reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Sierpień 2010

Martuśka też nie miałam niczego złego na myśli...wiesz czasem ktos powie ze wierzy ze chodzi do kosciola i uwazany jest za śmiesznego moherowego.||Nie jestem fanatyczka ;-) Fakt kościół tzn niektórzy jego"przedstawiciele" sami ośmieszaja go..ale to tematy jak ktos napisal trudne iszkoda psuć sobie dobre humorki;-)

lody...ooooo rany :-)

ja chce tez brac DHA ale femintal ..mój gin w ogóle jest sceptyczny do sztucznych witamin no ale później trzeba z corką kazał mi brac co2 dzień i duzo warzyw i owoców

Fajne przygody z testem :-)


gotuje obiad i nie mam na niego ochoty za to na wasze zupy o ktorych tyle piszecie ;-)

ciuszków mam mase 99% dziewczynkowych ;-)

Mąż gada do brzucha i córka gada ..fajnie cieszę się...
z córką chodził ze mną na każdą wizyte
 
Ostatnia edycja:
reklama
Ja od lutego będę brała witaminki: Prenatal classic.
polianna, nie przejmuj się. Choć na pewno było przykro to usłyszeć...
Mój M. nie gada do brzuszka, ale na zdjęcie z USG patrzył jak zaczarowany...przez kilka minut...a teraz znów spokój i cisza. Też mówi, że jak brzuszek urośnie to już będzie tak fajniej :tak: Oczywiście pomaga, nie pozwala dźwigać itp., ale jak sobie już wkręcam np. odnośnie USG, to mówi, że przesadzam, że na pewno wszystko jest w porządku, a ja już sobie wkręcam nie wiadomo co. Nie potrafi zrozumieć, że ja się po prostu martwię.Ach...Ci faceci...
Ja już po obiadku. Dzisiaj skromniutko (ale miałam wielką ochotę): ziemniaczki z jajkiem sadzonym i surówka z marchewki i jabłka :tak:
 
Dzięki dziewczyny! Może się uda jdnak jutro zabrać go na USG i jak zobaczy :) to uwierzy...
Może to faktycznie kwestia "namacalnych" dowodów :) narazie nie świruję i nie będę go karać (noo...chyba,że mi za chwilę po coś do jedzenia nie pojedzie to co innego :p)
Brr...umieram ze strachu przed tym usg oby serduszko biło,oby dzidzia się ruszała i wszystko poprostu było ok ..... Sama jestem na siebie zła,że daję się tak ponosić emocjom i złym scenariuszom.
 
kurde, wzruszyla mnie ta historia. i to serio :-)
u nas to byl specjalny wyjazd do mojego Domu w celu 'zrobienia' bobaska. najgorsze byly dla nas te 2 tyg. niepewnosci, czy sie udalo (wiec na wszelki wypadek kochalismy sie tez tu w Wawie oczywiscie ;). potem byla przerwa, bo qmpela u nas mieszkala kilka dni, stad moglam poczac wlassciwie tylko w 3 terminach - 14, 15 albo 17, ale jakos czuje, ze to bylo 14 :p. dalsza czesc historii juz gdzies tu nagryzmoliłam, wiec nie bede sie powtarzac ;)
dziekuje..

oj ja takze chciałabym wiedziec kiedy dokladnie to sie stało.. i mam 3 opcje albo trafilismy w dzien owu, ale raczej dzien wczesniej lub tez 3 dni przed owu.. to takie przypuszczenia.. u nas zawsze jak było dzien przed lub w owu jakos nie widac było efektow a tym bardziej jeszcze wczesniej, moze tym razem troszke odpuscilam i dlatego sie udało.. chociaz powiem ze było ciezko bo wtedy kiedy mialam miec owu to M byl bardzo zmeczony i jakos musialam go zmotywowac.. ale sie udalo..
 
Co do dnia poczęcia, to ja po prawie 3 latach starań poszłam na monitoring i się udało. Owulkę miałam najprawdopodobniej 14 listopada, a staraliśmy się 13, 14 i 15. Wg 1 USG dzidzi, to by się zgadzało :tak:
polianna, ja mojego za chwilę też będę musiała "ukarać", bo mam taką wielką ochotę na lody, a jemu się tyłka na zimno nie chce wystawiać, żeby zejść do sklepu :wściekła/y:
 
Ja też zaszłam w cyklu, w którym miałam monitoring. Generalnie u mnie cykle niezbyt regularne, więc zawsze był problem ....
Z monitoruingu wynika, że owu była 5/6.12 (weekend bez badania). Kochaliśmy się 2 i 4.12 (przed owu) a potem 5.12 w ogóle nie mielismy sił a 6.12 tak trochę na odczepnego :-), żeby zaliczyć "zadanie domowe" jakie dostaliśmy od lekarza :-)... no i jakos się udało, chociaż ciagle w to nie wierzę (staraliśmy się prawie rok).
 
reklama
witam się z Wami weekendowo!
ja już po wczorajszych badaniach genetycznych. dzidziulek zdrowy, wielki, fikajacy :) dużo broił wczoraj podczas badania ale wszystko sprawdziliśmy i możliwość wystąpienia powikłań gen mam takie jak u 15-latki :)
nadrobię co pisałyście później - teraz wracam do pracy weekendowej (wreszcie!) a póxniej jeszcze chyba szpitalnie muszę te migreny rozwiązać... :( tylko chciałam powiedzieć, że wszystko OK i życzyć Wam dobrego weekendu!

Gratulacje słońce:)
przypuszczam, ze nie da rady bo z dnia na dzien jest coraz gorzej. Poszłam do apteki pani na gardełko poleciła lek homeopatyczny - podobno bezpieczny w ciąży a co do kataru i kaszlu rozłożyła rece i powiedziała, ze w 3 m-cu ciąży niebardzo mozna cokolwiek brac:no:
Ja myslałam,z e nie złapie lezałam w łóżku a co z tego jak moj M chorobe przyniósł do domu:no:

Pajeczko doskonale CIę rozumiem, u mnie też rodzina pracuje w szpitalu i oni są odporni, gorzej ze mną:( Kuruj się kochana, ja od wczoraj wyrkuje i trochę mi przeszło, ale na gardło.....
w tej kwestii niczym nie różnie się od Amiszów. Dużo dzieci!
To również moje marzenie, ale czy Bóg da wytrwałość jak i płodność no i możliwości....... Moim marzeniem jest zaadoptować jakąś kruszynkę,,, i wcale się tego nie boję...
Ja jestem jestem, cały czas podczytuję. :tak:
Ciamajdko, skoro mówisz o imprezce, to ja jestem jak najbardziej za :tak:
To postawię cały zestaw dla ciężarówek :cool2:
desery-lodowe2_d.jpg


Do tego jeszcze:
6033_d.jpg


Jak imprezka to imprezka ;-)
Częstujcie się :)
Podglądałam wczoraj imprezkę, ale nie miałam siły nic pisać,,,
to jest to! idę zajadać sie łososiem- kwasy omega trzeba zajadać.

a teraz poważnie, w związku z tym, że zbliża mi się termin USG- to juz w środę, to zaczynam się martwić czy serduszko bije i momentami sobie wkręcam :/ maaasakra tym bardziej, że się boję co będzie po tym krwiaku. Jedna z dziewczyn tak mi stracha narobiła ta przykra wiadomością o tym, że serduszko jej dziecka 2 tygodnie już nie biło, a ona nie miała żadnych objawów...przeplakalam całą noc.... wrrr emocje
Kochana odnośnie łososia, to nie jadaj surowego w ciąży,
a a propos emocji i strachów od kilku dni mam takie lęki czy serduszko bije, że czasami płakać mi się chce...... mam nadzieję, że moja wizyta 29 okaże się w porządku. Boję się też bardzo przezierności:(
o, ja mam usg genetyczne w czwartek. i tez jest juz stresik niestety, mimo ze nic niepokojącego sie u mnie nie dzialo :/
ale chce wiedziec tak czy inaczej
Martuśka też trzymam kciuki, ja biegnę w piątek
Dziewczyny, każda z Nas się niepokoi i wiem, że dopóki każda nie będzie miała już za sobą badania to niepokój będzie.
Pewnie wszystko jest w porządku :tak:
Dobrej nocy życzę :tak:
Kiniuś mam taką nadzieję
przegapiłam imprezkę, którą sama proponowałam!!!:-(





aleś mnie tym rozbawiła:-p


mam pytanie, miała któraś z Was wycinany wyrostek? chodzi mi konkretnie o bliznę, mnie ledwo odratowali, nikt w domu nie zauważył a ja leżałam nieprzytomna w łazience całą noc.. mama myslała, że wieczorem wymiotuję bo znowu mam jakies frustracje żołądkowe, a to zaczynał sie atak wyrostka...
jeśli chodzi o blizne mam bardzo dużą, szeroką i głeboką, mam wiele zrostów w środku, boję się że jak będzie rósł mi brzuchol to coś może się dziać z nią... co o tym myslicie??

Tak Ciamajdko, ja miałam wycinany, owinął mi się wokół pęcherza i miałam straszne bóle, lekarze mieli to w nosie, to było już kilka lat temu, mój wówczas chłopak jak się wkurzył ze swoją mamą (bo moja była wówczas w Warszawie, a tatko na wyjeździe) i nagadał to dopiero się mną zajęli. Ale to w niczym nie przeszkadza, żeby rodzić siłami natury:)
Witam.
Moja druga ciążą to pozamaciczna (pierwszy syn )przeszłam koszmar bóle ogromne, miałam 21 lat i 2 letnie dziecko i myślałam, że juz umieram.
Wycięli mi wyrostek, jajowód, i część jajnika, podobno było zielono już lekarz mnie po operacji trzymał za rękę jak mnie o tym informował,mam pod brzuchem szramę jak po cesarce, choć zawsze chciałam rodzić siłami natury.
Nie marw się myślę, że będzie dobrze, ja po 16 latach zaszłam ponownie w ciążę choć myślałm, że już nie mam szans, a tu taka niespodzianka w Wigilię zrobiłam test i szok.:tak:
Też mam pełno obaw dziewczyny, czy serduszko bije itp., USG gen. mam dopiero 02 lutego i baaardzo się boję, ale staram się myśleć pozytywnie, choc cały świat się poprzestawiał nam w domu, Adrian ma już 16 lat zaraz i idzie do liceum, a tu bobasek będzie, widocznie tak chciał Bóg i tego się trzymam.:-)
Bombusiu trzeba myśleć pozytywnie, powtarzam to naokrągło, a sama trzęsę nogami.
No ja nie czuje puknięć,na to u mnie chyba za wcześnie,czuje regularne "coS",jakby motyl mi latał w brzuchu i łaskotał.

Też bym chciała dziewuszkę tym razem,ale w sumie jak sie napatrzałam w szpitalu na maluszki,to juz mi wszystko jedno,byle by zdrowe było.Ale płeć chce poznać,tak jak Ty lubie mieć zaplanowane.:tak:


Wczoraj zemdlałam,niby normalka w iąży,zdarza sie,ale sie uderzyłam i teraz boje sie o dzidziolka,czy wszystko OK.W sumie nie wiem,czym walnęłam o podłogę,głowa,brzuchem?...:confused::no:
Kochana to pilnuj się i jak czujesz, ze robi Ci się słabo to siadaj gdziekolwiek i głowa między nogi, albo kucnij i głowa między nogi.
Co płci, to być może będę ją znała na tej wizycie, ale kto wie?
Wiecie przedwczoraj czułam w brzuszku wyraźnie smyranie, to na bank nie były jelita, bo wiem jakie to uczucie. Smyrało mnie tak, że aż się musiałam podrapać, wczoraj było tak delikatnie wieczorem o tej samej porze. Nie chcę się nakręcać, ale wiem, że to jelita na 100% nie były:)

DO WSZYSTKICH MAMUŚ!!!!
A Tak w ogóle to dziewczyny podpowiedzcie mi.
Jestem 10,5 tyg.ciąży i przyjmuję 1 X dziennie Falvit Mama, czy to wystarczy, bo nie wiem czy powinnam coś jeszcze łykać??? A nie chcę przesadzić! Wizytę u gin. mam dopiero za 2 tygodnie (po badaniu genetycznym) więc nie mam kogo się poradzić.
A żelaza nie chcę brać, bo mam zaparcia (koszmar), których nigdy nie miałam, nawet ani razu przy pierwszym dziecku, a podobno żelazo jeszcze to potęguje????:baffled:

Kochana, ja nie mogę brać większości witamin bo mają jod, jak się okazało mam za dużo jodu w organiźmie i jak biorę witaminy to się robi już za duży poziom:) Na razie nie stosuję żadnych witamin, łykam tylko kwas foliowy, piję oliwę z oliwek i zagryzam owocami:)
spytaj lekarz najlepiej, powinien wiedziec takie rzeczym w koncu nie Ty jedna masz ten problem ja tez czulam 2 razy i to w tym samym miejscu (w tym dzis rano). i dziwne, gdyby byly to jelita, bo troche za mocno z boku i tak inaczej zupelnie..sama nie wiem
wow, widze ze mamy tu mocno wierzące Mamusie. do kosciola tez chodzicie tak z ciekawosci?
o rrrany, przygod co nie miara widze.:szok:

a reakcja tez niezła ;-):-p:-D

Co wiary, to życie bez niej nie ma sensu.... Mogłabym pisac godzinami na ten temat, ale wiadomo to nie jest miejsce na tego typu wyznania. Chociaż staram się każdemu uświadamiać jak bardzo ważny jest Bóg...
Ktoś może napisać "a dlaczego jest cierpienie, zwłaszcza wśród małych ludzi", jak dla mnie życie na ziemi to tylko sekunda naszego życia....
Ktoś może mówić "A ten kościół, Ci księża itp......" Ja chodzę do kościoła nie do księdza, ale do miejsca, w którym wiem, że się modlę" Można również, tak jak jest napisane w Piśmie Św "Modlić się w cichym kąciku swojej izdebki".... Nie będę już zanudzać:) TO indywidualna sprawa.....


Co do testu, to ja nie wierzyłam, że zaszłam w ciążę, wykonałam trzy testy w pracy i byłam przekonana, że się mylą i do męża "Patrz jakieś zepsute testy", a on do mnie "A kupowałaś w aptece":D:D:D We dwójkę byliśmy w cięzkim szoku, dopiero betka wykonana w laboratorium 24 na dobę potwierdziła nasze szczęście......Przez tydzień biegałam i płakałam ze szczęścia, cieszyliśmy się jak dzieci...Gdy przyszły nudności załamałam się na chwilkę, że nie dam rady, ale to mija i mimo wszystko jesteśmy obecnie bardzo bardzo szczęśliwi:)

Miłego dnia kochane.... Zdrówka dla innych leżących w łóżku.......
 
Do góry