reklama
starlet
Starlets' Mum
- Dołączył(a)
- 9 Październik 2009
- Postów
- 3 223
ehtele ja mialam przy corci Bepanthen i jakos mi nie przypasowal zbytnio i szybko zmienialam na inne kremy. Ale jeszcze bede myslec. Mi polecano Purelan z Medeli na sutki - 100% czystej lanoliny, tylko troszke kosztuje niestety. A z kosmetykow dla malenstwa to raczej jak najmniej bede kupowac, cos do kapieli tylko i do posmarowania cialka no i krem do pupy.
Pieluchy jak najbardziej wyprac. Nawet nie pamietam czy ja w wyzszej temp. nie pralam.....zupelnie nie pamietam.
Tetrowki mam po corci, nie kupuje nowych. Dokupilam tylko flanelowe, mam lacznie 5szt. a tetrowek z 15szt.
Pieluchy jak najbardziej wyprac. Nawet nie pamietam czy ja w wyzszej temp. nie pralam.....zupelnie nie pamietam.
Tetrowki mam po corci, nie kupuje nowych. Dokupilam tylko flanelowe, mam lacznie 5szt. a tetrowek z 15szt.
Pieluchy też, ale to tez w 40?? Ma parę takich ładnych flanelowych i tetrowych, pokroje sie, jak sie z nimi coś stanie :-(
No to myślę, że bezproblemowo możesz prać w mniejszej temp. ;-) Tylko prasowanie już normalnie...:-)
Dziękuję dziewczyny, trzymajcie kciuki - jak dobrze wiecie u mnie to już trwa i trwa teraz czwarta próba No ale cóż...czasem tak bywa
mls no pięknie to się wszystko zmieściło - ładne mebelki masz;-) Podobne mam kuchenne - w takie pasy tyko trochę ciemniejsze No i już wszystko wyprane - szybka jesteś - no i mąż kochany jak prasował ubranka:-)
kiniusia
Mamusia Bartusia :)))
No hej dziewczynki,
miałam napisać wczoraj, ale cały dzień i noc przespałam
Więc opowiem Wam co mi się przytrafiło, a więc:
w niedzielę, jak Wam pisałam, pojechałam z M. do siostry, mamy i małej Emilki
I wszystko było by ok, gdyby nie fakt, że przed obiadek poszłam do wc na siusiu i zobaczyłam na papierze kilka skrzepów (takich mniejszych i jeden większy).
Kolana ugięły mi się w pół, a serca do gardła się podniosło
Wołam M. i mówię. Na razie kazał nie panikować (heh, łatwo mówić ;-)).
Położyłam się i stwierdziłam, że zobaczymy jak będzie za 5-10 minut ( w między czasie zjadłam jeszcze obiad-ledwo go przełykałam).
Zaczęłam się cała trząść, bo myślałam ciągle o tych skrzepach, oprócz tego mały od 2 dni mniej się ruszał, więc już zaczęłam panikować. Poszłam do wc, ale papier już był czysty. Jednak pożegnaliśmy się z moją rodzinką i pojechaliśmy na IP.
Tam jakaś baba (niby pielęgniarka, ale myślałam, że ją uduszę), pyta sie mnie co i jak, więc odpowiadam, a ona do mnie z tekstem, że po mojej minie myślała, że to coś poważnego!!! Franca jedna, więc mówię ja do niej, że dla mnie każde plamienie i w ogóle jeżeli czuję, że jest coś nie tak, jest dla mnie ważne i na juz ma mi ściągnąć lekarza. Widziała, że mnie konkretnie wkur***a i mojego M., więc podpięła ktg i zadzwoniła po lekarza. Zapis był w porządku. Przyszedł lekarz, więc znów opowiadam co i jak, więc wziął mnie na usg i zrobił badanie gin., i znów wszystko w porządku, ale stwierdził, że muszę być pod obserwacją i zostaję z w szpitalu. Więc się rozpłakałam M. pojechał mi po rzeczy, a ja już poszłam na oddział. Pielęgniary takie miłe były, że tylko płakać mi się chciało Poszłam do wc, patrzę na papier, a tam takie brązowe a'la coś, takie galaretowate duże wyleciało znów z pochwy, no to ja tego papieru nie wyrzucałam tylko pokazuje pielęgniarką, a one dały mi wkładkę i papier kazały wyrzucić (i to był błąd, bo mogłam lekarzowi pokazać).
Na szczęście od następnego dnia już były super babki, więc już pobyt w szpitalu nie był taki straszny Mały miał w brzuszku stałą obserwację: 2 razy dziennie ktg i co 3 godziny sprawdzenie tętna detektorem serca płodu ( w nocy też, więc chodziłam kompletnie niewyspana). Wczoraj był obchód i zapytałam sie lekarza, kiedy mogę wyjść do domku skoro wszystko jest ok, więc zabrał mnie na badanie gin., spojrzał na wszystkie wyniki, zapisy ktg i ogólnie na wszystko. Stwierdził, że wszystko jest w porządku, a oni nie wiedzą co to było. W każdym bądź razie mogę wracać do domku, ale już do porodu mam wprowadzić tryb siedząco-leżący i na maksa odpoczywać, więc zadzwoniłam po M., niedługo przyjechał i zabrał Nas do domu
I tak oto jesteśmy :-)
Dzisiaj jeszcze idziemy po wypis, bo dopiero dziś gotowy będzie
Mam nadzieję, że już do porodu wszystko będzie ok i następna wizyta w szpitalu, to będzie w za ponad miesiąc jak będę szła na cesarkę
Oczywiście mam także nadzieję, że żadna z Nas na IP przed porodem już nie trafi.
No dobrze, mam full postów do nadrobienia, ale przede wszystkim:
miałam napisać wczoraj, ale cały dzień i noc przespałam
Więc opowiem Wam co mi się przytrafiło, a więc:
w niedzielę, jak Wam pisałam, pojechałam z M. do siostry, mamy i małej Emilki
I wszystko było by ok, gdyby nie fakt, że przed obiadek poszłam do wc na siusiu i zobaczyłam na papierze kilka skrzepów (takich mniejszych i jeden większy).
Kolana ugięły mi się w pół, a serca do gardła się podniosło
Wołam M. i mówię. Na razie kazał nie panikować (heh, łatwo mówić ;-)).
Położyłam się i stwierdziłam, że zobaczymy jak będzie za 5-10 minut ( w między czasie zjadłam jeszcze obiad-ledwo go przełykałam).
Zaczęłam się cała trząść, bo myślałam ciągle o tych skrzepach, oprócz tego mały od 2 dni mniej się ruszał, więc już zaczęłam panikować. Poszłam do wc, ale papier już był czysty. Jednak pożegnaliśmy się z moją rodzinką i pojechaliśmy na IP.
Tam jakaś baba (niby pielęgniarka, ale myślałam, że ją uduszę), pyta sie mnie co i jak, więc odpowiadam, a ona do mnie z tekstem, że po mojej minie myślała, że to coś poważnego!!! Franca jedna, więc mówię ja do niej, że dla mnie każde plamienie i w ogóle jeżeli czuję, że jest coś nie tak, jest dla mnie ważne i na juz ma mi ściągnąć lekarza. Widziała, że mnie konkretnie wkur***a i mojego M., więc podpięła ktg i zadzwoniła po lekarza. Zapis był w porządku. Przyszedł lekarz, więc znów opowiadam co i jak, więc wziął mnie na usg i zrobił badanie gin., i znów wszystko w porządku, ale stwierdził, że muszę być pod obserwacją i zostaję z w szpitalu. Więc się rozpłakałam M. pojechał mi po rzeczy, a ja już poszłam na oddział. Pielęgniary takie miłe były, że tylko płakać mi się chciało Poszłam do wc, patrzę na papier, a tam takie brązowe a'la coś, takie galaretowate duże wyleciało znów z pochwy, no to ja tego papieru nie wyrzucałam tylko pokazuje pielęgniarką, a one dały mi wkładkę i papier kazały wyrzucić (i to był błąd, bo mogłam lekarzowi pokazać).
Na szczęście od następnego dnia już były super babki, więc już pobyt w szpitalu nie był taki straszny Mały miał w brzuszku stałą obserwację: 2 razy dziennie ktg i co 3 godziny sprawdzenie tętna detektorem serca płodu ( w nocy też, więc chodziłam kompletnie niewyspana). Wczoraj był obchód i zapytałam sie lekarza, kiedy mogę wyjść do domku skoro wszystko jest ok, więc zabrał mnie na badanie gin., spojrzał na wszystkie wyniki, zapisy ktg i ogólnie na wszystko. Stwierdził, że wszystko jest w porządku, a oni nie wiedzą co to było. W każdym bądź razie mogę wracać do domku, ale już do porodu mam wprowadzić tryb siedząco-leżący i na maksa odpoczywać, więc zadzwoniłam po M., niedługo przyjechał i zabrał Nas do domu
I tak oto jesteśmy :-)
Dzisiaj jeszcze idziemy po wypis, bo dopiero dziś gotowy będzie
Mam nadzieję, że już do porodu wszystko będzie ok i następna wizyta w szpitalu, to będzie w za ponad miesiąc jak będę szła na cesarkę
Oczywiście mam także nadzieję, że żadna z Nas na IP przed porodem już nie trafi.
No dobrze, mam full postów do nadrobienia, ale przede wszystkim:
Z Szymkiem dziękujemy Wam dziewczyny za wszystkie ciepłe słowa, smsy i trzymanie kciuków
Jesteście wielkie kochane :-)
Jesteście wielkie kochane :-)
ehtele ja mialam przy corci Bepanthen i jakos mi nie przypasowal zbytnio i szybko zmienialam na inne kremy. Ale jeszcze bede myslec. Mi polecano Purelan z Medeli na sutki - 100% czystej lanoliny, tylko troszke kosztuje niestety. A z kosmetykow dla malenstwa to raczej jak najmniej bede kupowac, cos do kapieli tylko i do posmarowania cialka no i krem do pupy.
.
A co do smarowania ciałka kupujesz? Bo to dla mnie dylemat - mleczko czy oliwka?
A bephanten polecały dziewczyny tu na forum dlatego się zdecydowałam - jeśli chodzi o coś tylko na sutki to podobno MALTAN jest bardzo dobry... ktoś mi mówił, żeby smarować sutki miesiąc przed karmieniem - wtedy będą sutki zahartowane
Kiniusiu no to miałaś przeżycia...szkoda, że trafiłaś na takie chamskie pielęgniary!!!!!!!!!!! I mam nadzieję, że jak będziesz rodzić to trafisz na pielęgniarkę - człowieka a nie takie złośliwe małpy!!!!!! W tym właśnie szpitalu rodzisz?? Cieszę się, że jesteś z nami
Ostatnia edycja:
Ethele
ja ostatnio prasowłam o 5 rano , ale to jak spac nie mogłam i było zimno , a teraz śpie jak suseł, a w domu upał ,
myślałam że uda mi się jak mama była to wszytsko poprać i wtedy by mi pomogła prasowac no ale nie wypaliło , no trudno powolutku będzimy biglować i jakoś sie z tym uporamy :-)
Starlet
to dobrze że już ci lepiej :-)Pogoda wprost niesamowita, a moje objawy chorobowe trochę zelżały...
Dziś zabieram się za pranie Olkowych ciuszków bo moja matczyna intuicja mówi, że godzina zero zbliża się wielkimi krokami
no to ja już też nastawiłam pierwsze pranie , na sznurze w ogródku wszystko schnie momentalnie a z tym praosowaniem to racja ,Natka ja właśnie dziś się zabieram za pierwsze pranie Wiesz pranie to jeszcze pikuś ale potem czeka prasowanie...które w zasadzie najważniejsze, bo to ta temperatura odkaża...No ale u mnie już 33 tydzień...
ja ostatnio prasowłam o 5 rano , ale to jak spac nie mogłam i było zimno , a teraz śpie jak suseł, a w domu upał ,
myślałam że uda mi się jak mama była to wszytsko poprać i wtedy by mi pomogła prasowac no ale nie wypaliło , no trudno powolutku będzimy biglować i jakoś sie z tym uporamy :-)
Starlet
ja też mam te niemieckie kosmetyki i owszem chwale je sobie , PURELAN tez kupuje i MALTAN, mam nadzieje że coś bardziej pomoże niż Bepanthen bo przy pierwszym karmieniu strasznie cierpiałam a ta maść jakoś tak średnio mi pomagała , a może wogóle już teraz za drugim razem przynajmniej z tym będzie lepiej ,,obyapowiada sie kolejny goracy dzionek
Ja czekam na kuriera z laktatorem, przewijakiem, termoopakowaniem TT, butelkami do przechowywania pokarmu, gatkami poporodowymi....mam nadzieje, ze wyslali je wczoraj. Potem trzeba kupic kosmetyki - zastanawiam sie nad firma, byc moze postawie na niemiecki Penaten bo slyszalam duzo bardzo dobrych opinii, dla siebie kupie chyba Purelan na brodawki, staniki do karmienia musze kupic, laczki do szpitala, no i oczywiscie pampersy, chusteczki, cos na pupe, na pepuszek, waciki i takie tam. To juz takie groszowe sprawy na szczescie chociaz i tak pewnie jak sie wszystko zsumuje to wyjdzie i tak zaskakujaca kwota
Ostatnia edycja:
starlet
Starlets' Mum
- Dołączył(a)
- 9 Październik 2009
- Postów
- 3 223
A co do smarowania ciałka kupujesz? Bo to dla mnie dylemat - mleczko czy oliwka?
A bephanten polecały dziewczyny tu na forum dlatego się zdecydowałam - jeśli chodzi o coś tylko na sutki to podobno MALTAN jest bardzo dobry... ktoś mi mówił, żeby smarować sutki miesiąc przed karmieniem - wtedy będą sutki zahartowane
Ja stawiam na mleczko, nie lubie oliwki i przy corci tez szybko z niej zrezygowalam i wtedy smarowalam ja mleczkiem z Bubchena.
ja tylko chcialam sie przywitac bo zaraz wybywam na szkole rodzenia a potem wizyta)))))))))))))))))0
pogoda cos sie psuje- mam nadzieje ze deszcz mnie nie mzoczy. milego dnia brzuchatki
odezwe sie popoludniem
pogoda cos sie psuje- mam nadzieje ze deszcz mnie nie mzoczy. milego dnia brzuchatki
odezwe sie popoludniem
reklama
R
RiSiA
Gość
witam sie
pogoda cudna, ale chęci do wychodzenia u mnie brak wole jak jest chłodniej.
ja juz mam wsio poprane i poprasowane
na sutki kupiłam Maltan a dla Sebusia emulsję Oilatum.
A jak z zasypką kupujecie puder??
i zastanawiam się czy jak mam tą oilatum emulsję czy dokupować jeszcze oliwkę??
kciuki zaciśnięte
oj to się działo mam nadzieje, ze juz wsio dobrze.
Troche mnie dziwi fakt, ze robili Ci ktg. Jak ja byłam w szpitalu to mi powiedzieli, ze ktg w ciaży do 36 tc moze wywołać skurcze macicy i nie jest zalecany. Natomiast samo sprawdzanie tętna jak najbardziej ale 2-3 razy dziennie.
Moze u mnie nie było ktg bo miałam te skurcze, ale nawet nie sprawdzali jakiej częstotliwości były.
Kasia kciuki zaciśnięte za wizytę
pogoda cudna, ale chęci do wychodzenia u mnie brak wole jak jest chłodniej.
Dzień dobry babeczki
Pogoda wprost niesamowita, a moje objawy chorobowe trochę zelżały...
Dziś zabieram się za pranie Olkowych ciuszków bo moja matczyna intuicja mówi, że godzina zero zbliża się wielkimi krokami:-)
Pajkaa no właśnie tak jakoś czuję, że to może być już całkiem blisko...od początku lipca muszę być w gotowości
kassia181 trzymam kciuki za dzisiejszą wizytę;-) powodzenia - czekam na same dobre wiadomości...:-)
Natka ja właśnie dziś się zabieram za pierwsze pranie;-) Wiesz pranie to jeszcze pikuś ale potem czeka prasowanie...które w zasadzie najważniejsze, bo to ta temperatura odkaża...No ale u mnie już 33 tydzień...
duralex a będę śmigać skodą octavią;-);-) A zakup tak wcześnie bo trafiliśmy na tzw. 'okazję' :-):-) No ale liczę, że 16 zdam ten nieszczęsny egzamin...
pati1982 ojjj to gratuluję świeżego zakupu!!!!!! No to czeka Cię w sierpniu remoncik, będzie ciężko razem z maleństwem...No ale dacie radę:-)
starlet ja kosmetyki właśnie w lipcu kupuje i zebrała się sumka 250zł Więc nie tak mało ajk na takie drobiazgowe sprawy...A co do kremu na sutki to specjalnie kupuję Bephanten bo on jest dla dzidzi do pupki i nadaje się na sutki - biorę więc wersję 100g i mam nadzieję, że to dobry wybór.
Co do upałów jeszcze nigdzie nie byłam Jak dziś poczuję się lepiej to wyskoczę na lodziki
ja juz mam wsio poprane i poprasowane
na sutki kupiłam Maltan a dla Sebusia emulsję Oilatum.
A jak z zasypką kupujecie puder??
i zastanawiam się czy jak mam tą oilatum emulsję czy dokupować jeszcze oliwkę??
No to myślę, że bezproblemowo możesz prać w mniejszej temp. ;-) Tylko prasowanie już normalnie...:-)
Dziękuję dziewczyny, trzymajcie kciuki - jak dobrze wiecie u mnie to już trwa i trwa teraz czwarta próba No ale cóż...czasem tak bywa
mls no pięknie to się wszystko zmieściło - ładne mebelki masz;-) Podobne mam kuchenne - w takie pasy tyko trochę ciemniejsze No i już wszystko wyprane - szybka jesteś - no i mąż kochany jak prasował ubranka:-)
kciuki zaciśnięte
No hej dziewczynki,
miałam napisać wczoraj, ale cały dzień i noc przespałam
Więc opowiem Wam co mi się przytrafiło, a więc:
w niedzielę, jak Wam pisałam, pojechałam z M. do siostry, mamy i małej Emilki
I wszystko było by ok, gdyby nie fakt, że przed obiadek poszłam do wc na siusiu i zobaczyłam na papierze kilka skrzepów (takich mniejszych i jeden większy).
Kolana ugięły mi się w pół, a serca do gardła się podniosło
Wołam M. i mówię. Na razie kazał nie panikować (heh, łatwo mówić ;-)).
Położyłam się i stwierdziłam, że zobaczymy jak będzie za 5-10 minut ( w między czasie zjadłam jeszcze obiad-ledwo go przełykałam).
Zaczęłam się cała trząść, bo myślałam ciągle o tych skrzepach, oprócz tego mały od 2 dni mniej się ruszał, więc już zaczęłam panikować. Poszłam do wc, ale papier już był czysty. Jednak pożegnaliśmy się z moją rodzinką i pojechaliśmy na IP.
Tam jakaś baba (niby pielęgniarka, ale myślałam, że ją uduszę), pyta sie mnie co i jak, więc odpowiadam, a ona do mnie z tekstem, że po mojej minie myślała, że to coś poważnego!!! Franca jedna, więc mówię ja do niej, że dla mnie każde plamienie i w ogóle jeżeli czuję, że jest coś nie tak, jest dla mnie ważne i na juz ma mi ściągnąć lekarza. Widziała, że mnie konkretnie wkur***a i mojego M., więc podpięła ktg i zadzwoniła po lekarza. Zapis był w porządku. Przyszedł lekarz, więc znów opowiadam co i jak, więc wziął mnie na usg i zrobił badanie gin., i znów wszystko w porządku, ale stwierdził, że muszę być pod obserwacją i zostaję z w szpitalu. Więc się rozpłakałam M. pojechał mi po rzeczy, a ja już poszłam na oddział. Pielęgniary takie miłe były, że tylko płakać mi się chciało Poszłam do wc, patrzę na papier, a tam takie brązowe a'la coś, takie galaretowate duże wyleciało znów z pochwy, no to ja tego papieru nie wyrzucałam tylko pokazuje pielęgniarką, a one dały mi wkładkę i papier kazały wyrzucić (i to był błąd, bo mogłam lekarzowi pokazać).
Na szczęście od następnego dnia już były super babki, więc już pobyt w szpitalu nie był taki straszny Mały miał w brzuszku stałą obserwację: 2 razy dziennie ktg i co 3 godziny sprawdzenie tętna detektorem serca płodu ( w nocy też, więc chodziłam kompletnie niewyspana). Wczoraj był obchód i zapytałam sie lekarza, kiedy mogę wyjść do domku skoro wszystko jest ok, więc zabrał mnie na badanie gin., spojrzał na wszystkie wyniki, zapisy ktg i ogólnie na wszystko. Stwierdził, że wszystko jest w porządku, a oni nie wiedzą co to było. W każdym bądź razie mogę wracać do domku, ale już do porodu mam wprowadzić tryb siedząco-leżący i na maksa odpoczywać, więc zadzwoniłam po M., niedługo przyjechał i zabrał Nas do domu
I tak oto jesteśmy :-)
Dzisiaj jeszcze idziemy po wypis, bo dopiero dziś gotowy będzie
Mam nadzieję, że już do porodu wszystko będzie ok i następna wizyta w szpitalu, to będzie w za ponad miesiąc jak będę szła na cesarkę
Oczywiście mam także nadzieję, że żadna z Nas na IP przed porodem już nie trafi.
No dobrze, mam full postów do nadrobienia, ale przede wszystkim:
Z Szymkiem dziękujemy Wam dziewczyny za wszystkie ciepłe słowa, smsy i trzymanie kciuków
Jesteście wielkie kochane :-)
oj to się działo mam nadzieje, ze juz wsio dobrze.
Troche mnie dziwi fakt, ze robili Ci ktg. Jak ja byłam w szpitalu to mi powiedzieli, ze ktg w ciaży do 36 tc moze wywołać skurcze macicy i nie jest zalecany. Natomiast samo sprawdzanie tętna jak najbardziej ale 2-3 razy dziennie.
Moze u mnie nie było ktg bo miałam te skurcze, ale nawet nie sprawdzali jakiej częstotliwości były.
Kasia kciuki zaciśnięte za wizytę
Podobne tematy
- Odpowiedzi
- 10
- Wyświetleń
- 5 tys
- Odpowiedzi
- 24
- Wyświetleń
- 6 tys
- Odpowiedzi
- 58
- Wyświetleń
- 31 tys
Podziel się: