaj dożylnie drugą dawkę antybiotyku, jutro pobranie krwi i zobaczymy co dalej. Opieprz dostaliśmy dzisiaj z M bo sami go umyliśmy a ile radości było, mały już uwielbia wodę! Leżymy teraz. Ja walczę z cyckami, bo nic nie leci, ale postanowiłam się nie stresować, jak będziemy w domu to i mleko będzie. Dostałam od rodziców Medelę Swinga, genialny laktator. Stymuluję surki co 2h, może się coś podzieje.
Blizna ciągnie, napuchłam piekielnie.
Blizna ciągnie, napuchłam piekielnie.
weronkazzz
tulęTolę
k8, zycze zeby Was szybciutko wypuscili, super ze Fifi wode polubil
tak ja patrze po suwaczkach to ja bede zamykac watek sierpniowy. kto wie, pewnie porodem we wrzesniu
niewiele nas zostalo, fakt milej nocki, sprobujmy sie wyspac chociaz
tak ja patrze po suwaczkach to ja bede zamykac watek sierpniowy. kto wie, pewnie porodem we wrzesniu
niewiele nas zostalo, fakt milej nocki, sprobujmy sie wyspac chociaz
Olga RaQ
Fanka BB :)
no, weronkazzzz Ty masz rzeczywiście późniejszy termin, sama końcówka
miałam pisać że może ja zamknę temat porodów, ale chyba nie... właśnie siedzę i przeżywam chwile grozy od 23 mam skurcze - choć to zdecydowanie przepowiadające, bo jakieś takie lajtowe... tzn każdy jak nadchodzi to mnie przeraża ale mija po kilkunastu sekundach i wtedy wydaje mi się spoko.
gdzieś od 0.30 do teraz właściwie były z regularnością co 5 minut. mąż chyba zasnął bo chrapie na cały dom, ja nie wiem czy podnosić alarm czy siedzieć jeszcze, ale chyba nie ma co panikować bo gdyby to były już porodowe skurcze to chyba bardziej by bolało... zresztą poprzednim razem miałam takie przez 2 dni... miałam eleganckie przeczyszczenie wieczorem i przed chwilą, no i chyba czop wyłazi ale w postaci długiej, cienkiej i ciągnącej - i krwistej. był w nim jeden mały skrzepik ale nie wyglądał jakoś groźnie... do tej pory leżałam w łóżku na boku, bóle niestety zdecydowanie krzyżowe, wręcz nie czułam ich w brzuchu tylko niemal wyłącznie w lędźwiach, tak jakby nad pośladkami. postanowiłam w końcu wstać i przyjść do pokoju, po wizycie w kiblu siedzę na kanapie, na razie miałam tu jeden skurcz i na siedząco to już całkiem light. w ogóle kilka ostatnich jeszcze w łóżku było już nie co 5 min tylko niektóre co 7, 8 albo 10. zobaczę teraz.
aaauuu... lipa. kolejny, 5 min. czekam aż przejdą całkiem, ciekawe czy się doczekam.
dotrwam chyba jakoś do rana, rano zadzwonię do doktora i spytam co dalej.
dziwne że jestem taka spokojna, chyba liczę na to że pójdzie jak po maśle i nic nie będzie bolało
no więc teraz to już spakuję tą torbę ale nie teraz, rano...
o, widzę że nie jestem sama, widzę LeRemi i Mart co porabiacie?
miałam pisać że może ja zamknę temat porodów, ale chyba nie... właśnie siedzę i przeżywam chwile grozy od 23 mam skurcze - choć to zdecydowanie przepowiadające, bo jakieś takie lajtowe... tzn każdy jak nadchodzi to mnie przeraża ale mija po kilkunastu sekundach i wtedy wydaje mi się spoko.
gdzieś od 0.30 do teraz właściwie były z regularnością co 5 minut. mąż chyba zasnął bo chrapie na cały dom, ja nie wiem czy podnosić alarm czy siedzieć jeszcze, ale chyba nie ma co panikować bo gdyby to były już porodowe skurcze to chyba bardziej by bolało... zresztą poprzednim razem miałam takie przez 2 dni... miałam eleganckie przeczyszczenie wieczorem i przed chwilą, no i chyba czop wyłazi ale w postaci długiej, cienkiej i ciągnącej - i krwistej. był w nim jeden mały skrzepik ale nie wyglądał jakoś groźnie... do tej pory leżałam w łóżku na boku, bóle niestety zdecydowanie krzyżowe, wręcz nie czułam ich w brzuchu tylko niemal wyłącznie w lędźwiach, tak jakby nad pośladkami. postanowiłam w końcu wstać i przyjść do pokoju, po wizycie w kiblu siedzę na kanapie, na razie miałam tu jeden skurcz i na siedząco to już całkiem light. w ogóle kilka ostatnich jeszcze w łóżku było już nie co 5 min tylko niektóre co 7, 8 albo 10. zobaczę teraz.
aaauuu... lipa. kolejny, 5 min. czekam aż przejdą całkiem, ciekawe czy się doczekam.
dotrwam chyba jakoś do rana, rano zadzwonię do doktora i spytam co dalej.
dziwne że jestem taka spokojna, chyba liczę na to że pójdzie jak po maśle i nic nie będzie bolało
no więc teraz to już spakuję tą torbę ale nie teraz, rano...
o, widzę że nie jestem sama, widzę LeRemi i Mart co porabiacie?
Mart81
Fanka BB :)
U mnie bez zmian. Nie śpię. Zaczęły się upały i skończyły przespane noce. Piję mleko i jem wafle kukurydziane z nutellą.
LeRemi jaktyś te 5200 z siebie wypłuła? Jesteś wielka.
K8 no to przykro mi, że macie komplikacje i musicie siedzieć w szpitalu. Ale najważniejsze żeby był zdrowiutki i wszystko było OK.
Tak się pocieszam w tym czekaniu, ze z tego co widzę, te przenoszone jakoś szybciej się rodzą, łatwiej, że te porody nie trwają długo. może mam mylne spostrzeżenie, ale tak nawet po Kakakarolinie i Pamelci. Jak się już zacznie, to minuta osiem i dzieć na świecie. ... Nawet jak gadam bzdury, to nie wyprowadzajcie mnie z błędu...
Dobrej nocy, albo raczej już poranka
LeRemi jaktyś te 5200 z siebie wypłuła? Jesteś wielka.
K8 no to przykro mi, że macie komplikacje i musicie siedzieć w szpitalu. Ale najważniejsze żeby był zdrowiutki i wszystko było OK.
Tak się pocieszam w tym czekaniu, ze z tego co widzę, te przenoszone jakoś szybciej się rodzą, łatwiej, że te porody nie trwają długo. może mam mylne spostrzeżenie, ale tak nawet po Kakakarolinie i Pamelci. Jak się już zacznie, to minuta osiem i dzieć na świecie. ... Nawet jak gadam bzdury, to nie wyprowadzajcie mnie z błędu...
Dobrej nocy, albo raczej już poranka
Olga RaQ
Fanka BB :)
Mart, mam nadzieję że z tym szybkim rodzeniem po terminie się nie mylisz Natalię rodziłam 2 tygodnie przed terminem i trzy dni to trwało
kolejny skurcz był po 10 min, jupii, może jeszcze przejdzie
edit: nie bardzo przechodzi, no cóż... masakra... nie da się tego jakoś ominąć? dobra, odkładam kompa i trwam dalej... będę jakieś smsy pisać w razie czego, jeśli nie tu. zastanawiam się tylko co zrobimy jutro z Natalią, ale coś wymyślimy
miłego ranka...
kolejny skurcz był po 10 min, jupii, może jeszcze przejdzie
edit: nie bardzo przechodzi, no cóż... masakra... nie da się tego jakoś ominąć? dobra, odkładam kompa i trwam dalej... będę jakieś smsy pisać w razie czego, jeśli nie tu. zastanawiam się tylko co zrobimy jutro z Natalią, ale coś wymyślimy
miłego ranka...
Ostatnia edycja:
M
milionka
Gość
Olga i jak?
reklama
Olga RaQ
Fanka BB :)
dalej to samo, poszłam do łóżka i nawet pospałam między tymi niby-skurczami... jak są w większym odstępie to bolą bardziej, jak są częściej to lżejsze, nadal pomiędzy 5 a 8 minut. raczej krótkie, tak z kilkanaście sekund, i jak się nie ruszam między nimi to nic nie czuję a jak się ruszam (np próbuję wstać, iść itp) to boli. teraz wstałam żeby tam mężowi nie stękać, dzwoniłam do mamy, powiedziała że raczej da radę wziąć urlop dziś więc jak się zbierze to przyjedzie i zostanie z Natalią. teraz miałam mocniejszego, aż mi się słabo trochę zrobiło, ale znów krótki. trochę mi niedobrze i nie wiem czy jeść coś? pić?
myślę żeby iść do wanny ale może poczekam aż mąż wstanie? ehh nie wiem co robić
myślę żeby iść do wanny ale może poczekam aż mąż wstanie? ehh nie wiem co robić
Podobne tematy
- Odpowiedzi
- 7
- Wyświetleń
- 508
Podziel się: